reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Jutro wszystkiego się dowiem ale wspominała, że transfer byłby we Wrocławiu więc może przygotowania będą w Gdańsku. Myślę czy też nie umówić się na wcześniejszą wizytę do Paśnika w Salve w Warszawie. Dzisiaj wszystko omówię z mężem, ale chyba się zdecyduję tylko muszę to wszystko pojąc organizacyjnie.
 
reklama
Dziewczynki jestem zalamana - dzwonilam do embriologa i ani jednego z 5ciu zarodkow nie udalo sie zamrozic... Miedzy 5-6 doba zaczely coraz gorzej sie rozwijac i nie bylo sensu zamrazac bo i tak by nie przetrwaly, tak sie wyrazila :( :( :( A mialy byc takie dobre i szybko rozwijajace sie... Boze jest mi tak smutno ze nie wiem [emoji24][emoji24][emoji24][emoji24]
Hej nie ma co się łamać moje zarodki nigdy nie dotrwały do 5 dnia zawsze w czwartym przestawały się dzielić. Właśnie z trzy dniowego jestem w 23 tygodniu ciąży:yes:
 
Odpoczniesz jak odpuścisz. Jak będziesz w stanie sobie przetłumaczyć, że po urlopie zrelaksowana będziesz mogła podejść do transferu na większym luzie.
Ja staram się, by transfery nie przysłoniły mi normalnego życia i w tym roku, gdy myśleliśmy, że zarodek się nie będzie dzielił dalej to następny transfer wypadał w urlop zagraniczny. Ale powiedziałam sobie, że bez przesady, urlop mi się należy i jadę. Zarodek w końcu ruszył i transfer był wcześniej, więc teraz czekam na wynik. Ale grunt to przekonać samą siebie. Znam te wątpliwości w Twojej głowie i to poczucie straty kolejnego miesiąca, też swoje lata mam niestety :/. Trzymam kciuki za udaną wizytę, urlop i transfer. Przytulam!
Jestem już po wizycie. I juz nie mam dylematu co do urlopu. Lekarz po usg stwierdził, że mam jeszcze kilka ponad 30 mm pęcherzyki i nie zrobi mi w tym miesiącu jeszcze transferu. Dziewczyny dowiedziałam się że moj zarodek jest typu 4BB. Podobno to ładny zarodek, ale ja nie kumam tych oznaczeń
 
Dziewczyny dzwonili z kliniki, że znaleźli dawczynię idealnie dopasowaną ale we Wrocławiu. Wtedy transfer byłby tam ale dla mnie to jest ponad 450 km i jak będą przygotowania to ciężko będzie mi jeździć tyle kilometrów. Do jutra mam dać odpowiedź ale ma ogromny dylemat.
Ja bym sie nie zastanawiala nawet. Teraz nawet super pociagiem podrozowac. Po transferze bym ew wykupila gdzieś noc w hotelu
 
Kochane jestescie! [emoji173]

Wiem ze to jeszcze nie koniec Swiata, otrzasnelam sie, wytarlam lzy i dalej walcze bo mam dla kogo - dla tych dwoch malych kropkow we mnie. Nie moge sie stresowac.

Wiem ze materialistycznie rzecz ujmujac chociaz kasy nie stracilam ale najbardziej to mnie po prostu strach zlapal ze moze nasze komorki moje i meza nie moga sie laczyc w zdrowe zarodki to byla moja pierwsza mysl, stad ten placz...

Ale patrzac na Wasze historie to nic nie jest przesadzone jak widac i kazdy zarodek jest inny...

Moze rzeczywiscie to wina laboratorium... Nie chce nikomu uwłacza ale wiecie jak to jest w panstwowych placowkach...

Trudno, melduje ze przyjmuje to co jest na klate, poprawiam korone i ide dalej!
No widzisz? Jak teraz ladnie myslisz:)
 
My już po wizycie ❤❤❤
I sama nie mogę w to uwierzyć , jest dobrze ❤❤❤ endometrium powoli się odbudowywuje , narazie ma tylko 4 mm ale najważniejsze że nie ma polipow, kolejna wizyta 25.06 transfer przewidywany jest na 30.06❤❤❤ w końcu zaczyna być dobrze ;)
 
Ale mam dzisiaj odloty, normalnie mam wrażenie, że zaraz zemdleję. Siedzę spokojnie przy biurku w pracy a słabo mi. Chyba mam już pierwsze symptomy nerwicy.
Ja tak się czułam na początku ciąży, w pracy miałam takie odloty, że ledwo siedziałam. Nie wspomnę o tym jak koleżanki parzyły sobie aromatyczną kawę a ja od tego dostawałam mdłości :D
 
Ja zapladnialam wszystkie jajka. To była druga procedura, a mamy problem z nasieniem wiec poczekałam żeby można było tak zrobić, pierwsza sprawa o która dopytałam na wizycie wstępnej.
Mi lekarz dzisiaj powiedział, że przy pierwszej procedurze może zaplodnic tylko 6. Ale teraz jak wie, że tylko jest jeden zarodek może przy kolejnej procedurze zapłodnic więcej.
 
reklama
Do góry