reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

A ktory to dzien po transferze lub tydzien? U mnie zacza sie dzis 9 tydzien i bole mam od poczatku raz mniejsze raz wieksze a na usg bylam juz 5 razy i u dwoch roznych gin i jeden macha na to reka a drugi mowi ze bole sa przez krwiaka ale ja mysle ze na odwrod. Bede 3-mala kciuki. Ja mam wizyte jutro aby sprawdzic co sie dzieje czy krwiak zmalał czy nie.

U mnie ból czasami jest tak duży, że myślę, że tylko dzięki takiej ilości leków jeszcze nie zaczął się okres. Dziś mój 19 dpt a ja już „zjadłam” prawie 2 opakowania nospy[emoji45] mój M pojechał po wynik i jakoś nie dzwoni, pewnie nie chce mnie smucić...


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Asinka zaplodnic jedne komorki 50/50 dawcy i meza to jest prost nr dlatego ze sa banki spermy i napprawde nie wymaga to kombinacji alpejskich.
Nigdy nie slyszalam o takiej opcji o czym ty piszesz (a ty? ) ,w gruncie rzeczy to nic innego jak dwie stymulacje,punkcje ,leki i podwojna kasa. Dawczyni kosztuje wiecej niz stymulacja na swoich jajkach oprocz tego trzeba sie zgrywac razem cyklem do transferu . Zadna klinika nam czegos takiego nie proponowala.Tego sie nie da polaczyc ,tak jak da sie ze sperma np .u Gosi. Tak na chlopski rozum;)
Kochana, też nie słyszałam jeszcze o takiej procedurze, ale tak mi przyszło do głowy. W końcu "nasze" komórki oddajemy, czy to świeże czy mrożone, a obok banków spermy sa przeciez banki komórek. Napisałam posta z pytajnikami, żeby Agniecha dopytała czy jest taka możliwość :)
 
Dziewczynki muszę się Was poradzić. Tyle tu Was i tyle też histori , a każda inna. Zastanawiam się czy podchodzić jeszcze raz do invitro ze swoich jaj czy od razu z dawczyni? Jestem juz stara baba 42 lata prawie. Jesli chodzi o finanse to i tak trza brać kredyt ihahihahihah. Tylko kwota bedzie inna. Z jednej strony chciała bym spróbować na swoich jajach - może sie tym razem uda , a z drugiej strony czy nie szkoda czasu -peselu nie oszukam ( nie mam problemu z dk) . Rozmawiałam z moją m@łżowiną na ten temat ,on zaakceptuje każdą moja decyzję, siorki i mama tez mi kibicują - teściów nie informujemy ,bo by nie zrozumieliśmy im bociany dzieci przyniosły . Kurcze normalnie dylemat- co radzicie tylko szczere bądźcie kochane
Ja mam tez 43 i szczerze ci powiem , daj sobie spokoj i bierz sie za dawczynie . U mnie to byla najlepsza decyzja i patrzac z perspektywy czasu zla jestem na siebie ze tego wczesniej nie zrobilam. Mam za soba 3 moje stymulacje , przy kazdej pomiedzy 9 a 15 komorek , wszystkich zaplodnionych i dalej sie rozwijajacych , do transferu. Potem zadnej implantacji, wywalona kasa i nerwy.Szanse na ciaze z twoich komorek to pomiedzy 3 -7% , i mowimy tu o ciąży , nie o urodzeniu zdrowego dziecka , z dawczynia 40-60% zaleznie od tego co tobie dolega.
Sama musisz sobie odpowiedziec na pytanie ile jeszcze masz sily, czasu i kasy na podchodzenie na swoich komorkach. Wiem ze to ciezka decyzja, mi spadl kamien z serca jak ja podjelam, ale tez wczesniej musialam zamknac temat „ moich komorek” w glowie. Potem bylo juz z gorki❤️Powodzenia.
 
Kochana, też nie słyszałam jeszcze o takiej procedurze, ale tak mi przyszło do głowy. W końcu "nasze" komórki oddajemy, czy to świeże czy mrożone, a obok banków spermy sa przeciez banki komórek. Napisałam posta z pytajnikami, żeby Agniecha dopytała czy jest taka możliwość :)
Moze i cos takiego istnieje, ja bym sie w to nie bawila.
 
Asinka zaplodnic jedne komorki 50/50 dawcy i meza to jest prost nr dlatego ze sa banki spermy i napprawde nie wymaga to kombinacji alpejskich.
Nigdy nie slyszalam o takiej opcji o czym ty piszesz (a ty? ) ,w gruncie rzeczy to nic innego jak dwie stymulacje,punkcje ,leki i podwojna kasa. Dawczyni kosztuje wiecej niz stymulacja na swoich jajkach oprocz tego trzeba sie zgrywac razem cyklem do transferu . Zadna klinika nam czegos takiego nie proponowala.Tego sie nie da polaczyc ,tak jak da sie ze sperma np .u Gosi. Tak na chlopski rozum;)

Płaciłoby się wtedy za dwie stymulacje i dwie punkcje, ale zapłodnienie byłoby jedno. Jedynie z tym zgraniem faktycznie mógłby być problem.
 
Ja mam tez 43 i szczerze ci powiem , daj sobie spokoj i bierz sie za dawczynie . U mnie to byla najlepsza decyzja i patrzac z perspektywy czasu zla jestem na siebie ze tego wczesniej nie zrobilam. Mam za soba 3 moje stymulacje , przy kazdej pomiedzy 9 a 15 komorek , wszystkich zaplodnionych i dalej sie rozwijajacych , do transferu. Potem zadnej implantacji, wywalona kasa i nerwy.Szanse na ciaze z twoich komorek to pomiedzy 3 -7% , i mowimy tu o ciąży , nie o urodzeniu zdrowego dziecka , z dawczynia 40-60% zaleznie od tego co tobie dolega.
Sama musisz sobie odpowiedziec na pytanie ile jeszcze masz sily, czasu i kasy na podchodzenie na swoich komorkach. Wiem ze to ciezka decyzja, mi spadl kamien z serca jak ja podjelam, ale tez wczesniej musialam zamknac temat „ moich komorek” w glowie. Potem bylo juz z gorki[emoji173]️Powodzenia.
A przy wieku 39 lat rowniez szande na ciaze z mojej komorki to 3-7%? Lekarz Ci podal ta cyfre?

Napisane na SM-J530F w aplikacji Forum BabyBoom
 
A możesz coś więcej na tematy procedury adopcyjnej napisać. Jak to wygląda z twojej perspektywy?

Powiem tak , idziemy na wypełnienie kwestionariusza. Będą spisywać wszystkie dane. Jeżeli chodzi o dziecko, to jak dostaniemy, to od 4 roku życia. Takie prawo niepisane. Różnica nie może przekroczyć 40 lat. Wszystko okaże się w czwartek .
 
reklama
Moze i cos takiego istnieje, ja bym sie w to nie bawila.
Teraz juz nie, ale jednak sie bawilas. Kazdy musi dojrzec do pewnych decyzji, mi chocby milion osob mowilo jedno to ja nie zmienie.decyzji dopoki do tego nie "dorosne". Coz, taki charakter. To sa decyzje na cale zycie, nie mozna ich zmienic jak.koloru wlosow i czesto wybieramy ta wlasciwa droge kiedy staje sie nasza ostatnia deska ratunku. Heh, chyba bede filozofę ;)
 
Do góry