reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Dowiadywałam się wlasnie w Invikcie czy maja dla lubuskiego jeszcze dofinansowanie ale nie maja wiec musimy pomyśleć jak ogarnac problem finansowy i ruszamy
Myśle ze czerwiec- lipiec wystartujemy z kolejna stymulacja tym bardziej ze czas ucieka a ja młodsza nie będę
To kto wie moze tym razem bedziemy testować razem ❤️
 
reklama
To nie takie proste :-) za mało wiemy na temat rozwoju embrionu na tym etapie. Ogólnie embriony 4 lepiej rokują niż 3AA nawet jeżeli są BC. Gorzej ze są z 6 doby. No ale na to czy będzie urodzenie wpływa:
- potencjał rozwojowy zarodka- i tutaj niespodzianka z zarodków klasy D rodzą się zdrowe dzieci. Mało jest statystyk bo ich nie podają. Uważają je za „martwe” embriony.
- zdolność do implantacji, jeżeli komórki trofoblastu( druga literka jest A, B to znaczy ze łatwiej mu będzie się zaimplantować. C oznacza tylko ze będzie mu trudniej. A nie ze nie ma szans) Pierwsza litera opisuje ciało człowieka:-) i nawet to C nic nie oznacza bo rodzą się z tego C śliczne dzieci.
Statystyka wyglada tak 50% embrionów 5AA/6AA i 4AA jest wadliwych genetycznie. Ale współczynnik inplantacji w zależności od wieku maja 60-70%. Zaś słabeusze BC CC CB to embriony w 25% zdrowe genetycznie. No i gorzej się implantuje i maja większe ryzyko poronienia ok 7-10%. To są dane do 3. Wniosek: to ze jest ładny zarodek nie oznacza, ze zdrowy. Zdrowy zarodek może być „brzydszy” a się zaimplantuje mimo słabszej morfologii trofoblastu. Cały czas się zastanawiają jak to jest z tymi embrionami... te „ładne” to takie pewniaki, ale z tych „brzydszych” są tez śliczne dzieci.
Miałam 2 transfery piękkkknych zarodków i się nie przyjęły .. na zimowisku czeka 6 dniowa blastka, trochę słabsza ale wierze w to, że to będzie nasze wymarzone dzieciątko ❤❤❤❤
 
Wlasnie wykopałam te dokumenty i jestem zdziwiona bo jak dzwonili do mnie z lab to powiedzieli ze jest 5 ładnych blastek a tu na dokumentach ze 3.1.1 3.1.2 3.1.3 4.2.2. I wczesna blastka. Wiec wcale to nie sa jakies super zarodki.
 
A kiedy wlaczalas zawsze proga dokladnie??? Bo mnie to tez zastanawia czyw odpowiednim momencie...?
Jak miałam np transfer w poniedziałek rano, to proga włączałam w czwartek rano. Jeśli w poniedziałek po południu to włączałam w czwartek wieczorem.
Ty masz cykle naturalne więc to też może być trochę inaczej, masz je uzależnione od owulacji. U mnie zawsze sztuczne, transfery miałam zawsze 17, 18 albo 19dc.
 
Od 3 dni biorę anty i ruszamy ze stymulacją. Jeszcze zostało do zrobienia nam kilka badań, ale to po świetach ogarniemy. Najgorsze, ze złapała mnie angina! Nigdy nie chorowałam na anginę, a dziś się obudziałm i 39 stopni gorączki. Po południu jadę do lekarza po antybiotyk. Ta głupia angina wpłynie jakoś na stymulację? W sumie dopiero biorę anty... Wiecie coś na ten temat?
 
Kurcze @Kamaaa nie tak mialo byc, ale kochana nie martw sie moze faktycznie lepiej odlozyc transfer w takiej sytuacji. Kochana teraz moze lepsze bedzie endo jak od poczatku cyklu zaczniesz z tym sokiem z aronii. A moze jednak to przeziębienie minie. A co teraz z tym intralipidem który mialas podamy? Na ile on wystarcza w organizmie? Czy przed kolejnym podejsciem dalej musisz go miec podany?
Tak od nowa beda miala podawany. Takze startujemy od nowa z nowym cyklem
 
@Kamaaa to żadna porażka, to bardzo rozsądna decyzja. Po takich wydatkach i staraniach, lepiej odłożyć transfer o miesiąc i mieć pewność, że zrobiło się WSZYSTKO co tylko możliwe by zarodek w zdrowym i wypoczętym organizmie się zadomowił niż żałować później i pluć sobie w brodę.

Nie wiem skąd naprawdę przekonanie o porażce. Uśmiechnij się, robisz co możesz dla swojego dobra i malucha. Ja sama mam problem z tym, żeby nie mówić nic na święta więc rozumiem trochę ten żal. Poza tym nic byś jeszcze nie wiedziała na święta,, więc i tak jak na szpilkach i nerwy przy stole. A tak wina się napijesz, ciasta zjesz i żurek :)
To ostatnia prosta!
Tak wiem ze w swieta i tak nic nie wiedziala ale tak jakos bardzo tego chcialam zeby sie udalo podejsc.
 
reklama
Do góry