madzialenak
mama na pełen etat
- Dołączył(a)
- 25 Czerwiec 2012
- Postów
- 3 727
aisha nie wiadomo niestety co się stało, najgorsze, że organizm nie dawał znaku, że jest coś nie tak. Dowiedziałam się przypadkiem, tzn. wyjechałam na 3 dniowe szkolenie i załatwiając się miałam lekkie krwawienie, przestraszyłam się strasznie i pojechałam natychmiast do szpitala, co się okazało to nic takiego to krwawienie, po prostu żyłka mi pękła i dlatego troszkę poleciało. Dodatkowo lekarz zrobił mi usg i okazało się, że zarodkowi nie bije serduszko. To był dla mnie szok. Mało tego odesłano mnie do swojego lekarza, który jak się okazało miał urlop i wyjechał za granicę. Udałam się do innej doktor, która wyobraź sobie, skasowała mnie 200 zł za wizytę, nie chciała mi dać skierowania do szpitala na usunięcie tylko wydała receptę na tabletki "cytotec", które kosztowały 800 zł i docelowo są na wrzody żołądka. Kazała mi je zaaplikować dopochwowo bo one powodują także poronienia. Całe szczęście że się zreflektowałam i koleżanka pomogła mi załatwiając po znajomości pobyt w szpitalu bo taką samą tabletkę dostałam w szpitalu i w nocy jak zaczęła działać to obudziłam się cała we krwi i jak wstałam tak zemdlałam bo tyle krwi straciłam Od razu robili mi w nocy łyżeczkowanie. Pomyśl jakbym sama w domu wzięła te tabletki mogłabym się wykrwawić na śmierć. Takich mamy lekarzy :-(. Doktor w szpitalu nie mógł uwierzyć, że jakaś d...a lekarka kazała mi na własną rękę kupić te leki i je zaaplikować .
Ostatnia edycja: