Przykro mi, zdecydowanie oboje musicie odpoczac. I jeśli coś z tego ma być to trzeba poszukać tych wspólnych rzeczy, bez tego ani rusz...
Ja mam odwrotnie, czasem mi się śnii ze cofam się w czasie i mam panikę że zrobię coś źle i niechcący się z mężem nie poznamy, miniemy w życiu. Jest dla mnie najważniejszy, ważniejszy od ciąży, ważniejszy od pracy. Jak widze ze jesteśmy za bardzo zmęczeni walka i oddalamy się od siebie odpuszczam na jakiś czas starania i skupiam się tylko na nas... inaczej by mi załapał mega dola bo zdiagnozowany mamy tylko czynnik męski wiec wiadomo, czasem dopadają go głupie myśli ze lepiej by mi było z kim innym i trzeba je wykopać z rozmachem nawrzeszczec i przytulić.
Myśle ze ważne jest żeby w jakiś sposób zaakceptować że... może się mimo wszystko nie udać. Mimo lat starań nerwów i kasy. I wcześniej przemyśleć co wtedy, co się w życiu ma nie majac dziecka, docenić to, zadbać żeby nie stracić. I jak się to zrobi... wtedy łatwiej walczyć, łatwiej wstawać po upadkach.