reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

@nieagatka endometrioza jest podstepna, ale zaleczanie jej jest konieczne. Tak, wycisza sie ja ta, ze wyciszasz dzialanie estrogenow. Najczesciej podajac w duzych dawkach progesteron, lub dzialajac na przysadke mozgowa i wprowadzajac w stan ciazy urojonej. To daje dobre efekty. Nie wyleczysz gada, ale wyciszasz na tyle, ze przez jakis czas mozna odstawic lek i rozpoczac starania. To jest ryzykowne, jednak ciaza bez wyciszenia... z drugiej strony nie mozna zyc ciagle lykajac leki. U mnie o tyle trudniej, ze wynikiem leczenia endomendy mam hormonozaleznego guza na watrobie. Lepiej nie brac hormonow. Ale endomende mozna leczyc glownie hormonami, co pobudza guza. Wiec musze wyposrodkowywac. Poza tym kazdy przypadek endomendy inny. Gwarancji na ciaze nikt nie da, ale na leczenie tez nie, bo z czasem cialo uodparnia sie na leki i trzeba szukac nowych. No i one nie pozostaja obojetne dla ciala i niestety dla psychiki tez, bo duze dawki progesteronu otwieraja droge dla depresji.
Poznalam jednak wiele kobiet, ktorym mowiono, ze nie beda mialy dzieci, a maja. I chce by kobiety wiedzialy, ze mimo zaawansowania choroby (mam ja dosc rozsiana po otrzewnej) jest to mozliwe, medycyna w tej kwestii odbiera niepotrzebnie nadzieje.
 
reklama
@nieagatka endometrioza jest podstepna, ale zaleczanie jej jest konieczne. Tak, wycisza sie ja ta, ze wyciszasz dzialanie estrogenow. Najczesciej podajac w duzych dawkach progesteron, lub dzialajac na przysadke mozgowa i wprowadzajac w stan ciazy urojonej. To daje dobre efekty. Nie wyleczysz gada, ale wyciszasz na tyle, ze przez jakis czas mozna odstawic lek i rozpoczac starania. To jest ryzykowne, jednak ciaza bez wyciszenia... z drugiej strony nie mozna zyc ciagle lykajac leki. U mnie o tyle trudniej, ze wynikiem leczenia endomendy mam hormonozaleznego guza na watrobie. Lepiej nie brac hormonow. Ale endomende mozna leczyc glownie hormonami, co pobudza guza. Wiec musze wyposrodkowywac. Poza tym kazdy przypadek endomendy inny. Gwarancji na ciaze nikt nie da, ale na leczenie tez nie, bo z czasem cialo uodparnia sie na leki i trzeba szukac nowych. No i one nie pozostaja obojetne dla ciala i niestety dla psychiki tez, bo duze dawki progesteronu otwieraja droge dla depresji.
Poznalam jednak wiele kobiet, ktorym mowiono, ze nie beda mialy dzieci, a maja. I chce by kobiety wiedzialy, ze mimo zaawansowania choroby (mam ja dosc rozsiana po otrzewnej) jest to mozliwe, medycyna w tej kwestii odbiera niepotrzebnie nadzieje.
I fajnie, ze o tym piszesz, bo sama po diagnozie pare lat temu szukalam takich pokrzepiajacych historii [emoji4]
Teraz od 2lat jestem na hormonach, franca pod kontrola, ale zdaje sobie sprawe z tego, ze cale zycie tak tego ciagnac nie moge.
A Twoj guz jest nieoperacyjny?
 
@nieagatka niestety jest nieoperacyjny. Gdyby byl w innej czesci watroby nie byloby problemu, ale jest przy duzych naczyniach krwionosnych i nikt sie tego nie chce podjac. Zreszta watroba jest mocno ukrwiona i naruszenie jej grozi krwotokiem. Poki jest maly i niegrozny, to zyje, potem bede sie martwic co dalej. Ogolnie lekarz powiedzial, ze jak juz zniszczy watrobe, to przeszczep. Nie mysle o tym. Kontroluje i mam nadzieje, ze da mi pozyc
 
