reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

No pielegniarka powiedziala, ze endo troche za bardzo przyroslo ale lekarz mowil, ze jest ladne. Moze w stosunku do pecherzyka jest ciut "do przodu". Takze dzisiaj juz dzien bez winka i reszty wspomagaczy do endo. Wierze, ze sie uda, bo ta data jest dla mnie wazna i mam nadzieje, ze moj synek i tata wstawia sie za mna do Boga..w sumie to jeszcze dwie kropeczki stracilam takze to bedzie dzien refleksji.

Ja za takie endometrium dałabym się pokroić :). Ja też wierzę, że teraz Ci się uda. Będę trzymała kciuki z całego serca.
 
reklama
Super, że masz zielone światło. A koszty - no cóż. Czy któraś z nas zrezygnuje z dodatkowych opcji jeśli w jakikolwiek sposób mogą zwiększyć szansę? Niestety nie więc zapłacisz nawet jeśli byłoby dwa razy drożej. Ale wierzę że to na jakiś czas ostatnie Twoje większe koszty (po nich beda już tylko koszty leków niezbędnych do prawidłowego rozwoju ciąży). :)

Oczywiście ze koszty nie grają roli w tej chwili, wyciągnę choćby z pod ziemi [emoji3]. No a na dzisiejsze wizyty, badania i leki poszło kolejne 600zł. A w przyszły wtorek na transfer z dodatkami 2400, do tego dochodzi akupunktura, ale ro przy tym pikus 160zł, ale mnie półkula dzisiaj [emoji3][emoji122].

Nie ma co narzekać zrobię wszystko żeby sie udało [emoji3]

W kalendarz sie już wpisałam.

Jak jutro wynik progesteronu będzie poniżej 1,5 to 31.10. Transfer. Jupi ale widzę ze nie będę Sama - już sie pare osób w podobnym terminie szykuje.

Ale bedą emocje [emoji3][emoji23]
 
No właśnie ja też się zastanawiam nad czymś na obniżenie odporności i na skurcze macicy. Jutro zrobię podstawowe badania immunologinczne i będę miała info od dr jaki dokładnie plan. A Ty @walczaca o szczescie umowilas się na jakąś wizytę? Plan jakiś jest na kolejny cykl?
Jeszcze nie moge bo za wcześnie aby dzwonic do kliniki, jeden wynik bety i to 9 dpt uznaja za nie wiarygodny... póki co dalej biore leki... :-( zadzwonie do dr i na pewno w listopadzie walcze dalej. Plan jest taki ze na sztucznym cyklu i jak sa zarodki tej samej klasy to biore 2. Mam nadzieję że dołoży mi cos jeszcze co moze mi pomóc...
 
A stosujesz diete na endo? Trzymam kciuki [emoji110]

Oczywiście ze stosuje, nasiona chia 3 łyżeczki dziennie, migdały, dużo tłustych ryb, mega dużo buraka no i wino, ale słodkie bo wytrawnego nie jestem w stanie wypić, ale oczywiście tylko jedna lampkę [emoji3]. Taki mój urok najgrubsze jakie miałam to było 8,5. I to było szaleństwo. Ale myśle ze w tydzień do tego 8,5 dociągnę co?
 
Ale z drugiej strony w takim razie czemu w klinikach zazwyczaj każą robić ok 14 dpt?? Skoro można by było wiedzieć już 10 dpt??
Przecież nie wierzę,żeby wszyscy celowo faszerowali nas tymi lekami.... :/
Nie wiem, ale wszędzie widzę duży nacisk na sferę finansową... Sporo lekarzy nie do końca jest przekonanych o leczeniu immunologicznym... Nawet ta moja zaufana dr mi powiedziała, że ona do końca w to nie wierzy, ale jeśli będę mieć zalecenia od immunologa to oczywiście je uwzględni - to ona będzie prowadzić moją kolejną ciążę, z kliniki uciekam zaraz po transferze.
W wielu klinikach lubią nasze pieniążki i jeśli nie uda się jeden transfer to dlaczego mamy chodzić gdzieś po immunologach a nie zostawiać u nich nieskończonych ilości pieniędzy na kolejne procedury, transfery itp... Z wszystkich się tu przewijających klinik chyba tylko w Gyn w Katowicach mają immunologa. Raczej nie przypominam sobie, żeby któraś pisała o immunologu w innej klinice. Chyba że się mylę to mnie poprawcie.
W mojej klinice jeden lekarz kazał betę robić 12-14dpt a kolejny przy drugim transferze zalecił 10dpt, ale jak poszłam do niego z wynikami z 6dpt to nic nie mówił, tylko wszystkie wyniki wklepał w system. Oprócz tego jak wiecie teoretycznie bezpodstawnie włączył leki immunosupresyjne - żadne z badań wykonanych w klinice nie wykazały nieprawidłowości u mnie. Zamiast zlecić badania, które musiałabym zrobić w innej placówce, wolał podać leki za kilka tys zł... I po co? "Bo szkoda każdego zarodka" - tak usłyszałam, kiedy kierował mnie na wlewy z immunoglobulin. Dziewczyny, ja się z Wami nie mam zamiaru broń Boże kłócić, nie chcę, żebyście odbierały to jako moje wymądrzanie czy coś, gramy w jednej drużynie i swoimi doświadczeniami chciałabym skrócić Waszą drogę przez mękę - wychodzę z założenia, że zamiast płakać i pytać Boga "dlaczego znowu mnie to spotyka" można betę wykonać wcześniej, mieć pełniejszy obraz tego, co się dzieje w naszych organizmach z naszymi dziećmi i ewentualnie zacząć dalszą diagnostykę. Choćby dla własnego świętego spokoju, można zrobić to na własną rękę. @gosia321 jest dobrym przykładem - lekarz twierdził, że nie potrzeba nic dodatkowego robić a jak zachodziła do niego ze złymi wynikami badań to otwierał oczy.
 
