reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Tak pytam w sensie nadzieji na jakis zarodek oprócz swiezaka .
Czy trzymać je do 5 doby czy robić sobie nadzieje ze coś mam i mrozić w 3,czy rzeczywiście może coś z tej 3 doby przetrwa w macicy.
Nie wiem co robic
Boje się ze zostanę znowu z jednym zarodkiem jak poprzednio
Kochana, tak jak Biedroneczka pisze... musisz sama podjąć decyzję. To też zależy ile tych zarodków finalnie będzie. Ja raczej optuję obecnie za trzymaniem do blastki, ale to przez swoje doświadczenia, nie jestem obiektywna... życzę Ci, by było ich tyle, żebyś się musiała zastanawiać, które podać a które zamrozić ;)
Witam Was wszystkie gorąco. Tak od października Wam się przyglądam i ze zdumienia oczy przecieram. Jakie Wy jesteście wspaniałe, tyle siły cierpliwości, tyle przeżyliście a dalej walczycie jak lwice!!!
Moje IVf jest 100% refundowane, przez ponad 2 lata czekaliśmy aż do czegoś dojdzie. Ze mną z tego co mówił doktor wszystko ok, poza nieregularnymi miesiączkami( badania wszystko w normie, ponoć taki mój urok, ponoć po ciąży się odmieni...o ironio). Od zawsze wiedzieliśmy gdzie leży problem (Mój luby ma za leniwych żołnierzy). Alee w końcu w październiku doszło do punkcji (protokół krótki). 13 jajeczek pobrali, o jaka ja byłam szczęśliwa!! Niestety dopadła mnie hiperka, poleżałam trochę w szpitalu a embrionki zostały zamrożone 3 dnia tylko 2 z nich. Potem z przyczyn rodzinnych musiałam transfer odłożyć na nowy rok, za dużo stresu, żałoba.
Nooo dobra 8 lutego miałam transfer tych silnych już nie mrozaków :). Jutro oficjalny test, boję się znów zawieść ale też jestem podniecona jak nigdy dotąd. Piszę by się trochę wyżalić, nikt z mojego otoczenia nie czai przez co takie rodziny jak my przechodzimy. Życzę Wam wszystkim, udanych transferów, silnych embrionków, silnych i zdrowych ciąż.:)
Powodzenia, ivf to ciężka walka, mam nadzieję,.ze uda Ci się ją szybko wygrać :).
A miżwsz napisać 2 słowa, jak to jest, że ivf masz refundowane? To w ramach jakiegoś programu?
Dokladnie prawie podwojona waga w 3 tyg... troche dziwne. Tak, mozna isc prywatnie, ale jesli mam usg za 4 tygodnie w 36tc to wiele mi to nie da na tym etapie, wole poczekac i znac wage blizej daty porodu, najwazniejsze, ze tej cukrzycy nie ma to juz sie nie martwie o grubaska [emoji6]
Nie, no jak wydębiłaś na nhs to jasne. Pytam, bo.mam przyjaciólkę mieszkającą w UK i często muszę jej leki podsylać, a ona na badania jeździ do Polski, mimo.pełnego ubezpieczenia na miejscu, woli prywatnie w Polsce zrobić,.bo wielu rzeczy po.prostu nie ma dostępnych a jak są, to za.kolosalne.pieniądze... strasznie to dla nas dziwne :)
I to chyba podsumowuje ta sytuacje najelpiej, to jest wszytsko takie pi razy oko. A tu w uk dodatkowo jest jeszcze hicior, centymetrem brzuch polozna mierzy na wizytach zeby zobaczyc czy dziecko rosnie prawidlowo... witamy w sredniowieczu polozniczym ;)
Ej, chyba widziałam taką scenę w takim brytyjskim serialu o położnych... tylko.on się rozgrywa na początku XX wieku :)
Ja jestem zdania ze jesli nie ma zadnego zagrozenia to dziecko powinno sie rodzic silami natury, nawet duze. Jakos to jest tak wymyslone i zrobione ze duze tez sie przepchnie.Dla mnie to byl pikus w porownaniu z nacinaniem i szyciem krocza. Tego nigdy nie zapomne[emoji36]
Ale jak dziecko jest duże to jest zawsze zagrożenie, że się zaklinuje, że bark stanie... oczywiście mówię o tych naprawdę dużych, dla niektórych 3900 to dużo, a dla innych 4500.mało... ale ja bym się bała rodzić pięciokilowca, po pierwsze popękać przy tym można na pół, a po drugie ryzyko zaklinowania spore... bałabym się.
 
reklama
sssurykatka

Kochana, mieszkam w Anglii, tu jak zgłosisz się do przychodni, że starasz się np od dwóch lat i nic. Wtedy wysyłają Cię na badania. Nas zakwalifikowano po ponad pół roku tułania się od szpitala do szpitala. Gdybym wiedziała, że tak będzie....
 
