Pisces co u Ciebie? Jak się macie? Z brzuniem mam nadzieję wszystko cacy?? !!
@annemarie kciuki jak stąd do końca galaktyki !!!!!
Dziewczyny z KD. Przepraszam jeśli pytanie jest zbyt bezpośrednie czy niedelikatne. Ale sama myślę nad tą kwestią, bo nie wiem czy przez endomendę nie stanę kiedyś przed taką decyzją.
Wiem, że genetyka nie jest najważniejsza, że dziecko jest noszone pod sercem, kochane i Wasze na 250%. Mnie tylko jedno zastanawia. U nas o IVF wiedzą tylko moi rodzice. I gdybyśmy się kiedyś zdecydowali na KD to nie wiem czy z jednym umiałabym sobie poradzić - słuchania od wszystkich i doszukiwania się do kogo dziecko podobne. Jak sobie w sercu poradzić z tym, że na pewno nie do mnie, że nie ma co "szukać" mojego nosa czy charakteru.
Wybaczcie jeśli pytanie jest niedojrzałe. Ja sama na pewno jeszcze nie dojrzałam do tego, żeby taki krok podjąć.
Kurcia, któras tu wrzucała artykuł niedawno o ekspresji genów - twoje geny wpływaja na maleństwo do tego stopnia, że może ono być podobne do ciebie. Gadać ludzie będą zawsze, a jak ci powiedzą, że podobne do ciebie to wtedy co najwyżej przyznasz rację temu, kto pisał ten artykuł
Ale o tym co najwyżej póóóóóóóóóóóźniej, na razie czekamy na procedurę - udaną!!
Jestem już po badaniu. Lekarz miły. Zarodek w macicy z pęcherzykiem żółtkowym. Serce nie biło. Wielkość pęcherzyka 8 mm więc chyba ok. Krwawienia nie stwierdził. Nic z leków nie dodał. Właśnie opisuje USG.
Super!! Na serduszko jeszcze wcześnie, teoretycznie zaczyna bić przy becie ok 10tys, ale to wszystko zależy od przypadku
Póki co gratuluje pięknego widoku!
SSSSSSurykatka chcesz żeby cię myszy zeżarły? Ciężarnych się nie bije
DziewcZyny Pasikonik proponuje te same leki tylko scrating zrobić a Wy mówicie ze przy immunologicznych problemach nie można
Lama, to że teraz beta coś drgnęła, to moim zdaniem jeszcze nie świadczy, że scratching niepotrzebny. Może właśnie z receptywnością jest problem i dlatego zarodek nie zagnieździł się jak trzeba. Tego nie wiesz i nigdy raczej pewna nie będziesz. Ja bym chyba zrobiła scratching, bo jego robisz w cyklu porzedzającym transfer. A od początku cyklu z transferem będziesz sie faszerować encortonem i intralipidem to jakoś zbijesz nk. Co najwyżej zapodaj większą dawkę encortonu - podpytaj Paśnika o te 20mg, albo przynajmniej 15 i intralipid tez bym zapodała gdzieś w 1 i 7dc, a potem w dniu transferu, żeby porządnie te nk osłabić.
Tyle tutaj przychodzicie jakieś badania paśniki kurczliwości... dziwie się ze żadna jeszcze nie dostała propozycji od lekarza, żeby pisać doktorat na jej podstawie.
Ja sobie powiedziałam ze 3 procedury i jak nie wyjdzie to koniec zabawy, ale zobaczymy jak to się ulozy - może trzeba będzie tez więcej badań robic i procedur przechodzić.
Bardzo Was podziwiam za determinację. [emoji274][emoji274][emoji274]
Biedroneczko, życzę Ci, żeby ta druga była ostatnią, ale pamiętaj, że to wciągaaaaaa jak narkotyk, ja teraz chyba nie umiałabym sobie powiedziec dość
Chyba, że już kiedyś naprawdę zatęsknię za normalnym życiem - jak w końcu będę pracować na 1 etat i zacznę marzyć o duperelkach, to kto wie. Póki co mam jeden cel - dziecko i żeby głowy myślami nie zaprzątać to bije godziny. Jak kiedyś się na mnie cos odbije to nie wiem czy to będą leki czy robota
Kto normalny ucieka z roboty, żeby w domu na spokojnie popracować... Mam zaległości w papiurach takie, że sie encyklopedia z tego uskładała...
tylko jest roznica taka ze NK moga byc we krwi i w endometrium.Roznia sie nieco .Wiekszosc was robila NK z krwi a nie z probki endo.Jesli sa te komorki w wysciolce macicy wtedy sie AH nie powinno robic ,bo drazni to je jeszcze bardziej i sie namnazaja .Te ktore siedza we krwi nie sa w tym momencie grozne.Ja mialam dwa razy AH robione z NK o warosci 16 i 33%.We krwi mam,w endo sa na normalnym poziomie. Tyle z moich dyskusji z immunologiem.
A czy ty kochana nie mylisz tu teraz scratchingu z AH? AH to nacinanie otoczki zarodka, moim zdaniem taki nacięty nie ma żadnego innego wpływu na komórki nk, niż taki, który nie był poddawany ah.
Witam Panie.. Muszę i chcę Was nadrobić w czytaniu. Ale już teraz cieszę sie i smutam z Wami.
mój Mochikanin ostatni od wczoraj się nie podzielił dalej - ale też jeszcze nie obumarł.
Dziewczynki taka mnie naszła dziś myśl - zarodek sie zatrzymał w podziale ale jeszcze nie obumarł. Moze sie podzielić do jutra , albo nie i dalej nie obumrze. Jutro 5 doba - moj dylemat - czy oni podadzą mi go ? wiedząc , ze i tak nici z tego ? nie padł - ale i się nie podzielił - czyli jest wadliwy.
Mówię do męża to juz wyższy poziom etyki. Choć uczciwie piszę - jak podnie i nie będzie transferu szybciej sie podniose psychicznie , niż gdyby znów beta była "0". Szkoda tylko mojego bólu - jeszcze mnie podbrzusze i jajniki napierniczają- aż ciężko oddychać. Eeehhh my to mamy " fanie" quwa.
Agniecha, kurde co jest nie tak?
Bidny Stefanek
Kochana, moje zarodki ostatnio przestały sie rozwijać w 3ciej dobie, ale też nie obumarły i trzymali je do 6tej doby, codziennie do nie dzwonili z info co z nimi. Nie odumarły ale i tak zakończyli hodowlę. Myslę, że jak u Ciebie nie będą jutro transferowali i nie obumrze to też powinni go przytrzymac do piątku. Kurde tak mi rzyyyyyykro
Ciotki klotki walczymy❤❤❤
za każdą z Was
Pikny jak kupny