reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Czesc Dziewczyny. Nie wiem co u mnie sie dzieje ale gdy przed wczoraj robilam testy to po chwili bylo widac tą drugą delikatną kreske, co prawda byla delikatna ale widoczna i przed wczoraj rano beta robiona wynik 15.900, a wczoraj zrobilam jeden test bo mnie mąż namawiał bo nie dowieża i kreska coraz slabsza, a przed chwilą zrobilam i znów slabsza prawie nie widoczna. Bardzo sie boje ze cos jednak sie stalo :(, co o tym sądzicie? Dodam ze jutro mamm znow zrobic bete i po jutrze jechac do kliniki w 12 dzien

Test powinien być z moczu porannego ale i on bywa "różny": bardziej lub mniej rozcienczony. Mogłaś mieć mniej/bardziej czuły test, itp. Tylko beta podaje konkretna wartość a testy to tylko taka pomoc. Trzymam kciuki, żeby beta pięknie urosła.
 
reklama
Dokladnie dlatego nigdy nie negowalam takich postow. Wiem cholerny nalog i sama z nim walcze przestaje palic przed stymulacja jak mam mega nerwowke to popalam i po transferze nie jaram. Przewijaly sie tez tu posty jak to po nieudanych probach wszystkie sie upijaly i co niektore ciagnely dymka. Przez te forum.przewinelo sie muntum babeczek ktore juz maja zdrowe dzieciaki a cichaczem w prywatnych rozmowach przyznawaly sie ze palily do transferu. Ludzie przeciez my jestesmy tylko ludzmi zadna z nas palaczek nie pochwala swoich wyczynow ale jest naprawde ciezko rzucic i tylko palacz o tym wie. A stres jaki daje cala procedura nie pomaga w tym. Pamietam jak przy 1 procedurze moj emek siedzac w gabinecie rozmawiamy z lekarzem a on ale wie pan ona pali i to mowil z taka radoscia a wydalem ja na co lekarz popatrzyl na niego i mowi moze chce sie pan z nia zamienic i zobaczyc jaki to stres dla kobiety zastrzyki stymulacja punkcja transfer. Uwierzy pan ze to i tak najmniejsze zlo z mozliwych rzeczy ktore robia kobiety przed transferami
Madry gosc z tego lekarza. Takie zdroworozsadkowe podejscie do zycia
 
Dziękuje za trzymane kciuki
12 dc i endometrium 8,1mm. Dziś robię progesteron i estradiol. Od jutra dochodzi luteina i prolutex. 15.05 o 14 kriotransfer
Mam dylemat czy tego dnia isc do pracy czy wziać na zadanie. Co myslicie???

To zależy czy masz blisko czy daleko do kliniki. Będąc w pracy nie bedziesz tyle myślała i czas do transferu Ci szybciej minie. Jesli jednak masz daleko to zawsze ryzyko korków po drodze i będziesz się stresowałam czy zdążysz na czas.
 
I dlatego doprowadza mnie to do białej gorączki. Poza tym żeby adoptować musisz k******a mieć tysiące na koncie i najlepiej być milionerem ..
Ach... szkoda nerwów... od razu ciśnienie mi się podnosi jak myślę o tym.
Z ta zamoznoscia to akurat sie nie spotkalam, ale z zalozenia te wszystkie wymagania sa (tylko teoretycznie) wprowadzone po to, zeby uniknac oddania dzieci w niepowolane rece. Mnie tez szlag trafia na sama mysl o procedurach adopcyjnych, podejrzewam, ze 50% osob, ktore maja swoje biologiczne dzieci nie przeszloby samych testow psychologicznych, a w rzeczywistosci sa dobrymi kochajacymi rodzicami, ale nic na to nie poradzimy. Ostatnio rozmawialam o tym z kolega z pracy, ktory zaadoptowal trojke rodzenstwa, z tego co on mowi to najwieksze znaczenie ma ktory osrodek adopcyjny sie wybierze. Bo sa takie w ktorych nikt nie robi problemow a sa takie ze caly czas pod gorke, jakby na zlosc... co znacznie wydluza procedure. Ale wg niego same szkolenia w ktorych sie uczestniczy sa bardzo pomocne, mowi ze to takie psychologiczne przygotowanie na wspolne zycie z dzieckiem adopcyjnym (szczegolnie gdy aie bierze juz starsze maluchy), na rozne problemy ktore sie moga pojawic w trakcie..
 
Nałogi są do doopy. Ja nie paląca od zawsze, w domu rodzinnym nie było opcji żeby nawet goście zapalili wiec wiadomo - nawet odrobina petozapachu mi przeszkadza i nie mam pojęcia jak to jest mieć ochotę zapalić. I dobrze bo otworzyłam do kawy wafle torcików wedla przed chwilą ze tylko jeden zjem. I chyba mam z głowy pierwsze śniadanie - samo zniknęło pół paczki O_O. A w dodatku to nie moje, Sasiadka zostawiła przypadkiem, chciałam dziać oddac. Najpierw nie dałam rady nie otworzyć, potem ze zjem jeden do kawy i odkupie. Nerwy... No i taka jest ta moja ”silna wola”, trójce dzieci łakocie zjadłam :p
Koniczynko, w pewnych sytuacjach wstrzymywanie sie jest bardzo niewskazane [emoji6] [emoji2] na zdrowie [emoji4]
 
reklama
Do góry