reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

Hej Dziewczyny . Jestem 3dzien po transferze... I dzisiaj obudziła mnie myśl "co będzie jak się nie uda " . Powiedzcie mi jak wy byłyście na etapie oczekiwania zachowywalyscie się normalnie czy więcej odpoczywalyscie? I której z Was udało się za pierwszym razem?

Hej, ja jestem na zwolnieniu ze względu na prace. Pierwsze dni starałam się wsłuchiwać aczkolwiek nie tylko leżałam. Jak @zylwia mówiła, ja tez kiedy trzeba było posprzątać to się brałam i sprzątałam, a to zakupy, w to znajomych dzidziuś którego nosiłam i dużo się do niego schylałam (dzidzia 9 m-cy) [emoji5]jeżeli wie uda, to za 1 podejściem [emoji1303]dzisiejsza beta pokaże i potem usg, bo w sama betę nie chce mi się jakoś wierzyć. Życzę wytrwałości i powodzenia [emoji1307][emoji1307]


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Ja jestem po pierwszym transferze, beta 33,90 w 7dpt.
Od poczatku mialam dobre przeczucie i ono mnie uspokajalo choc byly czasem gorsze mysli lecz szybko je przepedzalam myslac, ze mam pod sercem okruszka juz teraz i nie moge go stresowac. Teraz czekam na przyrost.
:tak: Będzie dobrze ✊✊✊
No jak miło takie wiadomości się czyta :) w sumie racja ,trzeba pozytywnie myśleć :)
 
Tak mówią ,że lepiej nie myśleć tylko że ja tak nie umiem . A druga próba z zamrożonych zarodków jak wygląda ?
Ja miałam dwie pełne procedury bo po pierwszej nie zostały nam żadne mrozaczki i zaczynałam wszystko od nowa .. z tej procedury też nam żadne nie zostały tylko ta moja jedyna malutka pod serduszkiem ❤

Wiem, że ciężko wyłączyć myślenie bo ja sama nie wiem jak mi się to udało .. ;)
 
Hej, ja jestem na zwolnieniu ze względu na prace. Pierwsze dni starałam się wsłuchiwać aczkolwiek nie tylko leżałam. Jak @zylwia mówiła, ja tez kiedy trzeba było posprzątać to się brałam i sprzątałam, a to zakupy, w to znajomych dzidziuś którego nosiłam i dużo się do niego schylałam (dzidzia 9 m-cy) [emoji5]jeżeli wie uda, to za 1 podejściem [emoji1303]dzisiejsza beta pokaże i potem usg, bo w sama betę nie chce mi się jakoś wierzyć. Życzę wytrwałości i powodzenia [emoji1307][emoji1307]


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
Koniecznie daj znać ,jaki wynik bety :) trzymam bardzo mocno kciuki . A jak robisz badanie bety to wynik jest tego samego dnia?
 
Ja miałam dwie pełne procedury bo po pierwszej nie zostały nam żadne mrozaczki i zaczynałam wszystko od nowa .. z tej procedury też nam żadne nie zostały tylko ta moja jedyna malutka pod serduszkiem ❤

Wiem, że ciężko wyłączyć myślenie bo ja sama nie wiem jak mi się to udało .. ;)
Czyli u Ciebie cierpliwość poplacila :) jestes tego Wielkim przykładam . :) Gratuluję :-*
 
No właśnie i to jest najgorsze ... Ile my musimy w życiu wycierpieć to wiemy tylko my ... Nie poddawaj się ... Cierpliwość popłaca ,tak przynajmniej mówią . Ja wierzę że i dla Ciebie zaświeci słońce
Oj kochana teraz jak czytam nawet twoja wiadomość to łzy się cisnął same do oczu:( wczoraj byłam na wstępnej konsultacji z ta biopsja i wieczorem weszłam na ich profil i poczytałam jak to się odbywa i powiem ci ,ze mam większy strach jak wcześniej :szok:. Jeśli coś będzie nie tak to leczenie od 6 do 9 mc masakra tak długo :sad: jak czytam ze komuś się udaje,a nam nie to kurwica mnie bierze,ze jeszcze tyle czekac .a jeśli pobiorą biopsje i okaże się ,ze nie będzie ona dobra czy coś tam może z nia się stac to pobierać będą znowu po 2 mc i znowu czas i czekanie z 6 tygodni na rezultat i leczenie wiec jak złe będzie to dopiero moge po roku podchodzić do transferu :mad::sad::no: jaka to droga ciężka masakra ten czas mnie dobije :mad: odmówiłam wakacji nawet w Ameryce bo wiedziałam ,ze teraz nie czas na wycieczki ,ze może akurat w tym czasie będzie transfer lub może się uda i tak od 2lat siedze w niepewności :(:( nic zaplanować nie mogę bo jestem podporządkowana dla miesiączek i tych transferów :mad::mad:czasem mysle ,ze to moja wina kiedyś strasznie zachorowałam padła mi grypa na serce i miałam wirusa i może to przez to odrzucam zarodka :sad: nie dość ,ze walczyłam o zycie to teraz znowu walka :no2: czasem już nie dam rady z tym wszystkim ,a jeszcze mój wczoraj stracił prace i teraz bądź silna jak?
 
