reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kto po in vitro?

Nie, no jak wydębiłaś na nhs to jasne. Pytam, bo.mam przyjaciólkę mieszkającą w UK i często muszę jej leki podsylać, a ona na badania jeździ do Polski, mimo.pełnego ubezpieczenia na miejscu, woli prywatnie w Polsce zrobić,.bo wielu rzeczy po.prostu nie ma dostępnych a jak są, to za.kolosalne.pieniądze... strasznie to dla nas dziwne :)
Szczerze, gdybym wiedziala jak to bedzie wygladac, za nuc bym sie w to nie pakowalo, od razu bym pakowala waluzy i do PL robic. To prawda mi nawet nie chcieli wynikow jednych pokazac to musialam mala aferke zrobic. Wogle ze sie tak wyraze to nas tak na sucho leczą i do tego trzeba za jezyki ciągnąć, zeby sie o wlasnym zdrowiu dowiedziec.
 
reklama
Cześć wszystkim :) Jestem tutaj nowa, ale jakby nie nowa, bo muszę się przyznać, że śledziłam wasze wypowiedzi już od samego początku jak przygotowywałam się do in vitro i przez cały proces in vitro, nawet nie wiecie jak często wasze posty mi pomagały, albo uspokajały. Nic tylko dziękować za waszą obecność tutaj i za takie miejsce. Ja jestem już po transferze 15 dni, kropkowi jak na razie się chyba u mnie spodobało i beta była bardzo ładna, jak to lekarz stwierdził wzorowa, za tydzień mam powtórzyć i jeszcze zrobić progesteron. Nie ukrywam, że te dwa tygodnie od transferu prawie po ścianach chodziłam z niepewności, to były chyba najgorsze dwa tygodnie jakie miałam do tej pory. Wiem, że na radość jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie i pewnie jak wiecie pozostaje ta niepewność, która cały czas nam towarzyszy (przynajmniej mi, heh)
A do tego, dopiero dziś uświadomiłam sobie, że całkowicie zapomniałam o kwasie foliowym, wiem że to wydaję się prawie nie możliwe i tak dalej, ale ja przed in vitro miałam histeroskopie i lekarz powiedziała, żebym na odstawiła wszystko i brała tylko to co mi przepisał i tak zrobiłam. A potem już przy tej całej gamie leków jakie przyjmowałam kompletnie zapomniałam o kwasie foliowym, a mój lekarz nic o nim nie wspominał.
I mam teraz pytanie może głupie, ale powiedzcie mi czy przy takim zestawie leków (lutinus, besins, estrofem), mogę bez przeszkód łykać folik? Wiem może to naiwne pytanie, ale wolę się upewnić i tak już zawaliłam.... ;( kurczę a pytałam kilka razy czy to na pewno wszystko co mam brać...
 
Cześć wszystkim :) Jestem tutaj nowa, ale jakby nie nowa, bo muszę się przyznać, że śledziłam wasze wypowiedzi już od samego początku jak przygotowywałam się do in vitro i przez cały proces in vitro, nawet nie wiecie jak często wasze posty mi pomagały, albo uspokajały. Nic tylko dziękować za waszą obecność tutaj i za takie miejsce. Ja jestem już po transferze 15 dni, kropkowi jak na razie się chyba u mnie spodobało i beta była bardzo ładna, jak to lekarz stwierdził wzorowa, za tydzień mam powtórzyć i jeszcze zrobić progesteron. Nie ukrywam, że te dwa tygodnie od transferu prawie po ścianach chodziłam z niepewności, to były chyba najgorsze dwa tygodnie jakie miałam do tej pory. Wiem, że na radość jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie i pewnie jak wiecie pozostaje ta niepewność, która cały czas nam towarzyszy (przynajmniej mi, heh)
A do tego, dopiero dziś uświadomiłam sobie, że całkowicie zapomniałam o kwasie foliowym, wiem że to wydaję się prawie nie możliwe i tak dalej, ale ja przed in vitro miałam histeroskopie i lekarz powiedziała, żebym na odstawiła wszystko i brała tylko to co mi przepisał i tak zrobiłam. A potem już przy tej całej gamie leków jakie przyjmowałam kompletnie zapomniałam o kwasie foliowym, a mój lekarz nic o nim nie wspominał.
I mam teraz pytanie może głupie, ale powiedzcie mi czy przy takim zestawie leków (lutinus, besins, estrofem), mogę bez przeszkód łykać folik? Wiem może to naiwne pytanie, ale wolę się upewnić i tak już zawaliłam.... ;( kurczę a pytałam kilka razy czy to na pewno wszystko co mam brać...

