reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Nie stresuj się. Dasz radę wytrzymać do powrotu lekarza. [emoji8] już niedługo będziesz tuliła swojego skarba. [emoji7][emoji173]
No mam nadzieje ze będzie grzecznie siedzial do piatku. Bo ta cesarka jest przesunięta w czasie wlasnie z uwagi na to ze chce zeby on mi robil ciecie a normalnie tp mam na niedzielę. Dziewczyny ja jak dzis pamiętam jak bete robilam a tu juz jutro do szpitala jade
 
My jeszcze do tego mamy malo plemników w ejakulacie jest ich 3 mln.
Kama... podejdz jeszcze raz do iui jesli chcesz, ale potem zmien klinike i zaczynajcie z ivf... nie ma na co czekac, jestescie mlodzi i szkoda czasu na zycie zludna nadzieja. Ja mnostwo czasu stracilam wierzac, ze nieplodnosc to jakas dziwna niedotyczaca mnie choroba, o ktorej sie mnostwo slyszy ale przeciez to niemozliwe zeby dotyczyla wlasnie mnie. I tak sie bujam z tym juz 8 lat. Nie traccie mlodosci na walke, trzebaby od razu wystartowac z grubszym kalibrem, tym bardziej ze nasienie naprawde nie pozostawia wiekszych nadziei. A z czasem moze byc jeszcze gorzej i tu cie nie strasze, po prostu takie niestety sa realia :/
A i ivf nie daje gwarancji, ze na pewno sie uda od razu.
 
Ale super.
Pamietam jak dzis jak sie nieśmiało przyznalas po fakcie ze mialas transfer i sie udalo :) :)

Mi wczoraj minal dokladnie rok jak uslyszalam "dla pani tylko ivf". Leci ten czas.
U mnie minął rok w lipcu, gdy zdecydowaliśmy się na in vitro. Nie wiedziałam wtedy, co to tak naprawdę oznacza.
Teraz też mija 3 lata odkąd zaczęliśmy się starać o dziecko nie mając świadomości, że coś może być nie tak. :/
@Kurcia w piątek wracacie? Trochę odpoczęłaś?
 
No mam nadzieje ze będzie grzecznie siedzial do piatku. Bo ta cesarka jest przesunięta w czasie wlasnie z uwagi na to ze chce zeby on mi robil ciecie a normalnie tp mam na niedzielę. Dziewczyny ja jak dzis pamiętam jak bete robilam a tu juz jutro do szpitala jade
Też mi się wydaje jakby to było wczoraj.
Ogólnie dziewczyny z moich początków na forum, które miały pozytywne bety, to już w większości rozpakowane. [emoji4]
I tak ma być. Pozytywne testy, piękne serduszka, perfekcyjne wyniki z prenatalnych i bezbolesne porody. [emoji16]taka rzeczywistość mi pasuje. [emoji4]
 
U mnie minął rok w lipcu, gdy zdecydowaliśmy się na in vitro. Nie wiedziałam wtedy, co to tak naprawdę oznacza.
Teraz też mija 3 lata odkąd zaczęliśmy się starać o dziecko nie mając świadomości, że coś może być nie tak. :/
@Kurcia w piątek wracacie? Trochę odpoczęłaś?
Dzisiaj wracam. Jutro rano bede juz w Krakowie i od razu wir pracy.
Odpoczelam. Tak. Co prawda glownie o myslenia o pracy. To na pewno i z tego sie ciesze bo 2 lata bez urlopu i bylo juz takie zmeczenie materialu ze na nic sily nie bylo. A jesli chodzi o ivf to glowa nie do konca o wszystkim zapomniala, ale perspektywa troche dalsza pozwolila przemyśleć niektóre kwestie.
Z jednej strony troche mnie zestresowaly niektore przemyslenia. Nie docieraly do mnie do tej pory mysli ze moze sie po prostu nie udac nigdy z moich komorek itp. No rozne tu rzeczy przemyslalam...
Dobrze ze moj M chociaz zapomniał o wszystkim na ten tydzien. Sam.powiedzial ze o ivf nawet nie pamietal tutaj. To dobrze. Bo oni sie tym tematem chyba szybciej mecza niz my wiec dobrze ze oderwal glowe.
 
reklama
Kama... podejdz jeszcze raz do iui jesli chcesz, ale potem zmien klinike i zaczynajcie z ivf... nie ma na co czekac, jestescie mlodzi i szkoda czasu na zycie zludna nadzieja. Ja mnostwo czasu stracilam wierzac, ze nieplodnosc to jakas dziwna niedotyczaca mnie choroba, o ktorej sie mnostwo slyszy ale przeciez to niemozliwe zeby dotyczyla wlasnie mnie. I tak sie bujam z tym juz 8 lat. Nie traccie mlodosci na walke, trzebaby od razu wystartowac z grubszym kalibrem, tym bardziej ze nasienie naprawde nie pozostawia wiekszych nadziei. A z czasem moze byc jeszcze gorzej i tu cie nie strasze, po prostu takie niestety sa realia :/
A i ivf nie daje gwarancji, ze na pewno sie uda od razu.
Wizyta w piątek i szczera rozmowa z lekarzem ale decyzja podjęta zmiana kliniki napewno...
 
Do góry