Ja miałam dwie pełne procedury bo po pierwszej nie zostały nam żadne mrozaczki i zaczynałam wszystko od nowa .. z tej procedury też nam żadne nie zostały tylko ta moja jedyna malutka pod serduszkiem ❤

Wiem, że ciężko wyłączyć myślenie bo ja sama nie wiem jak mi się to udało .. ;)
Widze, ze historia podobna do mojej. Ja również jestem po 2 pełnych procedurach z tym, ze pierwszy transfer byl możliwy dopiero po 2 procedurze. Na zimowisku zostaly 2 maluszki.

Dziewczyn droga jest ciezka i nie rzadko wyboista... Ale wszystkie tu wiemy, ze WARTO!
Pewnie, ze latwiej mowic warto wiedzac, ze sie udalo, ale przeciez kazda z nas podchodzi do in vitro i przechodzi to wszystko... Podnosi sie po porazce bo wie, ze WARTO.
Kazda z nas to super babka z mega twardym tylkiem i wiecie co? Dzieki temu wszystkiemu jestesmy silniejsze i madrzejsze.
 
@
Oj kochana teraz jak czytam nawet twoja wiadomość to łzy się cisnął same do oczu:( wczoraj byłam na wstępnej konsultacji z ta biopsja i wieczorem weszłam na ich profil i poczytałam jak to się odbywa i powiem ci ,ze mam większy strach jak wcześniej :szok:. Jeśli coś będzie nie tak to leczenie od 6 do 9 mc masakra tak długo :sad: jak czytam ze komuś się udaje,a nam nie to kurwica mnie bierze,ze jeszcze tyle czekac .a jeśli pobiorą biopsje i okaże się ,ze nie będzie ona dobra czy coś tam może z nia się stac to pobierać będą znowu po 2 mc i znowu czas i czekanie z 6 tygodni na rezultat i leczenie wiec jak złe będzie to dopiero moge po roku podchodzić do transferu :mad::sad::no: jaka to droga ciężka masakra ten czas mnie dobije :mad: odmówiłam wakacji nawet w Ameryce bo wiedziałam ,ze teraz nie czas na wycieczki ,ze może akurat w tym czasie będzie transfer lub może się uda i tak od 2lat siedze w niepewności :(:( nic zaplanować nie mogę bo jestem podporządkowana dla miesiączek i tych transferów :mad::mad:czasem mysle ,ze to moja wina kiedyś strasznie zachorowałam padła mi grypa na serce i miałam wirusa i może to przez to odrzucam zarodka :sad: nie dość ,ze walczyłam o zycie to teraz znowu walka :no2: czasem już nie dam rady z tym wszystkim ,a jeszcze mój wczoraj stracił prace i teraz bądź silna jak?
@Szczescie1986 nie łam sie. Bedzie dobrze.. w końcu i do Ciebie to szczęście się uśmiechnie tylko trzeba głęboko w to wierzyć. Każda porażka boli ale i czegoś nas uczy ... i trzeba w ten sposób myśleć.
Nie zakładaj, że po biopsji wyjdzie coś nie tak, a wręcz myśl zupełnie odwrotnie... że będzie dobrze. Mniej plan B za rękawem, ale wyciągnij go dopiero wtedy kiedy będzie do tego odpowiednia przesłanka.
A z pracą to jest rożnie.. ale mówią, że rynek należy do pracownika a nie pracodawcy więc głowa do góry!!! :*
 
reklama
Oj kochana teraz jak czytam nawet twoja wiadomość to łzy się cisnął same do oczu:( wczoraj byłam na wstępnej konsultacji z ta biopsja i wieczorem weszłam na ich profil i poczytałam jak to się odbywa i powiem ci ,ze mam większy strach jak wcześniej :szok:. Jeśli coś będzie nie tak to leczenie od 6 do 9 mc masakra tak długo :sad: jak czytam ze komuś się udaje,a nam nie to kurwica mnie bierze,ze jeszcze tyle czekac .a jeśli pobiorą biopsje i okaże się ,ze nie będzie ona dobra czy coś tam może z nia się stac to pobierać będą znowu po 2 mc i znowu czas i czekanie z 6 tygodni na rezultat i leczenie wiec jak złe będzie to dopiero moge po roku podchodzić do transferu :mad::sad::no: jaka to droga ciężka masakra ten czas mnie dobije :mad: odmówiłam wakacji nawet w Ameryce bo wiedziałam ,ze teraz nie czas na wycieczki ,ze może akurat w tym czasie będzie transfer lub może się uda i tak od 2lat siedze w niepewności :(:( nic zaplanować nie mogę bo jestem podporządkowana dla miesiączek i tych transferów :mad::mad:czasem mysle ,ze to moja wina kiedyś strasznie zachorowałam padła mi grypa na serce i miałam wirusa i może to przez to odrzucam zarodka :sad: nie dość ,ze walczyłam o zycie to teraz znowu walka :no2: czasem już nie dam rady z tym wszystkim ,a jeszcze mój wczoraj stracił prace i teraz bądź silna jak?

Trzymaj się kochana, my babki jesteśmy twarde, dużo jesteśmy w stanie przetrwać! Moje pierwsze podejscie dopiero za 4 miesiące i myślę tylko o tym. Za miesiąc jedziemy do Meksyku ale nawet to mnie nie cieszy, żałuję że dałam się namówić ale mój mąż stwierdził że dobrze nam to zrobi. Staraliśmy się naturalnie przez 6 lat, dopiero 3 lata temu odważyliśmy się przebadać i okazało się że in-vitro jest nieuniknione. Co rano budzę się i myśle o wyjeździe do Polski po nasze małe szczęście. Musimu być cierpliwe a już niedługo będziemy tulić nasze maleństwa [emoji173]️


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry