Kochana, tak jak Biedroneczka pisze... musisz sama podjąć decyzję. To też zależy ile tych zarodków finalnie będzie. Ja raczej optuję obecnie za trzymaniem do blastki, ale to przez swoje doświadczenia, nie jestem obiektywna... życzę Ci, by było ich tyle, żebyś się musiała zastanawiać, które podać a które zamrozić
Powodzenia, ivf to ciężka walka, mam nadzieję,.ze uda Ci się ją szybko wygrać
.
A miżwsz napisać 2 słowa, jak to jest, że ivf masz refundowane? To w ramach jakiegoś programu?
Nie, no jak wydębiłaś na nhs to jasne. Pytam, bo.mam przyjaciólkę mieszkającą w UK i często muszę jej leki podsylać, a ona na badania jeździ do Polski, mimo.pełnego ubezpieczenia na miejscu, woli prywatnie w Polsce zrobić,.bo wielu rzeczy po.prostu nie ma dostępnych a jak są, to za.kolosalne.pieniądze... strasznie to dla nas dziwne
Ej, chyba widziałam taką scenę w takim brytyjskim serialu o położnych... tylko.on się rozgrywa na początku XX wieku
Ale jak dziecko jest duże to jest zawsze zagrożenie, że się zaklinuje, że bark stanie... oczywiście mówię o tych naprawdę dużych, dla niektórych 3900 to dużo, a dla innych 4500.mało... ale ja bym się bała rodzić pięciokilowca, po pierwsze popękać przy tym można na pół, a po drugie ryzyko zaklinowania spore... bałabym się.