Ja sobie tą teorię mojego przypadku sama wymyśliłam, ale ostatnio na wątku o poronieniach dziewczyna pisała, że jej jakaś pani prof Jerzak z Wawy (ponoc dość znana, może któras o niej słyszała) zabroniła łykać samych metyli - to taki mniej więcej przypadek jak mój - że ponoc przy mthfr w wersji hetero organizm może korzystać z tego nieuszkodzonego ramienia genu i tu lepiej sprawdzają się syntetyki, ewentualnie w połączeniu z małą ilością metyli. I po co jej ta profesura, skoro ja do tego doszłam sama po kilkumiesięcznej obserwacji swojego organizmu huehue