reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kto po in vitro?

reklama
tak ja po ciazy biochemicznej napisalam do wujka Jarka czy nie lepiej byloby zwiekszyc dawke encortonu tylko ze ja robilam diagnostyke w kierunku chorob reumatologicznych bo moje przeciwciala ana szybowaly sobie caly czas w gore z badania na badanie. Mi na wizytach immunolog z Gdanska powiedzial ze najmniejsza dawka przy takim mianie to 20 mg sterydu. Ja mialam do tego wskazania i nie podjelam tej decyzji sama. Sterydy to nie cukierki. Juz nie pamietam dokladnie co u ciebie Szczescie bylo nie tak. Napisz do wujka Jarka i spytaj czy wartoby bylo cis zmienic zwiekszyc dawki lekow. A narazie poczekaj do poniedzialku i poszukaj u siebie labu zeby sprawdzic bete
Truje się dalej zastrzykami i tabletkami może ruszy z grubej rury bo było 5
 
Szczescie , kochana ja mam za soba negatywnych transferow z 2 na poczatku i chyba juz nawet nie zerem na koncu... tak z dwadziescia pare, wiec cie nie bede pocieszac , bo w takim momencie nic i nikt cie nie pocieszy , a te wszystkie dobre rady( chociaz w dobrej wierze ) robia jeszcze bardziej agresywnym i wscieklym na zycie.
tak naprawde kazdy sam musi znalezc sposob jak sobie z tym poradzić.
Ale mam pare pytan, bo cos mi tu w tym wszystkim nie gra...mozesz mi na prvi odpowiedziec:
Genetyka zrobiona?
Immunologia - co wyszlo jakie leki?
AMH?
Sperma?
Jak sie ta super klinika nazywa?
Leki do transferu?
Wysokosc endo mierzona?
Okno implantacyjne sprawdzane?
Zarodki? Klasa?
Jakie badania dodatkowe robilas?
Wspomagacze z kliniki?
Monitoring zarodkow?
Twoje diagnozy?
Wchodzi w rachube KD albo ND , albo adopcja blastki?
Bedziesz miala sile to napisz mi prosze
To co mowi maz dziel na pol , ten biedny chlop tez siedzi w glebokiej depresji i bierze wszystko na siebie.
A Pasnik robi tylko swoja robote i cudotworca tez nie jest!
Gdybys chciala to wyciagam łapkę z pomoca [emoji173]️
No wlasnie pytania o klinike sa tu bardzo na miejscu z tego co juz nie raz slyszalam od Ilonki to chyba tylko klinika wie co tak naprawde robi przy stymulacji zaplodnieniu transferze pacjent nie jest informowany o wiekszosci rzeczy. Wiec mysle ze poza standardem nie jest robione nic :( co moze swiadczyco tym ze wcale nie jest to taka super klinika
 
No wlasnie pytania o klinike sa tu bardzo na miejscu z tego co juz nie raz slyszalam od Ilonki to chyba tylko klinika wie co tak naprawde robi przy stymulacji zaplodnieniu transferze pacjent nie jest informowany o wiekszosci rzeczy. Wiec mysle ze poza standardem nie jest robione nic :( co moze swiadczyco tym ze wcale nie jest to taka super klinika
Ja nic nie wiem co jest robione oprócz tego ze rozkładam nogi i mówią ze jest jeeee super i ze jest super zarodek ... najgorsze w tym jest ze to nie polska i nie zapytam o wszystko .... tak naprawdę dawno bym już podchodziła w Polsce ale jednak trzyma mnie jeszxze ta refundacja
Rozmawiam ze swoim i jeśli wykorzystam wszystkie szanse jedziemy do polski tylko teraz pytanie gdzie???
 
