dżoasia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Kwiecień 2017
- Postów
- 11 174
Powiem tak - zmieniałam klinikę, bo chciałam, żeby ktoś fachowym i mądrym okiem spojrzał na mój przypadek tak trochę od A do Z. A tu znowu jest trochę tak, że muszę się upominać o to, o tamto i mówić - z tym u mnie problem, z tamtym... W sumie to o nic wiele nie pytał sam z siebie, np takie "głupie" amh przepisał na pierwszej wizycie z tamtego roku, dopiero na drugiej wizycie jak zapytałam czy mam badać, to stwierdził, że przecież ma wpisane, że 5,26, więc ja na to "ale to sprzed roku"... "no to może pani zrobić jeszcze raz"...@adansonia @dżoasia no ciezko ciezko czasem nadarzyc za doktorem. Czasem przez cala wizyte powie dwa zdania, a czasem opowiada rozne rzeczy niezwiazane z leczeniem.
A za pierwszym razem jak sie usmiechnal, uscisnal nam rece i powiedzial "uda wam sie" tosmy z mezem cala droge do Krakowa z szoku wyjsc nie mogli. Takze z nim trzeba sie szykowac na rollercoaster psychologiczny. Aczkolwiek im mniejsze opoznienie tym lepszy ma humor. Takze staram sie umawiac na poczatek a nie na koniec jego dyzuru.
Mam wrażenie że całkowicie się skupił na tym, że teraz mamy utrzymać ciążę i że to na pewno wina immunologii. A ja się cykam, bo to moje pco takie wredne, że z każdej strony wyłazi, morfologia nasienia obniżona... (też pytałam, czy może by zrobić jakieś badanie, to usłyszałam, że nie trzeba:/) ajjj... nie lubię czegoś takiego... jakbym tam weszła "z ulicy", bez żadnej wiedzy, to nie wiem jakby to wyglądało...
No i @misis188 pamiętam, jak mówiłaś, że on bardzo patrzy na tsh i jak beształaś Szlachcica (zresztą nie ty jedna), że jest endokrynologiem a nic nie robi z moim tsh na poziomie ok 2. Teraz też mi wyszło 1,98 i nawet pół słowa komentarza, że ok albo nie ok. Nie, żebym narzekała, ale chyba się zgubiłam...