reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

Czesc Dziewczyny. Nie wiem co u mnie sie dzieje ale gdy przed wczoraj robilam testy to po chwili bylo widac tą drugą delikatną kreske, co prawda byla delikatna ale widoczna i przed wczoraj rano beta robiona wynik 15.900, a wczoraj zrobilam jeden test bo mnie mąż namawiał bo nie dowieża i kreska coraz slabsza, a przed chwilą zrobilam i znów slabsza prawie nie widoczna. Bardzo sie boje ze cos jednak sie stalo :(, co o tym sądzicie? Dodam ze jutro mamm znow zrobic bete i po jutrze jechac do kliniki w 12 dzien

Test powinien być z moczu porannego ale i on bywa "różny": bardziej lub mniej rozcienczony. Mogłaś mieć mniej/bardziej czuły test, itp. Tylko beta podaje konkretna wartość a testy to tylko taka pomoc. Trzymam kciuki, żeby beta pięknie urosła.
 
reklama
Dokladnie dlatego nigdy nie negowalam takich postow. Wiem cholerny nalog i sama z nim walcze przestaje palic przed stymulacja jak mam mega nerwowke to popalam i po transferze nie jaram. Przewijaly sie tez tu posty jak to po nieudanych probach wszystkie sie upijaly i co niektore ciagnely dymka. Przez te forum.przewinelo sie muntum babeczek ktore juz maja zdrowe dzieciaki a cichaczem w prywatnych rozmowach przyznawaly sie ze palily do transferu. Ludzie przeciez my jestesmy tylko ludzmi zadna z nas palaczek nie pochwala swoich wyczynow ale jest naprawde ciezko rzucic i tylko palacz o tym wie. A stres jaki daje cala procedura nie pomaga w tym. Pamietam jak przy 1 procedurze moj emek siedzac w gabinecie rozmawiamy z lekarzem a on ale wie pan ona pali i to mowil z taka radoscia a wydalem ja na co lekarz popatrzyl na niego i mowi moze chce sie pan z nia zamienic i zobaczyc jaki to stres dla kobiety zastrzyki stymulacja punkcja transfer. Uwierzy pan ze to i tak najmniejsze zlo z mozliwych rzeczy ktore robia kobiety przed transferami
Madry gosc z tego lekarza. Takie zdroworozsadkowe podejscie do zycia
 
Dziękuje za trzymane kciuki
12 dc i endometrium 8,1mm. Dziś robię progesteron i estradiol. Od jutra dochodzi luteina i prolutex. 15.05 o 14 kriotransfer
Mam dylemat czy tego dnia isc do pracy czy wziać na zadanie. Co myslicie???

To zależy czy masz blisko czy daleko do kliniki. Będąc w pracy nie bedziesz tyle myślała i czas do transferu Ci szybciej minie. Jesli jednak masz daleko to zawsze ryzyko korków po drodze i będziesz się stresowałam czy zdążysz na czas.
 
I dlatego doprowadza mnie to do białej gorączki. Poza tym żeby adoptować musisz k******a mieć tysiące na koncie i najlepiej być milionerem ..
Ach... szkoda nerwów... od razu ciśnienie mi się podnosi jak myślę o tym.
Z ta zamoznoscia to akurat sie nie spotkalam, ale z zalozenia te wszystkie wymagania sa (tylko teoretycznie) wprowadzone po to, zeby uniknac oddania dzieci w niepowolane rece. Mnie tez szlag trafia na sama mysl o procedurach adopcyjnych, podejrzewam, ze 50% osob, ktore maja swoje biologiczne dzieci nie przeszloby samych testow psychologicznych, a w rzeczywistosci sa dobrymi kochajacymi rodzicami, ale nic na to nie poradzimy. Ostatnio rozmawialam o tym z kolega z pracy, ktory zaadoptowal trojke rodzenstwa, z tego co on mowi to najwieksze znaczenie ma ktory osrodek adopcyjny sie wybierze. Bo sa takie w ktorych nikt nie robi problemow a sa takie ze caly czas pod gorke, jakby na zlosc... co znacznie wydluza procedure. Ale wg niego same szkolenia w ktorych sie uczestniczy sa bardzo pomocne, mowi ze to takie psychologiczne przygotowanie na wspolne zycie z dzieckiem adopcyjnym (szczegolnie gdy aie bierze juz starsze maluchy), na rozne problemy ktore sie moga pojawic w trakcie..
 
Nałogi są do doopy. Ja nie paląca od zawsze, w domu rodzinnym nie było opcji żeby nawet goście zapalili wiec wiadomo - nawet odrobina petozapachu mi przeszkadza i nie mam pojęcia jak to jest mieć ochotę zapalić. I dobrze bo otworzyłam do kawy wafle torcików wedla przed chwilą ze tylko jeden zjem. I chyba mam z głowy pierwsze śniadanie - samo zniknęło pół paczki O_O. A w dodatku to nie moje, Sasiadka zostawiła przypadkiem, chciałam dziać oddac. Najpierw nie dałam rady nie otworzyć, potem ze zjem jeden do kawy i odkupie. Nerwy... No i taka jest ta moja ”silna wola”, trójce dzieci łakocie zjadłam :p
Koniczynko, w pewnych sytuacjach wstrzymywanie sie jest bardzo niewskazane [emoji6] [emoji2] na zdrowie [emoji4]
 
reklama
Do góry