reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

reklama
My jesteśmy w takim razie nienormalni, nie klocimy się w ogóle... Ale nuda [emoji55] [emoji55] [emoji55] nigdy się nie pakowalam, nigdy nie pakowalam kotów, nigdy nie podniosłam głosu [emoji55]
Haha to jak u mnie :D kilka lat temu powiedziałam mojemu, ze choć raz mógłby po pracy wejść do domu i zamiast "cześć kochanie" powiedzieć " stara qwa wróciłem, dawaj żarło" :D
Czasem jakieś mini spięcia się trafiają, ale jakby nie daj Boże zechciał usnąć bez przeproszenia mnie (bo oczywiście zawsze to ja mam rację) to "uprzejmie" mu o tym przypominam szczypaniem w zadek albo kopaniem po nogach :D a w tamtym roku przed procedurą jak go beształam za nic będąc na antykach, bo np za mocno się przytulił, to dziękował za miłe słowa :D
 
Alez mialam dzis dzien. Wyryczalam sie jak glupia bez powodu. Ja jakos tak przeżywam to nasze cale ivf ze na codzień niby to na mnie nie wplywa, jestem rodzinnym klaunem itp. Ale czasem jak we mnie wzbierze nie wiadomo czemu i skad to jezuuusie. Chusteczek nie starcza.
Chyba po prostu sie stresuje bo zaraz Pasnik, wizyta w klinice i moze stymulacja juz bedzie za pasem.
Z jednej strony sie nie moge doczekac, a z drugiej jakos naszla mnie ochota zeby to odwlekac. Bo chyba zbyt sie boje ze sie nie uda, a tak to człowiek zawsze zyje mzonkami i nadzieja.
Kurciu kurczaczku, nie ominie nas to, jediemy z koksem, nie ma się co ociągać! Ja też mam kilogramy w gaciach, ale nie ma co tego odkładać bo to tylko stresy, a stresy wiadomo, że źle wpływają na komórki :D
W ogóle w robocie mi się gruubo robi i mam dość, chociaż ją lubię. Jeszcze sie okażę, że na procedurę zostanę bez bezrobotna :D
 
Kurciu kurczaczku, nie ominie nas to, jediemy z koksem, nie ma się co ociągać! Ja też mam kilogramy w gaciach, ale nie ma co tego odkładać bo to tylko stresy, a stresy wiadomo, że źle wpływają na komórki :D
W ogóle w robocie mi się gruubo robi i mam dość, chociaż ją lubię. Jeszcze sie okażę, że na procedurę zostanę bez bezrobotna :D
No wiem ze nie ma sie co ociagac. Do pierwszej procedury podeszlam na takim luzie. A teraz jesssuuu.
Jeszcze u nas w pracy tez roboty po uszy. I jak ja teraz tak zaczne potransferowo polegiwac i meza zostawie samego w biurze? Chyba sobie tam wstawie kanape.
A u Ciebie co sie dzieje?
 
No wiem ze nie ma sie co ociagac. Do pierwszej procedury podeszlam na takim luzie. A teraz jesssuuu.
Jeszcze u nas w pracy tez roboty po uszy. I jak ja teraz tak zaczne potransferowo polegiwac i meza zostawie samego w biurze? Chyba sobie tam wstawie kanape.
A u Ciebie co sie dzieje?
Problem w tym, że u mnie nic się nie dzieje :p Poszczepiłam się i czekam na @, a tej jak nie bylo tak nie ma, dziś 39dc. Qwa ja jestem z tych to @ jest za często, cykle (o ile można to tak nazwać) mam 18-24dni, czasem plamię do 10dc i od 16dc. Bez sensu to. Ale w czwartek ide do doktorka na wizytę, niech sprawdzi co za syf się tam zrobił (podejrzewam jakies torbielisko, chociaz w sumie nic mnie nie boli, a jak mi się robiły torbiele to np przy sikaniu czułam dziadówę). W ogóle zaraz ci skrobnę priva bo mam kilka pytań :)
 
Zima zimno na dworze a ja oczywiście ostentacyjnie urażona wychodzę z domu tylko że na klatce zorientowałam się w jakim jestem położeniu ale jak tu wrócić... duma nie pozwala no i on wybiegł na zewnątrz ja hyc na wyższe piętro on wraca ja do windy i tak w kółko. Na końcu błagał że jest za stary na podchody ale mnie to też dużo nauczyło... najpierw trzeba się ubrać;)
[emoji28] [emoji28]
 
Zima zimno na dworze a ja oczywiście ostentacyjnie urażona wychodzę z domu tylko że na klatce zorientowałam się w jakim jestem położeniu ale jak tu wrócić... duma nie pozwala no i on wybiegł na zewnątrz ja hyc na wyższe piętro on wraca ja do windy i tak w kółko. Na końcu błagał że jest za stary na podchody ale mnie to też dużo nauczyło... najpierw trzeba się ubrać;)
Ja tam twardo meza pakowalam jak mnie wkurw... przeciez nas bylo dwoje (ja i pies) a on sam to niech on idzie sobie :D pierwszy rok po ślubie mnie doprowadzal do szału... ehhh ale teraz spokoj poki co.
 
Kurciu kurczaczku, nie ominie nas to, jediemy z koksem, nie ma się co ociągać! Ja też mam kilogramy w gaciach, ale nie ma co tego odkładać bo to tylko stresy, a stresy wiadomo, że źle wpływają na komórki :D
W ogóle w robocie mi się gruubo robi i mam dość, chociaż ją lubię. Jeszcze sie okażę, że na procedurę zostanę bez bezrobotna :D
Ale obawiacie sie wypowiedzen? Ostatnio pisalas ze szefowa do wszystkiego zdolna
 
reklama
Ale obawiacie sie wypowiedzen? Ostatnio pisalas ze szefowa do wszystkiego zdolna
hahaha nieeeee, raczej na odwrót - jak tak dalej będzie to zespół sie posypie... mam już serdecznie dośc wmawiania, że nie ma nikogo chętnego do pracy, oni nie mają kasy itp ;) taki standardzik. Czekam na procedure jak na wybawienie, jak tylko zacznę się kłuć to spadam na urlop a po punkcji biore l4. Tak strasznie chciałabym już tam nie wracać (przynajmniej na razie)... Jak miałam przymusową przerwę w staraniach to nawet mi to było na rękę, że spędzałam tam 2/3 doby, a teraz już po prostu mam dość. Choćbym nie wiem jak kochała tą robotę, to nie mam już siły. Chodze jak widmo...
 
Do góry