Nawet jeśli mu się nie uda- myślami będzie razem z Tobą na pewno! Mnie tez przeraża ten urlop.. pracujac na etacie 26 dni w roku to strasznie malo.. od ponad 3 lat, pomijajac urlop w wakacje reszte dni tracimy na wizyty u lekarzy... mi zdarzylo sie wziac dwa razy l4. I te dwa razy byly nieplanowane- czyli szpital. Raz walka o zycie po peknietej pozamacicznej a raz tydzien na oddziale z wielka torbiela, ktora stwarzala zagrozenie skrecenia jajnika. I w obu przypadkach kolezanka z pracy nie do konca zadowolona, ze bylam na L4... niby kobieta niby wiedziala ze to powazne sprawy a nkejednokrotnie mi dogryzala, ze byla sama.. ze sciagneli ja z urlopu itd.. to strasznie przykre.. i wiem, ze sa sprawy wazniejsze a i tak nie chce brac L4 zeby nie marudzila. A wie o wszystkim. O naszym problemach i staraniach.. juz nie wspomne jaki organizm jest umeczony bez urlopu na odpoczynek. Na szczescie u meza nie robia zadnych problemów choc minusem jest to, ze 22 dni urlopu musi miec zaplanowane do konca wrzesnia roku poprzedzajacego.. i niestety ciagle musi pisac podania o przesuniecie urlopu.