No tak, każda jest inna. Ja rozumiem co czujecie odnośnie dzieci bo tez tak kiedyś miałam kilka miesięcy. Szczególnie po stracie. Ale szybko samo przeszło. Może dlatego ze staram się już tyle czasu i wszystko zaczęło się zacierać. Dziecko które kiedyś może uda mi się kiedyś mieć stało się abstrakcją, za daleką by sięgać wzrokiem. Tak się koncentruje na bliskiej rzeczywistości, na becie pozytywnej a jak się uda pecheżyku z serduszkiem. I pierwszym trymestrze. Może przez to ze sasiadka ma 3 małych i często jest z nimi sama wiec tak wychodzi ze często ich pilnuję ja kiedy musi coś załatwić. A jak ja nie przyzwyczajona zostaję z trojgiem w tym z 3 latkiem ze „spektrum” to tyle się dzieje że
![Rofl :rofl: :rofl:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/rofl.gif)
i nawet nie mam czasu myśleć o jakiś smutkach tylko o tym żebyśmy wszyscy dotrwali w jednym kawałku zanim mama nie wróci. No i jakoś tak przywykłam, poza tym strasznie lubię te urwisy.
Czytam to co piszesz o waszej walce na wielu frontach i jesteś świetną dziewczyną. Musi cię czekać w życiu coś dobrego tylko to na razie jest za zakrętem i nie widać. Zwyczajnie musi tak być bo karma wraca!
Mam nadzieję że jutro będzie choć trochę lepiej z mężem.