reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Zazdroszczę ze to już. Ja jeszcze około 2 tygodnie do punkcji,niby się "jeszcze nie stresuję" i znacznie mniej myślę niz za pierwszym razem,ale juz mi sie śniło że lekarz chciał mi jajniki przeszczepić bo moje własne są dziadowskie i potem caly dzień taki sen w głowie siedzi.
Mam nadzieję że jutro szybko nadejdzie i szybko przekażą Ci info o plantacji pieknych dorodnych jajek:)
Powodzenia i słodkich snów jutro;)

Jej dziekuje:) oby byly mile sny:)

Wiesz i tak pewnie bedzie odroczenie transferu, a Tobie czas szybko zleci i za chwilke tez bedziesz oddawac dorodne jajeczka:) i beda sie mnozyc :)
No mozg na pewno w jednym temacie ciagle siedzi wiec sny nie dziwota...
 
Musi być jakiś sposób. Jakie miałaś teraz leki, dodatki?
Moze pocieszy cie fakt, że u mnie ostatni transfer z pierwszej procedury te był bez efektu mimo obstawy leków. Działaj od razu, nie załamuj sie :*
Asiu z leków to pełen komplet, encorton, heparyna, acard, accofil. Nie wiem co nie zadziałało.
Wyliżę się i spróbuję jeszcze raz.
Dziękuję za dobre słowa :*
 
Ja punkcję miałam koło 11ej a z kliniki wychodziłam koło 14tej. Czułam się jakbym po drinku była, brzuch bolał i dostałam kroplówkę przeciwbólową. Spodziewałam się że będę wymiotować po narkozie ale nie, było ok. Jak było mi lepiej wypiłam słodką herbatę, dostałam 2 sucharki i miałam zjeść coś słodkiego. Ale w drodze powrotnej do domu jak siedziałam w samochodzie to mnie mdliło okropnie i musiałam mieć otwarte okno.
Hiperki nie miałam.
Za jutro trzymam mocno [emoji110][emoji110][emoji110]

No to full service widzę :)
Dzięki i za Twoj piatkowy transfer rowniez !! [emoji1307][emoji1307][emoji1307] a przytulasz dwie czy jedną kropeczkę?
 
Invicta chyba nigdy sama z siebie nie informowała o rozwoju zarodków. Uważam, że to przegięcie, bo tyle płacimy za procedury, że nie powinni łachy robić w tak ważnej kwestii. Ja miałam do kliniki godz. drogi samochodem (a przecież ludzie pokonują znacznie większe odległości). Po 3 stymulacji, doprosiłam się informacji dzień wcześniej (4 doba), był 1 zarodek. Obiecano mi, że jak z samego rana nikt nie zadzwoni, to mam jechać na transfer. Nikt nie zadzwonił. Najpierw stres, później ulga i radość, przygotowania, pakowanie do samochodu... i godz. 10 - telefon. Nie ma żadnego zarodka. Zdążyliśmy wyjechać z garażu. Nie będę pisać jak się czułam. To przelało czarę (oprócz innych rzeczy) i zmieniłam klinikę. Nie wiem jak jest teraz, ale wcześniej trzeba było zamawiać informację od embriologa przez call center. Powodzenia!
Ostatnio jak bylam w Rzeszowie to do mojego lekarza przyszli na pirrwsza wizytę para z kliniki invicta zauwazylqm logo wiec sie zdziwilam.
 
reklama
Kurde dziewczyny
Albo glowa mnie zaczyna nawalac poprostu z pogody
Albo mam podswiadomego stresa i tak sie czuje dziwnie... chyba sie denerwuje tym co nadchodzi jutro - nawet nie sadzilam ze bede az tak bardzo przezywac.
Troche ciezko mi nad tym zapanowac..
Pomaga mi jedynie myslenie: zeby komoreczki sie nie stresowaly[emoji1][emoji1][emoji1]
I tego sie trzymam:)
Ale tez pewnie brzuch jest maksymalnie napiety dzis i moze to wywoluje jakies napiecie... jak sie czulyscie po punkcji? Ile dni dochodzilyscie do siebie?
Miala ktoras z Was hiperke i moze sie podzielic doswiadczeniem?

Trzymam kciuki za jutrzejszy dzień [emoji110][emoji110][emoji110]
 
Do góry