Leczymy się w Krakowie. Moje wyniki nie są może idealne - prawie 4 miesiące leczyłam infekcję bakteryjną i mam zbyt wysokie anty TPO - ale raczej nie jest źle. U mojego męża nie ma szans na poprawę,ponieważ przyczyna tkwi w genetyce. Lekarz powiedział,że jakieś szanse na powodzenie z nasieniem męża nam daje,ale są one bardzo małe i generalnie on polecałby nam nasienie dawcy. Ja byłam wielką przeciwniczką tego rozwiązania,ale z każdym dniem coraz bardziej myślę nad tym czy jest sens tracić czas,pieniądze i w sumie też zdrowie,jeśli szane są tak niewielkie. Poza tym mam jakieś obawy,pewnie zupełnie niepotwierdzone medycznje,że jeśli nawet się uda,to przez to słabe nasienie dzieciątko będzie chore. A Ty gdzie się leczysz? Kiedy masz następne podejście?