reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Takie mnie naszły przemyślenia i zastanawiam się jak to u Was jest w kwestiach finansowych, czy zbieranie na kolejne badania czy procedury jest dla Was na pierwszym miejscu kosztem innych rzeczy? My pierwsze invitro zrobiliśmy trochę ponad rok temu, od tego czasu zrobiliśmy 3 procedury (2 stymulacje i jedna procedura na cyklu naturalnym) i 4 transfery (5 zarodków wciąż czeka). Pierwsze 2 procedury nie mieliśmy refundacji oraz wszystkie leki tez mieliśmy płatne na 100%, teraz w 3 procedurze na szczęście załapaliśmy się już na refundację jednak ogólnie wydaliśmy na leczenie w ciągu roku około 40 tys. (trochę pomogli moi rodzice). Dobija mnie to, że wciąż trzeba sobie wszystkiego odmawiać żeby zbierać kasę na kolejne podejścia i badania. Dlatego zastanawiam się jak jest u Was? Czy wszystko idzie na leczenie czy może żyjecie normalnie robiąc sobie dłuższe przerwy miedzy podejściami?
Nie wiem czy masz taką możliwość ale w pracy są pakiety medyczne które finansują koszt wizyt ginekologiczny. Ja korzystam z niego płace grosze a każda wizyty mam darmowa (koszt wizyty 150-200).
Niby to kropla w morzu ale potrafi się uzbierać kilka tys za same wizyty
 
reklama
Takie mnie naszły przemyślenia i zastanawiam się jak to u Was jest w kwestiach finansowych, czy zbieranie na kolejne badania czy procedury jest dla Was na pierwszym miejscu kosztem innych rzeczy? My pierwsze invitro zrobiliśmy trochę ponad rok temu, od tego czasu zrobiliśmy 3 procedury (2 stymulacje i jedna procedura na cyklu naturalnym) i 4 transfery (5 zarodków wciąż czeka). Pierwsze 2 procedury nie mieliśmy refundacji oraz wszystkie leki tez mieliśmy płatne na 100%, teraz w 3 procedurze na szczęście załapaliśmy się już na refundację jednak ogólnie wydaliśmy na leczenie w ciągu roku około 40 tys. (trochę pomogli moi rodzice). Dobija mnie to, że wciąż trzeba sobie wszystkiego odmawiać żeby zbierać kasę na kolejne podejścia i badania. Dlatego zastanawiam się jak jest u Was? Czy wszystko idzie na leczenie czy może żyjecie normalnie robiąc sobie dłuższe przerwy miedzy podejściami?
Wiesz to bedzie u każdego inaczej bo kazdy ma inne możliwości finansowe jeden bedzie rezygnował z wszystkiego, zaciągał kredyty itd. A inny nawet tego nie odczuje bo wiecej wydaje na torebki czy breloczki do kluczy :-( :(. Poza tym dla każdego ta droga jest inna. jedni zachodzą przy pierwszym podejściu i zamykają sie Np w 15tys a na innych czekają zakręty i wzniesienia które nie kończą sie na 50tys.
 
Dziewczyny czy któraś z Was ryzyko trisomi 21 ZD z testu pappa miała takie samo czy większe przy drugim prenatalnym ??
Czy ktos w ogóle przy drugim prenatalnym miał badane to ryzyko?

U mnie zrobione i wyszlo mi o wiele wyższe ryzyko niż za pierwszym razem :/
Tina, moja koleżanka tak miała. Dziecko urodziło się zdrowiutkie.

Tina, czy to ty accofil brałaś? Jeśli tak, możesz na priv.
 
Trzymamy kciuki za same dobre wiadomości!

Życzymy cierpliwości wszystkim oczekujących na wyniki i wizyty.

✊ ✊ ✊ ✊ ✊ ✊ ✊ ✊ ✊ ✊ nie puszczamy za wgryzanie się kropków w nowe 9 miesięczne domki mamuś :* ❤️
CZERWIEC to miesiąc miłości i pełen magii, życzymy każdej z Was małej- wielkiej miłości pod sercem .

Czekamy na pozostałe dziewczyny i spełnienie największego marzenia każdej z nas bycia mamą :):*

Shake it up baby, twist and shout :)

Będzie sie działo


Link do kalendarza:
Link do: Kalendarz


Masz problem z dopisaniem się do kalendarza? Pod Link do: Kalendarz - jak obsługiwać i gdzie go szukać znajdziesz instrukcję :)
Masz problem z dopisaniem się do kalendarza? Pod Link do: Kalendarz - jak obsługiwać i gdzie go szukać znajdziesz instrukcję :)