Tak mam 18 latka w domu, poza tym komplet testow z jedna kreska , i 3 wypisy ze szpitala po poronieniu.
Psyche sobie sama zablokowalam i nie pakuje w to wszystko tylu emocji, robie co innego mysle o czym innym , a oprocz tego zdaje sobie bardzo mocno sprawe z tego ze jestem bardzo ciezkim przypadkiem i jest taka opcja ze juz drugiego dziecka nigdy nie bede miala. Jestem z nia niejako pogodzona , nie kopie sie z tym przyslowiowym koniem bo i tak nie wygram.
Nie wciskam sobie kitow typu ze jak super blastocysta to musi sie udac( bo jak wiesz te super sa czesto genetycznie bardzo chore) nie twierdze ze chodze do cudotworcow tylko do lekarzy , ktorzy robia co moga ale gdzies ta ich moc sie tez konczy,nie doszukuje sie symptomow itp itp i przez to nie nakrecam. Dla mnie to jest i pozostaje leczeniem , pozostawiajacym niestety glebokie rany na naszej duszy, sercu i w glowie.I tym sie niestety malo kto przejmuje, malo kto uprzedza ze po negatywnym tescie trzeba cos „ z tym „ zrobic, nie wystarczy sie upic i jutro bedzie wszystko wporzadku. Gowno bedzie w porzadku( sorry) , te emocje, ta zlosc , ta wscieklosc na zycie zbieramy w sobie, po to zeby w koncu dojsc do tego punktu, ze zaczynamy faktycznie myslec o rozstaniach, zyciu bez dzieci, samotnosci , o tym ze byloby lepiej gdyby nas nie bylo.Ciezko uwierzyc i wytlumaczyc sobie ze to depresja nas dopadla, ciezko uwierzyc ze jest swiatlo w tunelu, kiedy nawet tego tunelu sie nie widzi.
I mysle ze tylko czas, pozbieranie swoich myśli, odpowiedzenie sobie na pytanie : czy mam sile ? Czy potrzebuje czasu zeby temat na pol roku zamknac i do niego wrocic?
Czasami to sa blizny z dziecinstwa, trudne zwiazki, rozczarowania... to wszystko odbiera nam wiare w to ze wygramy te nierowna walke, bo tyle razu juz sie nie udalo , dlaczego teraz na byc inaczej.
Nie mam recepty na szczescie i na udane in vitro, ale wiem ze swiat nie jest taki zly, zycie jest piekne , a milosc gory przenosi... tylko trzeba sobie pozwolic na to , zeby to zobaczyc , docenic, nie oceniac i nie czuc sie winnym za kazdym nieudanym razem.
Badzcie dla siebie dobre, pozwolcie sobie na chwile slabosci... naprawde nie jest zle[emoji173]️I tunel tez jest[emoji173]️I swiatelko , ktore trzeba chciec zobaczyc[emoji173]️[emoji173]️[emoji173]️
Pieknie napisane cala prawda [emoji849][emoji849]
 
A genetyke jak sie bada pod jakim kazem? To samon z oknem implantacyjnym, jak to zbadac jezeli klinika tego nie robi?

U mnie krwawienie ustalo, procz kilku kropelek. Juz chyba wszystko oproznilo sie co moglo. M jest zalamany, nie pojmuje tego wszystkiego. Ja tez nie. Tym razem w pecherzyku bylo widac nawet te cialka zolte, ostatnim razem sam sam pecherzyk. Zastanawia mnie w ogole jak mozliwe jest, ze w piatek o 20 na usg jeszcze wszystko ok, a tylko kilka godzin pozniej cala sluzowka od od tak ulatnia sie. Chyba potrzebujemy przerwy od tego wszystkiego. Bedzie nam ciezej wrocic do tematu niz poprzednio.

Termin u Pasnika mimo wszystko chetnie przygarne vdyby ktoras miala do oddania, bo chcialabym wiedziec co moze ze mna jest nie tak. Moze to by dalo nam nowej nadzieji. Nie wiem. Napiszcie mi w tej sprawie pryw lub na fb, bo chyba narazie kompletnie sie tutaj wylacze.

PS mysle tez nad tym, czy to nie od przeziebienia, ale goraczki nie mialam a kichanie lub kaszel tylko sporadycznie i nie mocno.
 
Ostatnia edycja:
A genetyke jak sie bada pod jakim kazem? To samon z oknem implantacyjnym, jak to zbadac jezeli klinika tego nie robi?

U mnie krwawienie ustalo, procz kilku kropelek. Juz chyba wszystko oproznilo sie co moglo. M jest zalamany, nie pojmuje tego wszystkiego. Ja tez nie. Tym razem w pecherzyku bylo widac nawet te cialka zolte, ostatnim razem sam sam pecherzyk. Zastanawia mnie w ogole jak mozliwe jest, ze w piatek o 20 na usg jeszcze wszystko ok, a tylko kilka godzin pozniej cala sluzowka od od tak ulatnia sie. Chyba potrzebujemy przerwy od tego wszystkiego. Bedzie nam ciezej wrocic do tematu niz poprzednio.

Termin u Pasnika mimo wszystko chetnie przygarne vdyby ktoras miala do oddania, bo chcialabym wiedziec co moze ze mna jest nie tak. Moze to by dalo nam nowej nadzieji. Nie wiem. Napiszcie mi w tej sprawie pryw lub na fb, bo chyba narazie kompletnie sie tutaj wylacze.

