reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Dziewczyny czy któraś z Was ryzyko trisomi 21 ZD z testu pappa miała takie samo czy większe przy drugim prenatalnym ??
Czy ktos w ogóle przy drugim prenatalnym miał badane to ryzyko?

U mnie zrobione i wyszlo mi o wiele wyższe ryzyko niż za pierwszym razem :/
 
Dziewczyny czy któraś z Was ryzyko trisomi 21 ZD z testu pappa miała takie samo czy większe przy drugim prenatalnym ??
Czy ktos w ogóle przy drugim prenatalnym miał badane to ryzyko?

U mnie zrobione i wyszlo mi o wiele wyższe ryzyko niż za pierwszym razem ?

Telefon mi bzikowal i wstawił kilka tych samych wiadomości
 
Ostatnia edycja:
Takie mnie naszły przemyślenia i zastanawiam się jak to u Was jest w kwestiach finansowych, czy zbieranie na kolejne badania czy procedury jest dla Was na pierwszym miejscu kosztem innych rzeczy? My pierwsze invitro zrobiliśmy trochę ponad rok temu, od tego czasu zrobiliśmy 3 procedury (2 stymulacje i jedna procedura na cyklu naturalnym) i 4 transfery (5 zarodków wciąż czeka). Pierwsze 2 procedury nie mieliśmy refundacji oraz wszystkie leki tez mieliśmy płatne na 100%, teraz w 3 procedurze na szczęście załapaliśmy się już na refundację jednak ogólnie wydaliśmy na leczenie w ciągu roku około 40 tys. (trochę pomogli moi rodzice). Dobija mnie to, że wciąż trzeba sobie wszystkiego odmawiać żeby zbierać kasę na kolejne podejścia i badania. Dlatego zastanawiam się jak jest u Was? Czy wszystko idzie na leczenie czy może żyjecie normalnie robiąc sobie dłuższe przerwy miedzy podejściami?
 
Takie mnie naszły przemyślenia i zastanawiam się jak to u Was jest w kwestiach finansowych, czy zbieranie na kolejne badania czy procedury jest dla Was na pierwszym miejscu kosztem innych rzeczy? My pierwsze invitro zrobiliśmy trochę ponad rok temu, od tego czasu zrobiliśmy 3 procedury (2 stymulacje i jedna procedura na cyklu naturalnym) i 4 transfery (5 zarodków wciąż czeka). Pierwsze 2 procedury nie mieliśmy refundacji oraz wszystkie leki tez mieliśmy płatne na 100%, teraz w 3 procedurze na szczęście załapaliśmy się już na refundację jednak ogólnie wydaliśmy na leczenie w ciągu roku około 40 tys. (trochę pomogli moi rodzice). Dobija mnie to, że wciąż trzeba sobie wszystkiego odmawiać żeby zbierać kasę na kolejne podejścia i badania. Dlatego zastanawiam się jak jest u Was? Czy wszystko idzie na leczenie czy może żyjecie normalnie robiąc sobie dłuższe przerwy miedzy podejściami?
Cała kasa szła na lekarzy. Dosłownie chodziłam w dziurawych butach 2 procedury w jeden rok plus dojazdy i leki, histeroskopia. Nieststy musisz fundnąć dobry samochód lekarzowi i wtedy z reguły jest ciąża.
 
Takie mnie naszły przemyślenia i zastanawiam się jak to u Was jest w kwestiach finansowych, czy zbieranie na kolejne badania czy procedury jest dla Was na pierwszym miejscu kosztem innych rzeczy? My pierwsze invitro zrobiliśmy trochę ponad rok temu, od tego czasu zrobiliśmy 3 procedury (2 stymulacje i jedna procedura na cyklu naturalnym) i 4 transfery (5 zarodków wciąż czeka). Pierwsze 2 procedury nie mieliśmy refundacji oraz wszystkie leki tez mieliśmy płatne na 100%, teraz w 3 procedurze na szczęście załapaliśmy się już na refundację jednak ogólnie wydaliśmy na leczenie w ciągu roku około 40 tys. (trochę pomogli moi rodzice). Dobija mnie to, że wciąż trzeba sobie wszystkiego odmawiać żeby zbierać kasę na kolejne podejścia i badania. Dlatego zastanawiam się jak jest u Was? Czy wszystko idzie na leczenie czy może żyjecie normalnie robiąc sobie dłuższe przerwy miedzy podejściami?
U nas bardzo dużo poszło ponad 6 lat temu.. Chyba ponad 50 tyś plus potem prowadzenie ciąży prywatnie lekarza itd.. Nam się udało trochę zanim rząd wprowadził refundacje, nic nie miałam refundowane przez całe starania oprócz jednej histeroskopii wykonanej na NFZ... smutne ale prawdziwe..
 
reklama
Do góry