Kochana, nie wiem jak ja to zrobiłam, ale póki co jestem oazą spokoju. Tak jak przy iui byłam, tak i teraz jestem. To chyba zasługa mojej lekarki, która działa na mnie lepiej niż leki uspokajające. Oby tak zostało. Na razie mam wizję, że to bardzo dużo czasu mnir jeszcze dzieli od tych wszystkich wydarzeń, które dopiero nastąpią
Fajnie, że będziemy szły w jednym tempie
Łatwiej mi się aklimatyzować w trudnych sytuacjach gdy ktoś idzie ze mną łeb w łeb [emoji8]
Ja brałam estrofem dopochwowo. Bromergon też. Moja poprzednia ginka uważa, że takie podanie niektórych leków jest o wiele korzystniejsze, bo max wstężenie uzyskujesz w okolicy podania (miednica mniejsza) i omijasz efekt tzw pierwszego przejścia przez wątrobę, dzięki czemu unika się skutków ubocznych i działań niepożądanych. Bromek doustny był dla mnie zabójczy, dowcipnie nie robił na mnie najmniejszego wrażenia, choć działanie było silniejsze bo niżej zbijał prolaktynę, więc coś w tym chyba jest.