@nieagatka niestety jest nieoperacyjny. Gdyby byl w innej czesci watroby nie byloby problemu, ale jest przy duzych naczyniach krwionosnych i nikt sie tego nie chce podjac. Zreszta watroba jest mocno ukrwiona i naruszenie jej grozi krwotokiem. Poki jest maly i niegrozny, to zyje, potem bede sie martwic co dalej. Ogolnie lekarz powiedzial, ze jak juz zniszczy watrobe, to przeszczep. Nie mysle o tym. Kontroluje i mam nadzieje, ze da mi pozyc
Duzo zdrowia zatem. [emoji8]
 

@Pini88 - co do badań prenatalnych to wg mnie warto zrobić te podstawowe - usg plus pappa. Usg jest bardzo dokładne, sprawdzane są wszystkie parametry i czasem na wczesnym etapie można wyłapać coś co może niepokoić. Takie dokładne usg w Polsce robi się w każdym trymestrze. U mnie np na usg II trymestru wyszła biała plamka na serduszku i dostałam dodatkowe skierowanie na echo serca. Na szczęście wszystko wyszło ok, ale jakby co to z góry wiadomo co trzeba monitorować u dziecka i na co zwracać uwagę po porodzie.

Ja się nie gniewam.. Myślę, że każda osoba, która stara się o dziecko dłużej niż 2 lata popada w pewną obsesję i paranoję czasami... A to wszystko ze szczerej tęsknoty za czymś czego teoretycznie się nie zna. Wiele bym dała chociaż za ciążę biochemiczną... żeby wiedzieć że mogę :( Ja się nie czuję w ogóle pełnowartościową kobietą przez to że nie umiem mieć dziecka. Do takiego stanu czasami dochodzę.

Jesteś kobietą w pełnym tego słowa znaczeniu. Podjęłas walkę o dziecko, kto nie walczy ten nie wygrywa. To forum jest pełne przykładów, że prędzej czy później się udaje, trzeba mieć dużo siły i cierpliwości.
Ja też miałam ten problem psychiczny, że czułam się niepełnowartościowa, duża była pomoc mojego męża żeby oczyścić psychikę i walczyć mimo wszystko. Wg mojego męża każdy krok zrobiony przez nas (czyt. każde badanie, każda wizyta w klinice itp.) sprawiało, że jesteśmy bliżej celu. I choć zajęło to więcej czasu niż myślałam, udało się. Mój 11 dniowy cud właśnie sobie smacznie śpi.
Powodzenia!
 
@RedLabel bardzo przepraszam jesli cie urazilam. Pieklo jest wybrukowane dobrymi checiami. Przezylam strate dzieci i nikomu tego nie zycze. Pisalam z troski, choc kaleka ta moja pomoc. Naprawde uwazam, ze wiek jest atutem. Widzialam sama po sobie. Dzis jestem "stara" baba, mam przeszlo 38lat. I dopiero zostalam mama. Marzylam o tym od kiedy skonczylam 17 lat, stad wiem jak wazne to marzenie. Jednak po stratach parcie na dziecko mialam kosmiczne. U mnie to nie bylo budujace, wprost przeciwnie. I tylko na to chcialam zwrocic uwage. Mnie zycie utarlo nosa i dobrze. Mysle, ze zdecydowanie bardziej dojrzale podchodzisz do tematu niz mnie, czytelnikowi z doskoku sie wydaje. Naprawde zycze ci wszystkiego dobrego i jak najszybszego spelnienia pragnienia. Dzieci to niesamowita sila i swiatlo. Jeszcze raz Cie PRZEPRASZAM [emoji178]

@Murawa mi zajelo 1,5 roku, drugi raz wystarczylo 3 mce. Dalo jednak efekt. Mialam super lekarza, ktory walczyl o zachowanie narzadow rodnych bym mogla zajsc w ciaze, choc on widzial tylko in vitro. Kosztowalo nas to duzo sily, wyrzeczen, pieniedzy i czasu. Po 6 latach ostrej walki mam czworo dzieci, w tym 2 zyje. Uwazam, ze warto bylo

