Dziewczyny przeklejam Wam wątek który dziś przeczytałam w grupie na FB. Jak go przeczytałam to zaczełam rozkminiać czy robić kolejną 5 już stymulacje....
"Dziewczyny miałam dzisiaj poruszającą rozmowę z onkologiem i stwierdziłam, że muszę Wam to napisać. Nie chcę teraz zastraszyc tu kogokolwiek czy siać paniki. Po prostu niestety nie wszyscy lekarze w klinice Wam o tym powiedzą- bo to dla nich kasa.
Onkolog powiedzial, że znacznie wzrosła liczba pacjentek po kilku/kilkunastu procedurach invitro, stymulacjach itd. Z nowotworami hormonozależnymi.
Więc przekażę to co mi powiedział:
- badajcie się- zwłaszcza przy stymulacjach, nawet zwykłym CLO, usg co 3 miesiące. Po stymulacjach USG piersi raz na pół roku przez dwa lata. Później już co rok.
- uzgadniajcie z lekarzami dawki, nie dajcie sobie wciskać dużych dawek, czasem lepiej zadbać o zdrowie nawet kosztem mniejszej ilości komórek do zapłodnienia
- przed podejściem do invitro pozbądzcie się wszystkich zmian w piersi
- po 3 nieudanych procedurach czasem warto powiedzieć "stop", tego w klinice nie powiedzą."
"Dziewczyny miałam dzisiaj poruszającą rozmowę z onkologiem i stwierdziłam, że muszę Wam to napisać. Nie chcę teraz zastraszyc tu kogokolwiek czy siać paniki. Po prostu niestety nie wszyscy lekarze w klinice Wam o tym powiedzą- bo to dla nich kasa.
Onkolog powiedzial, że znacznie wzrosła liczba pacjentek po kilku/kilkunastu procedurach invitro, stymulacjach itd. Z nowotworami hormonozależnymi.
Więc przekażę to co mi powiedział:
- badajcie się- zwłaszcza przy stymulacjach, nawet zwykłym CLO, usg co 3 miesiące. Po stymulacjach USG piersi raz na pół roku przez dwa lata. Później już co rok.
- uzgadniajcie z lekarzami dawki, nie dajcie sobie wciskać dużych dawek, czasem lepiej zadbać o zdrowie nawet kosztem mniejszej ilości komórek do zapłodnienia
- przed podejściem do invitro pozbądzcie się wszystkich zmian w piersi
- po 3 nieudanych procedurach czasem warto powiedzieć "stop", tego w klinice nie powiedzą."