Witaj [emoji846]ladnie to wszystko opisalas, pomimo tego calego stresu , bije optymizmem i taka lekkoscia od twojego postu[emoji6]Folio nie „ mozesz” a wrecz musisz brac. Pytanie tylko czy chcesz go brac osobno? Czy kupisz w calym zestawie witamin dla ciezarowek[emoji23]
I gratuluje, szybkiego i owocnego in vitro[emoji173]️
 
Cześć wszystkim :) Jestem tutaj nowa, ale jakby nie nowa, bo muszę się przyznać, że śledziłam wasze wypowiedzi już od samego początku jak przygotowywałam się do in vitro i przez cały proces in vitro, nawet nie wiecie jak często wasze posty mi pomagały, albo uspokajały. Nic tylko dziękować za waszą obecność tutaj i za takie miejsce. Ja jestem już po transferze 15 dni, kropkowi jak na razie się chyba u mnie spodobało i beta była bardzo ładna, jak to lekarz stwierdził wzorowa, za tydzień mam powtórzyć i jeszcze zrobić progesteron. Nie ukrywam, że te dwa tygodnie od transferu prawie po ścianach chodziłam z niepewności, to były chyba najgorsze dwa tygodnie jakie miałam do tej pory. Wiem, że na radość jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie i pewnie jak wiecie pozostaje ta niepewność, która cały czas nam towarzyszy (przynajmniej mi, heh)
A do tego, dopiero dziś uświadomiłam sobie, że całkowicie zapomniałam o kwasie foliowym, wiem że to wydaję się prawie nie możliwe i tak dalej, ale ja przed in vitro miałam histeroskopie i lekarz powiedziała, żebym na odstawiła wszystko i brała tylko to co mi przepisał i tak zrobiłam. A potem już przy tej całej gamie leków jakie przyjmowałam kompletnie zapomniałam o kwasie foliowym, a mój lekarz nic o nim nie wspominał.
I mam teraz pytanie może głupie, ale powiedzcie mi czy przy takim zestawie leków (lutinus, besins, estrofem), mogę bez przeszkód łykać folik? Wiem może to naiwne pytanie, ale wolę się upewnić i tak już zawaliłam.... ;( kurczę a pytałam kilka razy czy to na pewno wszystko co mam brać...
Witaj:) Fajnie, że się odezwałaś. Oczywiście trzymam mocno kciuki, aby kruszynka pięknie się rozwijała. Do uczucia niepewności, niepokoju i strachu musisz się przyzwyczaić. Później wcale nie jest łatwiej, ale za to obrazki z USG rekompensują wszystko:) Życzę Ci, abyś tego doświadczyła. Co do kwasu foliowego, to bierz koniecznie. Leki do stymulacji nie mają nic do rzeczy. Jeśli brałaś kwas foliowy wcześniej, to się nie martw. Pewnie organizm ma zapas;) Możesz sobie brać większe dawki niż standardowe 0,4, nie zaszkodzi. W witaminach dla ciężarnych jest tego znacznie więcej. Jeśli chcesz się dowiedzieć czy nie brakuje Ci folianów w organizmie, to przy okazji kolejnego pobrania krwi, możesz sobie właśnie zrobić też kwas foliowy. A nie sprawdzasz przyrostów bety co 2 dni? Czy coś źle zrozumiałam może? Dawaj znać jak sprawy się mają. Powodzenia!
 
Witaj [emoji846]ladnie to wszystko opisalas, pomimo tego calego stresu , bije optymizmem i taka lekkoscia od twojego postu[emoji6]Folio nie „ mozesz” a wrecz musisz brac. Pytanie tylko czy chcesz go brac osobno? Czy kupisz w calym zestawie witamin dla ciezarowek[emoji23]
I gratuluje, szybkiego i owocnego in vitro[emoji173]️

Na razie mam Folik w domu i ten pewnie sobie zaserwuje, bo wcześniej przed tym wszystkim brałam go regularnie.
In vitro nie obyło się bez przygód, najpierw polipy, potem hiperstymulacja jajników.... a po transferze straszny ból nóg, okazało się to skutkiem ubocznym chyba progesteronu doustnego (bolało jak cholera, ani siedzieć, ani stać, a tym bardziej spać). I same wiecie jak to wszystko się rozciąga i jaki stres wszystkiemu towarzyszy.... Wiecie jak jest... trochę łez, dużo niepewności i ogromna dawka nadziei i szczypta nieśmiałej radości, po każdym etapie....
Dzięki annemarie, bo ja właśnie siedziałam jak głupia nad ulotkami i zastanawiałam się czy coś czasem czegoś nie wyklucza... wiem wiem to głupie.... ale mam chyba lekką paranoje, żeby wszystko było ok ....
A masz jakiś sprawdzony zestaw witamin dla "ciężarówek"?
 