Duużo przyszłaś Kochana-i pewno ,że było warto .Podziwiam I myślę,że nie masz za co przepraszać-można było wyczytać , że nic złego na myśli nie masz.No mi bez jajowodów tylko in vitro zostaje,poza tym mój wiek....No i mam jeszcze jeden zarodek z pierwszej stymulacji ,który czeka ma mnie już ponad rok:o I chcę to już zabrać A poootem zobaczymy-choć naiwnie oczywiście wierzę,że ten 4 raz się uda ;)
 
@Aduś16 czy jest latwiej z2dzieci? To chyba zalezy od nastawienia. A walke o rodzenstwo rozumiem. Tez nie chcialam by synek byl sam. Oby ci sie udalo szybko, sprawnie i spokojnie na cale 9 miesiecy.

@RedLabel wiem co znaczy, ze nie mozesz miec dzieci, bo od kiedy skonczylam 19 lat ciagle zmagalam sie z ta mysla, juz wtedy lekarze mi o tym mowili. Jednak ja im nie wierzylam. Zachodzilam w ciaze raz na 1,5 roku. To taka srednia. A mowili mi, ze w ogole sie nie uda.
Uwierz mi, nawet biochemicznej nie chcesz przezyc. To pozostawia slad na psychice. Rozumiem ta druga strone myslenia, ze wtedy przynajmniej wiedzialabys, ze mozesz miec dzieci. Ja ci powiem, ze mozesz dzieci miec, choc moze sie nigdy nie udac. I z ta mysla zarowno ty, jak i twoj partner musicie sie zmierzyc. Jestes mloda i masz czas... to slyszysz najczesciej, ale to bolesne slowa. Staraj sie we wszystkim szukac dobrych stron. To, ze jestes mloda daje ci szanse dluzej starac sie o upragnione dzieci. Ty sama musisz uwierzyc, ze mozesz, ze medycyna wszystkiego nie zna. Musisz uwierzyc w cuda. Owszem bedziesz miala chwile zwatpienia i ciezkich mysli, ale nie mozesz sie poddac, cuda sie zdarzaja i moje dzieci sa tego idealnym przykladem. Jak zwyklam mowic poki nie dopadnie menopauza i mam macice ciaza jest mozliwa... poza tym jest adopcja, rodzina zastepcza. Tego tez probowalismy. Nawet niedawno byl chlopiec, ktory szukal domu, cudny 4 miesieczny Antos z wodoglowiem. Sama chcialam go adoptowac, tylko nam nie chca dac tak malego dziecka. Masz wiele mozliwosci na realizacje rodzicielstwa. Nie poddawaj sie. Jest naprawde wiele mozliwosci. Nawet in vitro. Trzeba probowac, dac sobie szanse, nawet jesli lekarze ja odbieraja

@Murawa to nie naiwnosc, cuda sie zdarzaja, choc czasem trzeba je wydzierac niebu. Jak juz pisalam jest wiele mozliwosci... moje jajniki tez nie pracowaly i jakims cudem ruszyly. Mialam wiele szczescia. Przykro mi, ze u ciebie tak ciezko...
Zanim bedziesz szukac alternatywnych rozwiazan sproboj zabrac swoj skarb. I niech tym razem sie uda. Gleboko wspieram
W ogole, to jestes NIESAMOWITA. Czuje sie zaszczycona, ze cie poznalam. Jestes niezwykle ciepla osoba
 
Ostatnia edycja:
Duużo przyszłaś Kochana-i pewno ,że było warto .Podziwiam I myślę,że nie masz za co przepraszać-można było wyczytać , że nic złego na myśli nie masz.No mi bez jajowodów tylko in vitro zostaje,poza tym mój wiek....No i mam jeszcze jeden zarodek z pierwszej stymulacji ,który czeka ma mnie już ponad rok:o I chcę to już zabrać A poootem zobaczymy-choć naiwnie oczywiście wierzę,że ten 4 raz się uda ;)
Mam nadzieje ze Tobie sie uda za tym 4tym razem! Kciuki! Jesli nawet nie to walcz dalej. Jesli u Ciebie jedyny powod to brak jajowowdow to szans masz duze, nawet mimo wieku..
 
reklama
Do góry