gosia321
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Maj 2016
- Postów
- 10 117
Taki wynik w ciazy jest podwyzszonyPrzy takim wyniku 2,2 bierzesz leki ? Ja mam 2,4 i jeden lekarz twierdzi że norma za to.gin twierdzi że norma to 1,6 i teraz nie wiem co mam myśleć
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Taki wynik w ciazy jest podwyzszonyPrzy takim wyniku 2,2 bierzesz leki ? Ja mam 2,4 i jeden lekarz twierdzi że norma za to.gin twierdzi że norma to 1,6 i teraz nie wiem co mam myśleć
Kochana, narazie wszystkie myśli skup na tym, że będzie dobrze.. Wszystkie wierzymy, że się udało!!! Ale na betę idziesz w poniedzialek?Hej Dziewczyny, dzisiaj u mnie 4 dpt, coraz mniej wierzę w to, że się uda. Nic mnie nie boli, nic nie czuję, tak samo było wtedy gdy się beta się nie ruszyła z miejsca. Nawet już nie rozpaczam. Jeśli znowu beta nie drgnie, to co mam myśleć? W jakim kierunku iść? 2 razy przy zarodkach trzydniowych była ciąża biochemiczna a teraz byłoby kolejny raz przy blastkach, że nic się nie dzieje. Przecież to jest jakaś porażka. Blastki są nd, więc powinna być chociaż jakaś próba implantacji.
Justynko ten czas czekania jest zawsze okropny. Ja czekałam 7x, biochemiczna raz, druga po inseminacji i ta obecna - czyli 3 implantacje swoje przeżyłam czekając bardzo świadomie. I słowo honoru... naprawdę raz coś tam czułam a raz nie. Czasem bardziej „czułam” przy beta zero....Hej Dziewczyny, dzisiaj u mnie 4 dpt, coraz mniej wierzę w to, że się uda. Nic mnie nie boli, nic nie czuję, tak samo było wtedy gdy się beta się nie ruszyła z miejsca. Nawet już nie rozpaczam. Jeśli znowu beta nie drgnie, to co mam myśleć? W jakim kierunku iść? 2 razy przy zarodkach trzydniowych była ciąża biochemiczna a teraz byłoby kolejny raz przy blastkach, że nic się nie dzieje. Przecież to jest jakaś porażka. Blastki są nd, więc powinna być chociaż jakaś próba implantacji.
Tak w poniedziałek. Aż mi się nie chce iść. Naprawdę, szkoda mi się kłuć bez sensu.Kochana, narazie wszystkie myśli skup na tym, że będzie dobrze.. Wszystkie wierzymy, że się udało!!! Ale na betę idziesz w poniedzialek?
Tak, w poniedziałek. Wiem, że u mnie to dopiero 4 transfer i niewiele wiem ale wkurza mnie, że przy biochemicznych to normalnie czułam te hormony, że się dzieje a teraz cisza. Kompletne zero i to jest przerażające. Tak jakby coś się zepsuło we mnie.Justynko ten czas czekania jest zawsze okropny. Ja czekałam 7x, biochemiczna raz, druga po inseminacji i ta obecna - czyli 3 implantacje swoje przeżyłam czekając bardzo świadomie. I słowo honoru... naprawdę raz coś tam czułam a raz nie. Czasem bardziej „czułam” przy beta zero....
Betujesz w poniedziałek?
Asz ty normalnie sie do ciebie przejade i nakopie w dupke za te czarnowidztwo. Nafaszerowala sie nospa i magnezem i chce miec objawy. Ja tez ich nie mialam mowilam ciHej Dziewczyny, dzisiaj u mnie 4 dpt, coraz mniej wierzę w to, że się uda. Nic mnie nie boli, nic nie czuję, tak samo było wtedy gdy się beta się nie ruszyła z miejsca. Nawet już nie rozpaczam. Jeśli znowu beta nie drgnie, to co mam myśleć? W jakim kierunku iść? 2 razy przy zarodkach trzydniowych była ciąża biochemiczna a teraz byłoby kolejny raz przy blastkach, że nic się nie dzieje. Przecież to jest jakaś porażka. Blastki są nd, więc powinna być chociaż jakaś próba implantacji.
Tym razem mam już steryd i heparynę, intralipid tylko przy transferze ale coś powinien dać, nafaszerowałam się nospą forte i magnezem. Biorę 3x1 luteinę i 3x1 duphaston, do tego 2x1 estrofem, ponadto kwas foliowy i d3. I już trochę ręce mi opadają. Czy moje komórki są do dupy, czy co? Niby były spoko, nie mam problemów ginekologicznych, hormony w normie, owulacja bez problemu, endometrium ładne bez rasowania, zdrowo się odżywiam.
Ostatnio mimo faszerowania brzuch mnie bolał i czułam w pachwinach rozpychanie.Asz ty normalnie sie do ciebie przejade i nakopie w dupke za te czarnowidztwo. Nafaszerowala sie nospa i magnezem i chce miec objawy. Ja tez ich nie mialam mowilam ci
Kochana dluga droga za Wami!jestes baaaardzo dzielna!tzrymaj sie i nie poddawaj!wszystkie tu jestesmy z Toba i rozumiemy Cie bardzo dobrze!w koncu musi sie udac nie ma zmiłuj!trzymam kciuki bardzo mocno!Mam 28 lat i od prawie 7 lat walczę o pierwsze dziecko zaczynałam najpierw w Inviccie w Warszawie, gdzie miałam stymulacje, 4IUI i ostatecznie załapaliśmy się na program Ministerialny, z którego miałam 3 pełne procedury, ciąży niestety nie było. Moim problemem są niedrożne jajowody oraz słabe komórki z racji PCO. Z trzech procedur mieliśmy trzy marne zarodki pomysł padł na adopcję zarodków. Do pierwszej adopcji podchodziłam rok temu w Invimedzie w Warszawie, ale niestety.... Teraz kolejne podejście do AZ w Provicie w Katowicach. Jestem po konsultacji z Paśnikiem, który zalecił nam lekką kurację immunologiczną. Za tydzień mam histeroskopię ze scratchingiem endometrium i czekam na @. Transfer wypada mi w połowie lipca.