reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Nie mam dobrej wiadomości dziś dla was :(
Jest negatyw i ten 7 raz jednak nie przyniósł mi szczęścia,wróżka jenak chyba wywróżyła prawdę :(
Jest mi tak smutno ,ze chyba serce mi zaraz pęknie co jest ze mna nie tak czy rzeczywiście jestem tak zepsuta ,ze nie wychodzi
Nie mam siły na walkę już ....
miałam taka cicha nadzieje ,ze jednak te plamienie coś oznacza i te zawroty ,a jednak wszystko do dupy :(
Leczenie Pasnika nie pomogło nie zdziałało cudów
Nie wiem co teraz ,gdzie uderzyć
Nie chce mi się zyc już ...
Beta 5 i kazała czekac na okres i od razu dzwonic po tego jednego który został ... co teraz z tabletkami mam odstawić ? Dziś normalnie 9 dniem blastki 5 dniowej
Co z encortonem i clexanem ? Byłam na leczeniu 14 dniowym potem miesiąc przerwy bo czekałam na okras i gdy zjawił się nie było transferu bo klinika zamknieta i teraz dopiero podchodziłam wiec to już będzie 3 mc od tych 14 dni !!!!
Jednak zarodek który tak chwaliły nie chciał zostać ze mna
Nawet gdybyście mnie pocieszały to i tak nie pocieszycie
Nadzieja umarła we mnie chyba już konkretnie
Kurczę @Szczescie1986 mega Ci współczuję i tule najmocniej jak umiem!!! [emoji8] [emoji8] [emoji8] [emoji172] [emoji173] [emoji8]
Płacz, krzycz a później dalej walcz :*
 
reklama
Nie mam dobrej wiadomości dziś dla was :(
Jest negatyw i ten 7 raz jednak nie przyniósł mi szczęścia,wróżka jenak chyba wywróżyła prawdę :(
Jest mi tak smutno ,ze chyba serce mi zaraz pęknie co jest ze mna nie tak czy rzeczywiście jestem tak zepsuta ,ze nie wychodzi
Nie mam siły na walkę już ....
miałam taka cicha nadzieje ,ze jednak te plamienie coś oznacza i te zawroty ,a jednak wszystko do dupy :(
Leczenie Pasnika nie pomogło nie zdziałało cudów
Nie wiem co teraz ,gdzie uderzyć
Nie chce mi się zyc już ...
Beta 5 i kazała czekac na okres i od razu dzwonic po tego jednego który został ... co teraz z tabletkami mam odstawić ? Dziś normalnie 9 dniem blastki 5 dniowej
Co z encortonem i clexanem ? Byłam na leczeniu 14 dniowym potem miesiąc przerwy bo czekałam na okras i gdy zjawił się nie było transferu bo klinika zamknieta i teraz dopiero podchodziłam wiec to już będzie 3 mc od tych 14 dni !!!!
Jednak zarodek który tak chwaliły nie chciał zostać ze mna
Nawet gdybyście mnie pocieszały to i tak nie pocieszycie
Nadzieja umarła we mnie chyba już konkretnie
Bardzo mi przykro, tule mocno. Wiem że to małe pocieszenie. Tylko proszę nie wspominaj o tej wróżce. Zawsze wierzyłam w prostą zasadę. Jeżeli ciągle mówimy i zaczynamy wierzyć w głupoty i niepowodzenia, to one same do nas przychodzą. Teraz poplacz chwilę, przytul się do męża, a potem zawalczyć jeszcze, tylko zostawiając wszystko za sobą. Pokaż że to Ty decydujesz o swoim losie. Pamiętaj teraz Ty sama piszesz dla siebie nowy scenariusz. Jeśli chodzi o lekarza to nie zmieniaj za często, bo oni też patrzą co można spróbować inaczej. Na prawdę wierzę w to, że to był twój ostatni transfer skończony niepowodzeniem. Chwytaj los w swoje ręce. Pamiętam jak ostatnio dostałam kartkę z wynikami i beta spadła. Oczywiście zaczęłam płakać i od razu skierowałam się do łazienki. Z łazienki właśnie wychodziła dziewczyna w bardzo zaawansowanej ciąży. Od razu mnie zaczepila i powiedziała; Pani się nie poddaje, mi się udało za 11 razem. Przesyłam dla Ciebie tysiąc buziaczkow do tych tysiąca łezek, które teraz wylewasz. Pamiętaj los i jego odmiana jest w twoich rękach.
 
Ja już zmieniłam klinikę raz i leczę się w najlepszej u siebie jaka jest w rankingu
Ja nawet nie wiem czy chce iść po tego jednego który został
Ja czuje nawet ze ze swoim się już oddalamy od siebie
Ja już nie wiem co jest nie tak
Kochana wasze życie nie może się tylko kręcić wokół strzykawek i myslach o dziecku, bo wtedy masz blokadę. Tego też starała mi się wytłumaczyć pani psycholog. Dajcie sobie chwilę na wstrzymanie, znajdźcie w tym wszystkim siebie. Zastanówcie się czy warto poświęcić wasze małżeństwo. Szczęśliwi będziecie mieli większe szanse. Jeżeli nie umiecie sami tego zrobić, ponownie polecam sesje u psychologa, może idź sama lub razem. Musicie nabrać trochę dystansu do tego wszystkiego i poczuć radość życia.
 