PS mysle tez nad tym, czy to nie od przeziebienia, ale goraczki nie mialam a kichanie lub kaszel tylko sporadycznie i nie mocno.
Bardzo mocno tule. O genetyke o którą pytasz to chyba Ci chodzi o zarodek. Embriolodzy to robią, tyle że na dodatkowe zlecenie. Idź kochana do lekarza i upewnij się co dzieje się teraz u Ciebie w środku, bo to bardzo ważne, potem idź do swojego lekarza, on coś wymyśli. Trzymaj się kochana
 
A genetyke jak sie bada pod jakim kazem? To samon z oknem implantacyjnym, jak to zbadac jezeli klinika tego nie robi?

U mnie krwawienie ustalo, procz kilku kropelek. Juz chyba wszystko oproznilo sie co moglo. M jest zalamany, nie pojmuje tego wszystkiego. Ja tez nie. Tym razem w pecherzyku bylo widac nawet te cialka zolte, ostatnim razem sam sam pecherzyk. Zastanawia mnie w ogole jak mozliwe jest, ze w piatek o 20 na usg jeszcze wszystko ok, a tylko kilka godzin pozniej cala sluzowka od od tak ulatnia sie. Chyba potrzebujemy przerwy od tego wszystkiego. Bedzie nam ciezej wrocic do tematu niz poprzednio.

Termin u Pasnika mimo wszystko chetnie przygarne vdyby ktoras miala do oddania, bo chcialabym wiedziec co moze ze mna jest nie tak. Moze to by dalo nam nowej nadzieji. Nie wiem. Napiszcie mi w tej sprawie pryw lub na fb, bo chyba narazie kompletnie sie tutaj wylacze.

PS mysle tez nad tym, czy to nie od przeziebienia, ale goraczki nie mialam a kichanie lub kaszel tylko sporadycznie i nie mocno.

Kochana, wiem, że takie rady Cię pewnie teraz wqrwiają, ale zrób usg jeszcze jutro i na razie nie odstawiaj leków. I tak musisz zobaczyć, co tam się dzieje po tym krwawieniu.
A jeśli chodzi o przeziębienie to są nawet badania które twierdzą, że lekka infekcja (tzw choroba przeziębieniowa, bez gorączki) pomaga w implantacji, więc to na pewno nie to.
Zrób sobie przerwę od forum, skonsultuj się z dobrym immunologiem. Ściskam

PS a co robili Ci w klinice? Miałaś te wszystkie mutacje leiden, genu protrombiny, białka c, s, homocysteine???
 
reklama
A genetyke jak sie bada pod jakim kazem? To samon z oknem implantacyjnym, jak to zbadac jezeli klinika tego nie robi?

U mnie krwawienie ustalo, procz kilku kropelek. Juz chyba wszystko oproznilo sie co moglo. M jest zalamany, nie pojmuje tego wszystkiego. Ja tez nie. Tym razem w pecherzyku bylo widac nawet te cialka zolte, ostatnim razem sam sam pecherzyk. Zastanawia mnie w ogole jak mozliwe jest, ze w piatek o 20 na usg jeszcze wszystko ok, a tylko kilka godzin pozniej cala sluzowka od od tak ulatnia sie. Chyba potrzebujemy przerwy od tego wszystkiego. Bedzie nam ciezej wrocic do tematu niz poprzednio.

Termin u Pasnika mimo wszystko chetnie przygarne vdyby ktoras miala do oddania, bo chcialabym wiedziec co moze ze mna jest nie tak. Moze to by dalo nam nowej nadzieji. Nie wiem. Napiszcie mi w tej sprawie pryw lub na fb, bo chyba narazie kompletnie sie tutaj wylacze.

PS mysle tez nad tym, czy to nie od przeziebienia, ale goraczki nie mialam a kichanie lub kaszel tylko sporadycznie i nie mocno.
Felia , mam nadzieje ze juz po wszystkim❤️bardzo mi przykro...
Musicie obydwoje zbadac sie pod katem genetycznym i zrobic koniecznie immunologie( tak jak ci tu wszystkie madre glowy pisza) . Albo siedzi cos w was, co okolo 5 tyg dochodzi do glosu w zarodku, albo masz bardzo silny sys odpornosciowy , ktory bedzie niszczyc wszystko co sie zaimplantuje. Cos musi byc!
Okna inplantacyjnego sprawdzac nie musisz bo u ciebie dochodzi do implantacji czyli twoje endometrium jest receptywne.To sie robi u kobiet u ktorych wielokrotnie nie doszlo nawet do implantacji.Takze to raczej zly trop.
Nie ma takiej mozliwosci zeby od przeziebienia poronic, musialabyc miec mega goraczke .
Nie zadreczaj sie juz , to nic naprawde nie da .
Tak jak piszesz, odetnij sie od tematu , nabierzcie nowych sil i wracaj❤️❤️❤️
 
Do góry