reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Eksperymentalna, bo leki i dawkowanie były zaproponowane przeze mnie(w oparciu o wcześniejsze doświadczenia -4 procedury) a moja pani doktor się zgodziła. Wcześniejsze procedury miałam z maksymalnymi dawkami leków , a w efekcie były tylko 3 jajka, z czego jeden zarodek nadawał się do podania. Jedna procedura została anulowana z powodu małej ilości pęcherzyków, a jedna z powodu przedwczesnego (brak orgalutranu-cykl naturalny) pęknięcia jajek. Właśnie w tamtej procedurze opartej na cyklu naturalnym, na minimalnych dawkach menopuru 75j co drugi dzień + clostilbegyt 2-6dc wyhodowalam 4dorodne jajka. Teraz postanowiłam zastosować ten sam schemat(z tym, że menopur codziennie-tak zleciła moja dr) ale dołożyć orgalutran. Było 6pęcherzyków, wszystkie ładnie rosły do momentu włączenia orgalutranu. Po pierwszej dawce wyhamowały, ale był minimalny wzrost. Zwiekszyłysmy dawkę leku na 150 j, ale przez 4dni żaden nie urósł nawet o milimetr. Zwiekszylysmy dawkę do 350j(menopur+puregon) i ruszyły, ale tylko dwa i niestety nierówno - jeden o 1mm, a drugi o 5! Trzeba było skończyć stymulację. W ostatni dzień stymulki wzięłam 450j (225 menopuru i 225 puregonu) Niestety przed punkcją ten największy pecherzyk pękł:( Finalnie były 2jajka, ale jedno niedojrzałe. Na szczęście to jedno się zaplodniło(właśnie dostałam sms od mojej Pani Doktor:) więc jakaś nadzieja jest. Teraz gdybym miała jeszcze siłę i pieniądze zrobiłabym tę procedurę prawie tak samo, z tym, że od dnia wlaczenia orgalutranu lub dzień wcześniej zwiekszyłabym dawki leków do 400. oczywiście za zgodą lekarza. Nie chcę dłużej czekać na cud.Jeśli tym razem się nie uda, chyba zdecydujemy się na kd. Mam nadzieję jednak, że nasz kropuś ladnie się podzieli i z nami zostanie.
czyli transfer kiedy?
Na pewno się dobrze podzieli! kciuki!!
 
reklama
w sensie że zarodki nie poddają się tak łatwo jak na początku?
Dziewczyny wyczytałam w necie że od niepłodniości, kobiet ciężarnych itd. jest patron - święty Dominik. Zaczęłam się do niego modlić :) Wiem że niektóre z Was modlą się do Św. Rity - może warto rozszerzyć listę ;)

Słownik mi zmienił, zamiast "nie poddają się" miało być "nie podwaja się". Beta po przekroczeniu pewnych wartości nie rośnie już tak szybko. Najpierw może zwolnić po osiągnięciu wartości 1200 a potem po 6000.
Pomyślę o Dominiku, bo przez odpoczynek w kościele też nie byłam dziś.
 
Słownik mi zmienił, zamiast "nie poddają się" miało być "nie podwaja się". Beta po przekroczeniu pewnych wartości nie rośnie już tak szybko. Najpierw może zwolnić po osiągnięciu wartości 1200 a potem po 6000.
Pomyślę o Dominiku, bo przez odpoczynek w kościele też nie byłam dziś.
aaaa tak z betą wiem że tak jest:)
Ja też dziś nie idę i pomodlę się w domu. Postanowiłam nie leżec 2 dni jak zalecił tylko do wizyty do czwartku.
 
Witam wszystkie Panie, jestem zupełnie nowa na forum. W chwili obecnej jestem w 5 dpt i oczywiście jestem pełna obaw czy się wszystko udało. Jest to mój drugi transfer pierwszy który odbył się w październiku niestety się nie powiódł. Z mężem staramy się o dziecko od sześciu lat, podczas tych starań byłam w jednej ciąży pozamacicznej oraz ciąży która okazała się być ciążą bezzarodkową. W chwili obecnej przebywam w domu na zwolnieniu lekarskim, i wiadomo zaczynam wariować, ponieważ jak każda z kobiet próbuję "wypatrzeć" jakiekolwiek objawy ciąży. Zarodek miałam trzydniowy i podczas transferu wykonano AZH. W środę mam wykonać badanie krwi na poziom progesteronu. Także z każdym dniem mój poziom stresu wzrasta.
 
ale ja blondynka, nie załapałam ze kazała Ci zostać w domu bo pecherzyk jest nisko.. Myślałam że tak po prostu na wszelki wypadek masz wypoczywac i leżeć:) kochana więc leżymy i podnosimy zarodki do góry i przyklejamy do mamusi :)

Kiedyś nawet nie pomyslalabym, że takie różne problemy mogą być. Jak byłam młoda to myślałam że zajście w ciążę to latwizna i potem piękne spokojne 9 miesięcy.

Teraz oczywiście trochę się martwię, ale złych przeczuc nie mam a to dobry znak. Naprawdę wierzę, że to jest ten moment i ta ciąża.
 
Witam wszystkie Panie, jestem zupełnie nowa na forum. W chwili obecnej jestem w 5 dpt i oczywiście jestem pełna obaw czy się wszystko udało. Jest to mój drugi transfer pierwszy który odbył się w październiku niestety się nie powiódł. Z mężem staramy się o dziecko od sześciu lat, podczas tych starań byłam w jednej ciąży pozamacicznej oraz ciąży która okazała się być ciążą bezzarodkową. W chwili obecnej przebywam w domu na zwolnieniu lekarskim, i wiadomo zaczynam wariować, ponieważ jak każda z kobiet próbuję "wypatrzeć" jakiekolwiek objawy ciąży. Zarodek miałam trzydniowy i podczas transferu wykonano AZH. W środę mam wykonać badanie krwi na poziom progesteronu. Także z każdym dniem mój poziom stresu wzrasta.

Witamy :). W środę to już 8dpt będzie więc ja bym betę już na pewno robiła. Nie namawiam Cię oczywiście, bo ja to niecierpliwa jestem.
 
reklama
Do góry