Ale po co taka armata od razu w diagnostyce. W pierwszej kolejności nasienie, owulacja czy jest, histeroskopia, laparoskopia i w zasadzie większość będzie miała odpowiedź co jest grane. Ja wybrałam lekarza ze szpitala uniwersyteckiego, czyli takiego który po studiach jeszcze coś czyta i pisze publikacje naukowe. Naprawdę nie żałuje. W klinice na samo to wydałabym ze 4 tys. Co do badań hormonalnych to badałam wszystko na samym początku starań to też pod nadzorem ginekologa. Oczywiście w skomplikowanych przypadkach czasami jest to konieczne jeżeli podstawowe badania nie daja odpowiedzi. W klinice Bocian lekarz nawet zasugerował nam badanie kritypów czy jak to się nazywa ale już po mojej minie widział że nie zgodzę się na badania. Zresztą też trzeba być ostrożnym przy opcjach invitrowych, ja pierwszy raz wzięłam bez dodatków tylko uznałam że przyda się lepsze podłoże a wszystkie dodatki kosztują 2.5 tys. Kliniki zarabiają na nas spore pieniądze i wcale się nie dziwie że uznają badania za niezbędne. Zresztą ceny u siebie mają często wyższe niż gdzie indziej np. DNA chlamydii mąż zapłacił 90 zł a w klinice 180 czy 190 zł. No ale każdy sam musi decyzję podejmować.