Witaj:) Fajnie, że się odezwałaś. Oczywiście trzymam mocno kciuki, aby kruszynka pięknie się rozwijała. Do uczucia niepewności, niepokoju i strachu musisz się przyzwyczaić. Później wcale nie jest łatwiej, ale za to obrazki z USG rekompensują wszystko:) Życzę Ci, abyś tego doświadczyła. Co do kwasu foliowego, to bierz koniecznie. Leki do stymulacji nie mają nic do rzeczy. Jeśli brałaś kwas foliowy wcześniej, to się nie martw. Pewnie organizm ma zapas;) Możesz sobie brać większe dawki niż standardowe 0,4, nie zaszkodzi. W witaminach dla ciężarnych jest tego znacznie więcej. Jeśli chcesz się dowiedzieć czy nie brakuje Ci folianów w organizmie, to przy okazji kolejnego pobrania krwi, możesz sobie właśnie zrobić też kwas foliowy. A nie sprawdzasz przyrostów bety co 2 dni? Czy coś źle zrozumiałam może? Dawaj znać jak sprawy się mają. Powodzenia!

Ja pierwsze sprawdzenie bety miałam zrobić po 14 dniach tak mi zalecił lekarz, powiedział żebym nie robiła wcześniej, no i jakoś się zastosowałam i tak zrobiłam, chociaż korciło mnie strasznie, żeby sprawdzić wcześniej. Dziś byłam na wizycie i lekarz powiedział że jest super na USG też mówił, że nie ma do czego się doczepić i zapewnił mnie, że wystarczy jak betę sprawdzę za tydzień. No to mu zaufałam... Ale tak sobie myślę, że dla samej siebie pewnie sprawdzę jeszcze między czasie może w sobotę co i jak... Tak coś czuję, że te uczucia mi będą towarzyszyć cały czas no i te wahania od radości do przerażenia... heh
 
Kochana, tak jak Biedroneczka pisze... musisz sama podjąć decyzję. To też zależy ile tych zarodków finalnie będzie. Ja raczej optuję obecnie za trzymaniem do blastki, ale to przez swoje doświadczenia, nie jestem obiektywna... życzę Ci, by było ich tyle, żebyś się musiała zastanawiać, które podać a które zamrozić ;)

Powodzenia, ivf to ciężka walka, mam nadzieję,.ze uda Ci się ją szybko wygrać :).
A miżwsz napisać 2 słowa, jak to jest, że ivf masz refundowane? To w ramach jakiegoś programu?

Nie, no jak wydębiłaś na nhs to jasne. Pytam, bo.mam przyjaciólkę mieszkającą w UK i często muszę jej leki podsylać, a ona na badania jeździ do Polski, mimo.pełnego ubezpieczenia na miejscu, woli prywatnie w Polsce zrobić,.bo wielu rzeczy po.prostu nie ma dostępnych a jak są, to za.kolosalne.pieniądze... strasznie to dla nas dziwne :)

Ej, chyba widziałam taką scenę w takim brytyjskim serialu o położnych... tylko.on się rozgrywa na początku XX wieku :)

Ale jak dziecko jest duże to jest zawsze zagrożenie, że się zaklinuje, że bark stanie... oczywiście mówię o tych naprawdę dużych, dla niektórych 3900 to dużo, a dla innych 4500.mało... ale ja bym się bała rodzić pięciokilowca, po pierwsze popękać przy tym można na pół, a po drugie ryzyko zaklinowania spore... bałabym się.

No to nic sie w takim razie nie zmienilo od poczatku XX wieku [emoji23].

Badania sa dostene nawet u Polskich lekarzy ale wiadomo tez za odpowiednia cene jakies 4-5 razy drozej niz w Polsce wiec bedac w PL oplaca sie isc.
 
Jesli zapladnia sie tylko 6 a urosnie wiecej to mozna zamrozic w nadziei ze nie bedzie trzeba sie stymulowac jeszcze raz :)

Ale moze moje kosci sa jednak grubsze ;)

No to mocno trzymamy kciuki za oficjalne testowanko!!!
Fajnie zez w koncu sie odezwalas ;)

Jest cos takiego jak ivf na cyklu naturalnym, ale to dosc ryzykowne, bo jesli sie nie uda nic pobrac to wtedy klapa, a zaplacic trzeba. Ale jesli pacjent sobie bardzo zyczy ii zna ryzyko to lekarz nie powinien odmawiac raczej.

@dżoasia no wlasnie lekarz nic nie wspominał o ivf na cyklu naturalnym
Po prostu jakby odpuścił ten cykl widząc ze nie bardzo zareagowałam na stymulację i chce ja zacząć w kolejnym cyklu
 
reklama
Część kobitki,ja po wczorajszej punkcji juz doszlam do siebie,przespalam w nocy 12 godz i dzis jeszcze obolala jestem,ale pobranych 11 kompleksow rekompensuje ból:)
8 komórek bylo dojrzałych i 6 sie zapłodniło,teraz czekam do piątku do kontaktu z embriologiem w 3 dobie.
Przy pierwszej stymulacji mialam 3 zaplodnienia po 24godz,teraz 6 wiec mozecie wyobrazic sobie moja radość z taaakiego progresu:)

Mam nadzieje,ze modlitwy tesciowej pomogą Nam i zostaniemy rodzicami,mimo ze nie wie o in vitro to modli sie o powiększenie rodziny :)
 
Do góry