Hej dziewczyny, w przyszłym cyklu startuję z procedurą, mam wcześniej zrobić jeszcze histeroskopię, której się HISTERycznie boję :p najbardziej tego znieczulenia, że odpłynę i spadnę z fotela i że będzie bolało albo coś, nie miałam nigdy podawanego znieczulenia ogólnego i nie wiem jak to jest, proszę uspokójcie mnie, że wcale nie jest tak źle jak sobie to wkręcam :zawstydzona/y:
ojjj jak mi się dobrze śpi przy ogólnym :D miałam już 4 razy a za pierwszym razem jak się wybudzałam, to ponoć śmiałam się na cały blok operacyjny :D
 
Nie wiem, ale wszędzie widzę duży nacisk na sferę finansową... Sporo lekarzy nie do końca jest przekonanych o leczeniu immunologicznym... Nawet ta moja zaufana dr mi powiedziała, że ona do końca w to nie wierzy, ale jeśli będę mieć zalecenia od immunologa to oczywiście je uwzględni - to ona będzie prowadzić moją kolejną ciążę, z kliniki uciekam zaraz po transferze.
W wielu klinikach lubią nasze pieniążki i jeśli nie uda się jeden transfer to dlaczego mamy chodzić gdzieś po immunologach a nie zostawiać u nich nieskończonych ilości pieniędzy na kolejne procedury, transfery itp... Z wszystkich się tu przewijających klinik chyba tylko w Gyn w Katowicach mają immunologa. Raczej nie przypominam sobie, żeby któraś pisała o immunologu w innej klinice. Chyba że się mylę to mnie poprawcie.
W mojej klinice jeden lekarz kazał betę robić 12-14dpt a kolejny przy drugim transferze zalecił 10dpt, ale jak poszłam do niego z wynikami z 6dpt to nic nie mówił, tylko wszystkie wyniki wklepał w system. Oprócz tego jak wiecie teoretycznie bezpodstawnie włączył leki immunosupresyjne - żadne z badań wykonanych w klinice nie wykazały nieprawidłowości u mnie. Zamiast zlecić badania, które musiałabym zrobić w innej placówce, wolał podać leki za kilka tys zł... I po co? "Bo szkoda każdego zarodka" - tak usłyszałam, kiedy kierował mnie na wlewy z immunoglobulin. Dziewczyny, ja się z Wami nie mam zamiaru broń Boże kłócić, nie chcę, żebyście odbierały to jako moje wymądrzanie czy coś, gramy w jednej drużynie i swoimi doświadczeniami chciałabym skrócić Waszą drogę przez mękę - wychodzę z założenia, że zamiast płakać i pytać Boga "dlaczego znowu mnie to spotyka" można betę wykonać wcześniej, mieć pełniejszy obraz tego, co się dzieje w naszych organizmach z naszymi dziećmi i ewentualnie zacząć dalszą diagnostykę. Choćby dla własnego świętego spokoju, można zrobić to na własną rękę. @gosia321 jest dobrym przykładem - lekarz twierdził, że nie potrzeba nic dodatkowego robić a jak zachodziła do niego ze złymi wynikami badań to otwierał oczy.
Tez masz w tym co piszesz duzo racji... tylko znie drugiej strony kazdy transfer to jakies 30-40% na powodzenie takze ja jeszcze chwilke sobie dam... teraz chcialabym crio ma sztucznym cyklu dwoch blastkow i wtedy powiem ze zrobilam 100% aby sie udalo i zaczne szukac dalej... a i ja glupia jestem ale mam jeszcze cień nadziei... wszędzie jest napisane ze do implantacji moze dojsc najpóźniej do 12 dnia po punkcji... czyli ostatecznie bylaby to u mnie sobota... a beta wykrywalna jest 48 godzin pozniej... to moze to plamienie w sobote wieczorem to bylo to,a beta poniedzialek rano zbyt wcześnie... ehhh... glupie to jest wien,ale jakos tak powoli przyzwyczajam sie do roznych opcji...
Albo mam ciąże urojona :-S
 
Dziś uwierzyłam, ze bedzie dobrze [emoji7]
1508838123-ec4c88f30bb73054-aaaaaa.jpeg



"Będziesz szczęśliwa"-powiedziało Życie "...ale najpierw nauczę Cię być silną"
cudna kruszynka :*
 
reklama
Do góry