madzialenak - piję, piję. A właściwie męczę. Niestety nie przepadam za alkoholem, a wręcz go nie cierpię. Ale co się nie zrobi dla marzenia.
asiex - o to chodzi, że każda wizyta w novum jest prawie zawsze u innego lekarza. Taki system - masz stawić się tego dnia, a potem szukają Ci kto ma lukę w tym dniu w grafiku. Istna loteria. Zastanawiam się nad Invimedem. Słyszałam dobre opinie od wielu moich pacjentek i znajomych. Ehh, póki co daję novum ostatnią szansę, potem się zmieniam.
Misia1974 - to może być jakaś opcja. Ja w ogóle nie znam się na winach. Wpadłam dzisiaj do sklepu i .... nawet nie wiedziałam co kupić. Moje kryterium wyboru - ładna butelka:-). Tak to jest jak laik kupuje, a potem musi to pić
. Ohydztwo. Tylko powiedzcie mi kochane - lepsze wytrawne, półwytrawne, słodkie czy półsłodkie?
Co do novum to już mam tak mieszane uczucia. Nie wiem, ale ja nie skazałabym swojego pacjenta na tułaczkę po innych lekarzach. Owszem implantów nie wkręcam, ale zawsze staram się chociaż zajrzeć jak mają zabieg u innego lekarza. Inne czynności wykonuję już sama. A tutaj? Zapomnij o lekarzu który cię prowadzi - takowy nie istnieje. Mało kto patrzy na przebieg leczenia. Zazwyczaj wygląda to tak - zaprasza na fotel, mierzy ile ma endometrium, a potem pyta czy jakiś mi leków nie brakuje, życzy powodzenia i każe czekać. Hmmmm... nie wiem ale coś mi tu nie gra. Wizytki 5 minut i tak w kółeczko.
Sama się zastanawiam czy może nie reaguję na progynove, albo oni tak lecą szablonem dla wszystkich pacjentek nie zakładając, że każda z nas ma nieco inne problemy? W takim przypadku na drzwiach kliniki powinien być napis "niestandardowym pacjentkom dziękujemy".
Ehhh, przepraszam , ale jad ze mnie kipi....