2019-06-28 Vinszka podgladanie maluszka ❤️
2019-06-28 anielka0612 transfer
2019-06-28 allime podglądanie kropka ❤
2019-06-28 justi55 beta II
2019-06-28 Oleczka27 monitoring przed IVF
2019-06-29 jagodaaga wizyta przed transferem
2019-06-29 AninuT transfer
2019-07-01 justi55 betaIII + wizyta
2019-07-01 Konstancja27 wizyta serduszkowa ❤️
2019-07-02 Marzycielka7 wizyta u hematologa
2019-07-02 Liliana87 wizyta konsultacyjna z wynikami
2019-06-03 olgaaa1987 podglądanie maluszka
2019-07-03 Pala podglądanie maluszka
2019-07-08 cytrynka122 wizyta przed transferem
2019-07-08 Agnieszka322 wizyta konsultacyjna po nieudanym transferze
2019-07-08 Nencia beta
2019-07-14 sssurykatka termin porodu
2019-07-14 Biedroneczka83 termin porodu
2019-06-15 Skarbulenka podglądanie maluszka
2019-07-26 Vinszka połówkowe
2019-08-08 Dzoannna wizyta w nowej klinice
2019-08-11 Dgd termin porodu
2019-08-15 Majaaa termin porodu
2019-08-28 Kokoszka33 termin porodu
2019-08-29 Kingul termin porodu
2019-11-17 Babeczki termin porodu
2019-11-26 Mitotaj termin porodu
2019-11-28 Vinszka termin porodu
2019-12-01 pini88 termin porodu
2019-12-03 Pala termin porodu
2020-02-05 Konstancja27 termin porodu
 
reklama
Takie mnie naszły przemyślenia i zastanawiam się jak to u Was jest w kwestiach finansowych, czy zbieranie na kolejne badania czy procedury jest dla Was na pierwszym miejscu kosztem innych rzeczy? My pierwsze invitro zrobiliśmy trochę ponad rok temu, od tego czasu zrobiliśmy 3 procedury (2 stymulacje i jedna procedura na cyklu naturalnym) i 4 transfery (5 zarodków wciąż czeka). Pierwsze 2 procedury nie mieliśmy refundacji oraz wszystkie leki tez mieliśmy płatne na 100%, teraz w 3 procedurze na szczęście załapaliśmy się już na refundację jednak ogólnie wydaliśmy na leczenie w ciągu roku około 40 tys. (trochę pomogli moi rodzice). Dobija mnie to, że wciąż trzeba sobie wszystkiego odmawiać żeby zbierać kasę na kolejne podejścia i badania. Dlatego zastanawiam się jak jest u Was? Czy wszystko idzie na leczenie czy może żyjecie normalnie robiąc sobie dłuższe przerwy miedzy podejściami?
My staramy sie ponad 3 lata i w tym czasie przeszlismy 2 inseminacje. Wizyt bylo cale mnostwo, dziesiątki z nich bezplatnie bo na miejscu mam cudowna pania dr, ktora minitorowala mnie czesto na dyzurze w szpitalu a mimo to reszta wizyt, badan, dojazdow do innego miasta kosztowala nas tysiace.. mysle,ze ok. 10tys poszlo. Teraz zdecydowalismy sie na in vitro i juz od 1 wizyty na badania i sam dojazd z wizyta poszlo 3 tys. Od stycznia odmawiamy sobie doslownie wszystkiego, placimy z pieniedzy,ktore byly zaciagniete na remont domu(czyli remont nie bedzie skonczony a kredyt trzeba placic) a i tak wiemy,ze do 1 procedury bedzimy musieli pozyczyc z 10 tys. Mieszkamy w miescie, gdzie procz mojej dr nie ma lekarzy z powolania, nie chca pomagac i nic nie daja na nfz, wszelkie "wazniejsze" wizyty i badania trzeba robic w wiekszych miastach a tu doliczyc trzeba dojazd procz tych badan. Oboje pracujemy i nasze zarobki to ok. 2400 na reke kazdy, i w naszym regionie to nie jest malo. Jestesmy juz tak sflustrowani,ze myslimy o zmianie pracy meza( mimo,ze ma prace w firmie panstwowej i jest to pewna praca) na prace za granicą aby pozbiej te dlugi oddac. Poki co blokuje nas to,ze nie wiemy co i kiedy wyjdzie z in vitro. Ja niestety z powodow rodzinnych nie moge wyjechac i szukac gdzies indziej pracy. Nie ma zadnych dofinansowan u nas w miescie. I niejedna z Was moze pomyslec, ze uzalam sie nad nami, ze kazdy przechodzi to samo i kazda musi tyle placic a to my jestesmy kowalami swojego losu, ze trzeba bylo sie uczyc i miec super zawod...uwierzcie, nie zawsze predyspozycje rodzinne pozwalaja na rozwiniecie skrzydel za mlodego, nie zawsze czlowiek rodzi sie w bogatej i przedsiebiorczej rodzinie i nie zawsze nieatety mozna sobie wszystko zaplanowac.. gdbysmy wiedzieli jaki los na czeka na pewno inaczej lokowalibysmy swoje oszczednosci.
P.s doskonale Was wszystkie rozumiem, nam tez jest ciezko ale tlumaczymy sobie,ze jak sie uda to bedzie najwiekszy cud a potem wszystko sie samo jakos ulozy.
 
Do góry