A
Noo popłakałam się niesamowicie na tej wizycie. Leczymy się w Macierzystwie. Wiedziałam że różowo nie jest, ale lekarz mówił bardzo konkretnie. Twierdził że nie chce Nas okradac z nadziei, ale trzeba znać swoje położenie. Dużo czasu Nam poświęcił na wyjaśnienie jakie opcje są przed nami, co on zaleca i mówił żeby na spokojnie wszystko przeliczyć i przekalkulowac.
Nie marudzil, tylko opowiadał że takie przypadki jak nasz to norma i nie ma co zwlekac tylko działać jeśli dziecko jest naszym priorytetem.
U kogo w macierzyństwie? Z tego co piszesz to mi wygląda na Przybycienia. Nie owija w bawełnę i nie wszystkim on podchodzi. Ja się leczyłam u innego, ale o nim też co nieco słyszałam.
Nie przekonywał was do pgs?
Jutro miałam mieć transfer. Niestety moja pani dr nie poinformowała laboratorium kiedy mają rozmrozić zarodki. Transfer został odwołany. Siedzę i ryczę. Mam już dość. Tyle staran, badań leków zabiegów. Wszystko żeby przygotować się do tego podejścia na 100% a tu takie coś. Nie dociera to do mnie i nie rozumiem jak ona mogła popełnic taki błąd.
Marghi, strasznie to przykre, ale juz doczytałam, że flaszeczka jest w lodówie, czyli na swoim miejscu. No trudno. Co zrobisz jak nic nie zrobisz. Najwyżej bobo będzie z czerwca a nie z maja.
Od tej lekarki poza darmowymi wizytamie nic nie wyciągniesz,ale jak byś poprosiła o wizytę u Lewego lub u jakiejś innej decyzyjnej osoby to na pewno uda się coś ugrać. Wiem, bo ostatnio sama tak zrobiłam - z tym, że w innej klinice
Dziś już się rozsypałam, nawet Panie w laboratorium jak mnie zobaczyły to od razu poleciały z krwią na analizator. Dziewczyny wszystkie tutaj proszę nie betujcie tak wcześnie jak ja, to nic nie daje a nerwy na początku ciąży nie są wskazane.
Motylku widzę, że zmiana labu wyszła na dobre. Heparynę bym brała co najmniej do serduszka jeszcze.
Mnie to cos smierdzi jakims olewajstwem. moze lekarka nieoczekiwanie chce sobie urlop wziac czy cos z tych rzeczy i nie ma zastepstwa, nie wiem ale ja bym na nich napierala i zadala wyjasnien, ale nie od lekarki tylko od kogos wyzej albo embriologow.
Mieciulku i inne dziewczyny - już musztarda po obiedzie. Zarodek był 2dniowy. Czytajta dokładnie
Niech się Marghi odstresuje, już teraz poza kwestią finansową nie ma co gdybać.
@edloteh co to ja mialam brac na te komorki jajowe? Lkarnityne czy larginine?
L karnityna, koenzym q10 i co tam jeszcze chcesz
To ja miałam w drugą stronę. Leże na fotelu w pełnej gotowościna transfer, zarodki na pipecie czekają, a lekarza nie ma bo ma konsultację z nowymi "klientami". 30 minut tak leżałam goła od pasa w dół, położne tam chodzą, laboranci mają pełen podgląd na mnie na fotelu. Upokażające, tylko najgorzej martwiłam się o te zarodeczki czy tam im się nie stanie na tej pipecie....
Dla nich to normalne, ale jakiś takt powinien być. Przeciez kobieta to nie bydło. Jak ja czekałam na lekarza rozłożona przed transferem to mnie przykryli takim prześcieradełkiem. Innym razem siedziałam normalnie na samolocie a rozłożyłam się dopiero jak lekarz przyszedł.
Byłam dzisiaj u swojego gina i oglądaliśmy z mężem nasze brzdące.
Są już bardzo duże, dzisiaj mam 12t5d a one są wielkością jeden 14t4d a drugi 14t1d. Ten większy wygląda panu doktorkowi na dziewczynkę a mniejszy na chłopca (tak jak obstawiałam.
) Serduszka pięknie biją, widać kości nosowe, przezierność też w porządku. Tak więc odetchnęłam z ulgą. W środę usg genetyczne. Oby wszystko było dobrze.
Super!! Cudooo!!! I w dodatku parka!!!!!!