Kochana wasze życie nie może się tylko kręcić wokół strzykawek i myslach o dziecku, bo wtedy masz blokadę. Tego też starała mi się wytłumaczyć pani psycholog. Dajcie sobie chwilę na wstrzymanie, znajdźcie w tym wszystkim siebie. Zastanówcie się czy warto poświęcić wasze małżeństwo. Szczęśliwi będziecie mieli większe szanse. Jeżeli nie umiecie sami tego zrobić, ponownie polecam sesje u psychologa, może idź sama lub razem. Musicie nabrać trochę dystansu do tego wszystkiego i poczuć radość życia.
Kochana ja pierwszy raz podchodziłam do tego transferu na luzie ,,, ja nigdy tak się nie czułam jak tym razem
Luz luz i luz
Teraz po tego 7 jak szlam to byłam mega zrelaksowana
Była przerwa od stycznia wiec co jest grane
 
Bardzo mi przykro, tule mocno. Wiem że to małe pocieszenie. Tylko proszę nie wspominaj o tej wróżce. Zawsze wierzyłam w prostą zasadę. Jeżeli ciągle mówimy i zaczynamy wierzyć w głupoty i niepowodzenia, to one same do nas przychodzą. Teraz poplacz chwilę, przytul się do męża, a potem zawalczyć jeszcze, tylko zostawiając wszystko za sobą. Pokaż że to Ty decydujesz o swoim losie. Pamiętaj teraz Ty sama piszesz dla siebie nowy scenariusz. Jeśli chodzi o lekarza to nie zmieniaj za często, bo oni też patrzą co można spróbować inaczej. Na prawdę wierzę w to, że to był twój ostatni transfer skończony niepowodzeniem. Chwytaj los w swoje ręce. Pamiętam jak ostatnio dostałam kartkę z wynikami i beta spadła. Oczywiście zaczęłam płakać i od razu skierowałam się do łazienki. Z łazienki właśnie wychodziła dziewczyna w bardzo zaawansowanej ciąży. Od razu mnie zaczepila i powiedziała; Pani się nie poddaje, mi się udało za 11 razem. Przesyłam dla Ciebie tysiąc buziaczkow do tych tysiąca łezek, które teraz wylewasz. Pamiętaj los i jego odmiana jest w twoich rękach.
Właśnie rozważam zmianę kolejnej kliniki ,ale boje się początku i to ze będą iść ze mna jak z kazda nowa osoba ,a ja już tyle msm za sobą
W tej klinice zmieniają mi non stop program i sama nie wiem
 
reklama
Ja nawet nie mogę sobie wyobrazić jak ty kochana dajesz rade z tym? Z tego co pamietam to już masz jedno szczęście chyba ze coś mi znowu się pokićkało ... ja już 7 razy i psycha siada ,a jestem mega silna uwierz mi ... całe zycie mam pod gorke w życiu osobistym i rodzinnym zawsze ciągnę ten krzyż na barkach a teraz myślałam ,ze chociaz w tym cierpieć nie będę
Czasem przychodzą mi do głowy myśli ze jakbym oczy zamknęła całkiem to może i lepiej będzie ... wiem ze to co pisze to nie to ze dziś mi nie wyszło mi ogólnie w zycie nic nie wychodzi
Tak mam 18 latka w domu, poza tym komplet testow z jedna kreska , i 3 wypisy ze szpitala po poronieniu.
Psyche sobie sama zablokowalam i nie pakuje w to wszystko tylu emocji, robie co innego mysle o czym innym , a oprocz tego zdaje sobie bardzo mocno sprawe z tego ze jestem bardzo ciezkim przypadkiem i jest taka opcja ze juz drugiego dziecka nigdy nie bede miala. Jestem z nia niejako pogodzona , nie kopie sie z tym przyslowiowym koniem bo i tak nie wygram.
Nie wciskam sobie kitow typu ze jak super blastocysta to musi sie udac( bo jak wiesz te super sa czesto genetycznie bardzo chore) nie twierdze ze chodze do cudotworcow tylko do lekarzy , ktorzy robia co moga ale gdzies ta ich moc sie tez konczy,nie doszukuje sie symptomow itp itp i przez to nie nakrecam. Dla mnie to jest i pozostaje leczeniem , pozostawiajacym niestety glebokie rany na naszej duszy, sercu i w glowie.I tym sie niestety malo kto przejmuje, malo kto uprzedza ze po negatywnym tescie trzeba cos „ z tym „ zrobic, nie wystarczy sie upic i jutro bedzie wszystko wporzadku. Gowno bedzie w porzadku( sorry) , te emocje, ta zlosc , ta wscieklosc na zycie zbieramy w sobie, po to zeby w koncu dojsc do tego punktu, ze zaczynamy faktycznie myslec o rozstaniach, zyciu bez dzieci, samotnosci , o tym ze byloby lepiej gdyby nas nie bylo.Ciezko uwierzyc i wytlumaczyc sobie ze to depresja nas dopadla, ciezko uwierzyc ze jest swiatlo w tunelu, kiedy nawet tego tunelu sie nie widzi.
I mysle ze tylko czas, pozbieranie swoich myśli, odpowiedzenie sobie na pytanie : czy mam sile ? Czy potrzebuje czasu zeby temat na pol roku zamknac i do niego wrocic?
Czasami to sa blizny z dziecinstwa, trudne zwiazki, rozczarowania... to wszystko odbiera nam wiare w to ze wygramy te nierowna walke, bo tyle razu juz sie nie udalo , dlaczego teraz na byc inaczej.
Nie mam recepty na szczescie i na udane in vitro, ale wiem ze swiat nie jest taki zly, zycie jest piekne , a milosc gory przenosi... tylko trzeba sobie pozwolic na to , zeby to zobaczyc , docenic, nie oceniac i nie czuc sie winnym za kazdym nieudanym razem.
Badzcie dla siebie dobre, pozwolcie sobie na chwile slabosci... naprawde nie jest zle❤️I tunel tez jest❤️I swiatelko , ktore trzeba chciec zobaczyc❤️❤️❤️
 
Do góry