Witaj! Ja też miałam transfer dokładnie 8 lutego. W sobotę 8dni po robiłam bete i niestety wynik 0,1. Dzisiaj powtórzyłam badanie i czekam na wynik ale się nie łudzę :(. Zrobiłam tylko po to by dziś odstawić progesteron.
Oby Tobie się poszczęściło ;)
O jaa, ale mam nadzieję że jednak wyskoczą jeszcze 2 kreski. Mnie przestrzegali żebym jednak trzymała się wyznaczonego czasu...no i sie trzymam..ale siedze jak na szpilach... Trzymama kciuki
 
sssurykatka

Kochana, mieszkam w Anglii, tu jak zgłosisz się do przychodni, że starasz się np od dwóch lat i nic. Wtedy wysyłają Cię na badania. Nas zakwalifikowano po ponad pół roku tułania się od szpitala do szpitala. Gdybym wiedziała, że tak będzie....
Ok, myślalam, że w Polsce i dlatego tak się dziwię :) JJutro beta hcg powinna być już konkretna, ale czy coś się zadziało widać już wcześniej. Powodzenia, daj znać jak wynik :)
 
Ok, myślalam, że w Polsce i dlatego tak się dziwię :) JJutro beta hcg powinna być już konkretna, ale czy coś się zadziało widać już wcześniej. Powodzenia, daj znać jak wynik :)
No własnie, albo jestem nie doinformowana, ale tutaj najpierw mam sama sobie zrobić i czekac na tel z kliniki co dalej. Tu się nie przejmują. Jak bedzie to będzie jak nie to nie... Ale dziekuje za słowa wsparcia. zdecydowanie mi lepiej :* A oprócz zbolałych piersi nie czuje żadnych objawów...
 
No własnie, albo jestem nie doinformowana, ale tutaj najpierw mam sama sobie zrobić i czekac na tel z kliniki co dalej. Tu się nie przejmują. Jak bedzie to będzie jak nie to nie... Ale dziekuje za słowa wsparcia. zdecydowanie mi lepiej :* A oprócz zbolałych piersi nie czuje żadnych objawów...
U nas też wytyczne od klinik są by robić ok 11-14 dnia po, ale my jesteśmy niecierpliwe i są takie co już 5go dnia latają krew pobierać... ;)
 
U nas też wytyczne od klinik są by robić ok 11-14 dnia po, ale my jesteśmy niecierpliwe i są takie co już 5go dnia latają krew pobierać... ;)
Ja tez już chiałam robic test 8 dnia, ale luby mi zabronił zebym się w razie czego nie dołowała.... ;), jutro rano tylko test z moczu, a potem czekam na instrukcje...
 
reklama
Kochana, tak jak Biedroneczka pisze... musisz sama podjąć decyzję. To też zależy ile tych zarodków finalnie będzie. Ja raczej optuję obecnie za trzymaniem do blastki, ale to przez swoje doświadczenia, nie jestem obiektywna... życzę Ci, by było ich tyle, żebyś się musiała zastanawiać, które podać a które zamrozić ;)

Powodzenia, ivf to ciężka walka, mam nadzieję,.ze uda Ci się ją szybko wygrać :).
A miżwsz napisać 2 słowa, jak to jest, że ivf masz refundowane? To w ramach jakiegoś programu?

Nie, no jak wydębiłaś na nhs to jasne. Pytam, bo.mam przyjaciólkę mieszkającą w UK i często muszę jej leki podsylać, a ona na badania jeździ do Polski, mimo.pełnego ubezpieczenia na miejscu, woli prywatnie w Polsce zrobić,.bo wielu rzeczy po.prostu nie ma dostępnych a jak są, to za.kolosalne.pieniądze... strasznie to dla nas dziwne :)

Ej, chyba widziałam taką scenę w takim brytyjskim serialu o położnych... tylko.on się rozgrywa na początku XX wieku :)

Ale jak dziecko jest duże to jest zawsze zagrożenie, że się zaklinuje, że bark stanie... oczywiście mówię o tych naprawdę dużych, dla niektórych 3900 to dużo, a dla innych 4500.mało... ale ja bym się bała rodzić pięciokilowca, po pierwsze popękać przy tym można na pół, a po drugie ryzyko zaklinowania spore... bałabym się.

Moje mialo 4600[emoji106]nie rozwijalam czarnego scenariusza, nie myslalam za duzo . Kazdy musi sam dla siebie te kwestie rozwiazac[emoji846]
 
Do góry