reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Dziewczyny czy wy się orientujecie czy należy mi się refundacja na leki do in vitro? Wykorzystałam tylko dwie w poprzednim związku i Pani doktor coś wspomniała że powinnam się załapać.dzisiaj teściowa przyniosła mi cennik badań z laboratorium z ośrodka w którym pracuje cena za amh 40 zł porostu nie wierzę.
co ty gadasz? ja 170 płacilam :errr:
 
reklama
A ty jestes na samej elonvie? Jaka dawka? Może trzeba większą i coś dołożyć następnym razem Kciuki za naturalsika ;)



Dostałam w 2dc Elonva 150 , po czym w 6 dc czyli dziś Cetrotide 0,25
Ale z racji ze jest tylko jeden pęcherzyk 14 mm a reszta 3-4 drobne to lekarz zdecydował o odstawieniu Cetrotide i walkę co drugi dzień o naturalsa
W sobotę jedziemy jeszcze na usg zobaczyc czy coś się jeszcze ruszyło bo Elonva się uwalnia przez 7 dni wiec albo coś się ruszy albo ten jeden pęcherzyk urośnie i może uda nam się naturalnie w niego strzelić
Choć ja bardzo to przeżywam i baardzooo się boje
Psychicznie jestem rozbita [emoji20]
I naprawdę cieszę się ze jestem tu bo widząc po historiach dziewczyn trzeba mieć sile i walkę o to co najpiękniejsze [emoji173]️
 
A ty jestes na samej elonvie? Jaka dawka? Może trzeba większą i coś dołożyć następnym razem Kciuki za naturalsika ;)



Dostałam w 2dc Elonva 150 , po czym w 6 dc czyli dziś Cetrotide 0,25
Ale z racji ze jest tylko jeden pęcherzyk 14 mm a reszta 3-4 drobne to lekarz zdecydował o odstawieniu Cetrotide i walkę co drugi dzień o naturalsa
W sobotę jedziemy jeszcze na usg zobaczyc czy coś się jeszcze ruszyło bo Elonva się uwalnia przez 7 dni wiec albo coś się ruszy albo ten jeden pęcherzyk urośnie i może uda nam się naturalnie w niego strzelić
Choć ja bardzo to przeżywam i baardzooo się boje
Psychicznie jestem rozbita [emoji20]
I naprawdę cieszę się ze jestem tu bo widząc po historiach dziewczyn trzeba mieć sile i walkę o to co najpiękniejsze [emoji173]️
 
Dostałam w 2dc Elonva 150 , po czym w 6 dc czyli dziś Cetrotide 0,25
Ale z racji ze jest tylko jeden pęcherzyk 14 mm a reszta 3-4 drobne to lekarz zdecydował o odstawieniu Cetrotide i walkę co drugi dzień o naturalsa
W sobotę jedziemy jeszcze na usg zobaczyc czy coś się jeszcze ruszyło bo Elonva się uwalnia przez 7 dni wiec albo coś się ruszy albo ten jeden pęcherzyk urośnie i może uda nam się naturalnie w niego strzelić
Choć ja bardzo to przeżywam i baardzooo się boje
Psychicznie jestem rozbita [emoji20]
I naprawdę cieszę się ze jestem tu bo widząc po historiach dziewczyn trzeba mieć sile i walkę o to co najpiękniejsze [emoji173]️
To koniecznie niech ci coś do tego dołoży bo to jakaś śmiszna dawka jest :/
 
Witam wszystkich.
Zapewne nikt mnie nie pamięta ale ja pamiętam wasze słowa wsparcia dla Nas w trudnych chwilach "wariowania" Bety HCG.
Dla przypomnienia - po In Vitro w Novum Beta skoczyła i zaczęła spadać po tygodniu. Rozpoczęło się wspomaganie utrzymania zarodka farmakologicznie i jak się skończyło???? Już opowiadam.

Po tygodniu kuracji wspomagania zarodka poszliśmy na wizytę do Novum i otrzymaliśmy diagnozę - ciąża pozamaciczna. Od razu skierowanie do szpitala, jeszcze tego samego dnia w sobotę. Żona nie pamięta nic od czasu wyjścia z gabinetu w Novum do czasu szpitala - ale ja pamiętam ale nie chcę. No ale wydarzyło się i nic nie poradzimy.

Szpital i badania i badania i badania. Raz mówią, że widać zarodek a raz że nie. Sami nie widzą. Badają Betę 2 razy dziennie a ona wariuje. Decyzja lekarzy - podać metotreksat. Weszły na salę Panie ubrane w skafandry rodem z filmy SF i podały zastrzyk. Nie słuchały, że żona z powodu swojej choroby jest dość odporna na Metotreksat no ale nic - czekamy. Święta wielkanocne zorganizowałem żonie w szpitalu włącznie z kiełbaską, żurkiem i innymi potrawami-była uczta. Po którymś badaniu Bety doszli do wniosku że to już i wychodzimy. mamy zgłosić się na kontrolę za tydzień.
Przyjeżdżamy za tydzień, umówieni na 10:00 - w poczekalni tłum, przyjęli nas o 20:00. Robią USG a tu zarodek!!!!! Lekarze udawali że tego nie widzą i tylko dzięki bardzo zaangażowanej świeżo upieczonej Pani doktor zdecydowano się na badanie Bety - a ta dalej wariuje. Decyzja - powrót do szpitala. Dramat od nowa.

