reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Uprzedzam go cały czas i boje się ze to wszystko czasem nas oddała od siebie

Ja mam wrażenie, że cała ta walka o dziecko bardzo nas do siebie zbliżyła. Mój mąż widział przez co ja przechodzę, jak bardzo te badania są nieprzyjemne, bolesne a leczenie inwazyjne w organizm i sam chciał być angazowany jak tylko się da - wszystkie zastrzyki do stymulacji robił on, teraz codziennie robi mi zastrzyki z heparyna. Tak więc moje zmienne nastroje wcale go nie przerażają.
A jeszcze mu się odgrazam, że za kilka tygodni będzie musiał mi myć stopy i malować paznokcie u nóg i też go to nie przeraża ;)
 
Invicta chyba nigdy sama z siebie nie informowała o rozwoju zarodków. Uważam, że to przegięcie, bo tyle płacimy za procedury, że nie powinni łachy robić w tak ważnej kwestii. Ja miałam do kliniki godz. drogi samochodem (a przecież ludzie pokonują znacznie większe odległości). Po 3 stymulacji, doprosiłam się informacji dzień wcześniej (4 doba), był 1 zarodek. Obiecano mi, że jak z samego rana nikt nie zadzwoni, to mam jechać na transfer. Nikt nie zadzwonił. Najpierw stres, później ulga i radość, przygotowania, pakowanie do samochodu... i godz. 10 - telefon. Nie ma żadnego zarodka. Zdążyliśmy wyjechać z garażu. Nie będę pisać jak się czułam. To przelało czarę (oprócz innych rzeczy) i zmieniłam klinikę. Nie wiem jak jest teraz, ale wcześniej trzeba było zamawiać informację od embriologa przez call center. Powodzenia!

@Dgd nie jestem w stanie sobie wyobrazić co czułaś ja mam 3h drogi do Invicty. 2 lata temu podchodzilam do procedury i telefon był napewno raz kolo 3 doby i tez mieli dzwonić jeśli byłoby coś nie tak w dniu transferu , z ręką na sercu wypatrywalam telefonu. .. i uff później informowali w której dobie i jaka jakośc zamrozonych ale tak było teraz jest inaczej moim zdaniem o stanie zarodków powinni informować.
 
[emoji3590][emoji3590][emoji3590][emoji3590] ależ się cieszę! Czekałam na info od Ciebie. [emoji8]
Od kiedy start?

13.02 mam wizytę , wymaz , cytologia i brakujące badania . Miesiączkę powinnam dostać 02.03 wiec transfer koło 21.03 [emoji33][emoji33][emoji33] A Ty Kochana ?
 
A jak tam côrunia? ;) opowiadaj!

Oj dużo opowiadać ale w końcu u nas wychodzi słońce . 17.01 Sara skończyła rok mimo problemów zdrowotnych i opóźnienia jest niesamowicie pogodnym dzieckiem . Jest niesamowita wojowniczka i myśle ze niezła krejzolką jak jej Matka . Gdy wiemy że jej problemy nie są wadami wrodzonymi decydujemy się na rodzeństwo jak najszybciej by zamknąć produkcje i cieszyć się życiem . Ogólnie to macierzyństwo jest niezła harówa ale o to w końcu walczyłyśmy i w sumie gdyby nie wy forum i świetne dziewczyny to pewnie bym nie pamietała co to ivf bo te dzieciaczki wynagradzają wszystkie te trudności i sprawiają że zapomina siw o tych lekach stratach i smutkach . A jak u was ?
IMG_1309.JPG
IMG_1390.JPG
IMG_1599.JPG
11A61419-41FC-4BD4-95F8-07FA7C2F20F9.jpg
 
reklama
Możesz go zapytać o to colostrum, ciekawe co Tobie powie. Ale myślę, że skoro określił Twój układ immuno jako agresywny to Ci odradzi. Kiedy masz mieć kolejną wizytę?

Zapytam:) a wizyta dopiero na poczatku marca, dzwonie i pytam czy cos sie zwolnilo ale narazie trafialy mi sie terminy wolne na nastepny dzien a jeszcze nie mam wynikow tych mutacji. Ajjj chcialabym juz cos dzialac. Naprawde trzeba byc cierpliwym:(
 
Do góry