Następny dzień i decyzja - wyłuszczanie. Żona się zgadza aby już to zakończyć bo nie ma siły. Zabieg wykonany i stwierdzili że wydobyli coś co mogło być zarodkiem. Kończymy i wychodzimy ze szpitala.

Żona powoli dochodzi do siebie i koncentrujemy się na życiu codziennym. Z tyłu głowy snujemy już plany kolejnego podejścia do In-Vitro - plan jest aby było to we wrześniu.

Nie staramy się, nie myślimy o dziecku. Planujemy wakacje. Nadchodzi czerwiec, wraz z żona przerzucamy łopatami 10 ton ziemi na działce. Ja natomiast widzę, że coś się zmienia-pojawiają się objawy ciąży lecz ona nie czekając na nie ich nie zauważa. Ja siedzę cicho aby jej nie przestraszyć a pewności nie mam. Okres się spóźnia ale żona tłumaczy to metotrekstem i wyłuszczaniem. Sugeruję aby zrobiła test ale Ona nie chce bo to bez sensu. Żona wyjeżdża na drugi koniec polski na pogrzeb i robi 500 km pociągiem - biega po peronach i dźwiga walizki. Przez telefon dowiaduję się że ma mdłości na zapachy i zwymiotowała - Ona tłumaczy sobie to wypitym alkoholem ale ja już wiem i jestem pewien. Od razu po powrocie wręczyłem jej test ciążowy i po małej awanturze zrobiła go tylko po to abym się odczepił.

Dwie kreski pojawiły się natychmiast - były bardzo intensywne i nie było żadnej wątpliwości. Żona nie dowierza i jest w szoku. Biorę ją pod pachę i na Cito na badanie Bety na Solec (była to sobota) - wynik bety nie pozostawia złudzeń - jeśli dobrze pamiętam to było to ponad 6000 lub 12000 - jakoś tak.

Szybko wizyta i Ginekologa i jet potwierdzenie - ciąża i to naturalna!!!!! Nie planowana - taka wpadka.

Od tego czasu życie nabrało nowych barw. Co dwa tygodnie do Ginekologa na kontrolę - ciąża rozwija się prawidłowo. Termin na 22 lutego 2019.

Z racji przebytego zabiegu usunięcia mięśniaków, przejść z pozamaciczną oraz długiego wyczekiwania lekarz zgadza się na cesarkę - termin 18 luty 2019 r.

Czekamy na ten dzień, snujemy plany, chcemy kupić dom ale życie ma swój plan..........

02 lutego o godzinie 02.30 żona budzi mnie z krzykiem że odeszły jej wody. Zapalam światło a w pokoju wszędzie krew - jak w rzeźni. Żona biegnie pod prysznic się umyć ja dzwonię do Ginekologa a ten mówi że natychmiast do szpitala.

Na szczęście szpital jest 800 metrów od domu tak więc bierzemy przygotowane już torby i o 3:00 wychodzimy z domu. W szpitalu jesteśmy o 3:05. Natychmiastowe badanie i diagnoza - oderwanie łożyska i krwotok - serce dziecka bije - lekarze jak w ukropie zabrali żonę na stół - był to godzina 3:10..............

O godzinie 3:20 wyszła Pani Doktor i oznajmiła że........... mamy Córkę. Zdrową i piękną. Żona również cała tylko jeszcze zszywana.

3:30 otrzymuje inkubator z naszą Moniczką - która mlaska malutkim jęzorkiem.
Lekarze przychodzą i mówią, że jeżeli przyjechalibyśmy 10 min później to by Córy nie było......ale jest bo lekarze zareagowali w sposób perfekcyjny a my nie przeprowadziliśmy się 15 km od szpitala tylko zdecydowaliśmy się zostać w mieszkaniu.

Tak więc 02.02.2019 o godzinie 3:20 spełniło się nasze marzenie i mamy śliczną córeczkę. 58 cm i 3,640 kg. - kawał babeczki.

Spędziliśmy tydzień w szpitalu bo walczyliśmy z żółtaczką ale od soboty jesteśmy w domu.

Tak więc nie rezygnujcie i przede wszystkim wyłączcie myślenie i oczekiwanie. Wiem że łatwo się mówi ale tylko taką radę mogę dać.

Na pewno się uda. 3mamy kciuki.
 

Załączniki

  • 51403756_244048106505046_4491285698434826240_n.jpg
    51403756_244048106505046_4491285698434826240_n.jpg
    459,2 KB · Wyświetleń: 112
  • 52141268_629762810810794_2315858035429343232_n.jpg
    52141268_629762810810794_2315858035429343232_n.jpg
    762 KB · Wyświetleń: 109
reklama
Chciałam tylko napisać że trwamy, dziś 30 tc. Rozwiązanie ciąży po 32 lub 34 tc w zależności od sytuacji infekcyjnej. Pozdrawiam z zaświatów:)

Dobrze ze sie odezwalas, jestes z „ z tylu a moze i z przodu glowy wielu z nas” 30 tydz to juz osiagniecie super, oby tak dalej i dalej niz 34[emoji120].Sily kochana zycze .[emoji173]️
 
Do góry