reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

dziewczyny które przechodzicie in vitro drugi raz w ogóle Was podziwiam....mi się wydaje, że dla mnie to było tak trudne doświadczenie (mimo, że udało się za pierwszym razem!), że nigdy nie będę tak bardzo pragnęła drugiego dziecka, żeby przechodzić przez to drugi raz...może mi się tak wydaje, bo jeszcze nie urodziłam i nadal jestem w stresie od wielu miesięcy....

A ja jesli tylko finanse pozwola to jak najbardziej podejde drugi raz. Bardzo chcialabym dwojke dzieci i mimo, ze to cholernie trudne to wg mnie warto [emoji4]


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Cześć dziewczyny:)
jestem pierwszy raz tutaj, ale czuję, że mam potrzebę.
Po 2,5 roku starań jestem po drugim transferze i się udało - chyba, bo oczywiście jestem pełna obaw. 3 lata temu zaszłam naturalnie w ciążę, praktycznie na zawołanie, ale okazała się pozamaciczna...umiejscowiona w jajowodzie, trafiłam jednak do wspaniałych lekarzy i uratowali mi jajowód, od tamtej pory moja psychika padła i pomimo wielu starań nie mogłam zajść w ciążę...rok starań naturalnych, gdyż lekarze mówili, że z punktu medycznego nic mi nie dolega...1,5 roku temu trafiliśmy z mężem do Salve w Łodzi na cudowną Dr Kokoszko - kobieta, która od razu mi powiedziała - " z półki Ci dziecka nie wybiorę, ale w ciąży będziesz". Ja mam bardzo twardą psychikę i niewiele może mnie złamać, ale prawdopodobnie blokada, która nastapiła po straconej ciąży nie pozwala mi naturalnie zajść w ciąże, bo wszystkie badania bardzo dobre, jajowody drożne, mąż świetne nasienie ma, jedyne co to mam pcos, ale to też nie było przeszkodą według Dr, bo moje AMH nie jest niskie. No więc do sedna, po 3 inseminacjach, nie chciałam dłużej czekać i podeszliśmy do in vitro. Pierwsze - niepowodzenie 2 miesiące temu, na koniec września drugie podejście i w piątek 13-tego na teście od razu 2 kreski...powinna juz w ubiegły poniedziałek zrobić betę, ale bałam się i czekałam na miesiączkę...nie przyszła, test miałam w domu i zrobiłam, pobiegłam zaraz na betę i była 842,6 a w poniedziałek już 2241... Leki po transferze przyjmuję bez zmian do środy, bo wtedy mam wizytę w Salve... jednak dla mnie ten czas oczekiwania na usg jest koszmarem...pobolewa mnie brzuch na dole, codziennie inaczej, ale jednak...a oprócz zgagi i bólu jednej piersi - oznak ciąży nie mam żadnych i oczywiście fiksuję (zamartwiam się strasznie). Umówiłam się dzisiaj do innego ginekologa, tylko żeby mi zrobił usg i żeby zobaczył, że to nie pozamaciczna znowu, bo tego bym nie przetrwała. Myślałam, że mało prawdopodobne jest mieć pozamaciczną 2 razy, ale po in vitro też to możliwe i boję się strasznie...może powinnam poczekać do środy, ale nie wytrzymam tego stresu i uznałam, że muszę iść jeszcze dziś...czy któraś z Was jest w ciąży po in vitro i pobolewa ją brzuch?
Witaj w naszym gronie :) gratulacje ciazy. Trzymam kciuki i koniecznie daj znac jak po usg ✊
 
Gratulacje :) jak jie masz skurczy jest ok. Mnie też bolał brzuch a dwa dni poźniej na wizycie w 9 tyg wszystko było ok. Będziesz się denerwować już zawsze...ja mam wrażenie, że zyje od wizyty do wizyty. Licze, że jak zacznę czuć ruchy to troche mi przejdzie. Wiem dużo przeszłaś ale wszystko będzie dobrze zobaczysz :) czekamy na info jak po wizycie :) ja poza brakuem apetytu i tym ze juz nie dopinam spodni mam teraz 11tydzień brak objawów.
Super dzięki za odpowiedź, dobrze wiedzieć, że nie jestem sama ;-) bo boli brzuch - się martwię, nie boli - też się martwię ;-) dam znać wieczorem, czy wszystko ok, staram się wierzyć, że tak :-)
 
Ja w szpitalu zostaje pisałam do moich dwóch lekarzy jeden nie przyjmuje dziś a do drugiej z kliniki nie było miejsca i ten ginekologa jeden kazał jechać na IP koniecznie. Od paru dni mam bóle skurcze miednicy Wodnista wydzieline i podczas chodzenia czuje czasem bok w miednicy. USG zrobione szyjka długa Zamknięta synek żyje ok wszystko ale nie wiadomo od czego te bóle i dlatego obserwacja a dodam że znowu mam drożdzyce już nie daje rady z nią 2 tyg temu miałam i znowu ale powiedzieli w szpitalu że mogę mieć do końca ciąży i się męczyć. Może bóle mam właśnie od niej nie wiadomo dostaje duphaston i gkobulki clotrimazolum. Mam nadzieję że wyjdę po weekendzie bo dziś przyszłam.
Trzymam kciuki ✊Dobrze, ze z synkiem ok. Mam nadzieje, ze dolegliwosci szybko mina.
 
Cześć dziewczyny:)
jestem pierwszy raz tutaj, ale czuję, że mam potrzebę.
Po 2,5 roku starań jestem po drugim transferze i się udało - chyba, bo oczywiście jestem pełna obaw. 3 lata temu zaszłam naturalnie w ciążę, praktycznie na zawołanie, ale okazała się pozamaciczna...umiejscowiona w jajowodzie, trafiłam jednak do wspaniałych lekarzy i uratowali mi jajowód, od tamtej pory moja psychika padła i pomimo wielu starań nie mogłam zajść w ciążę...rok starań naturalnych, gdyż lekarze mówili, że z punktu medycznego nic mi nie dolega...1,5 roku temu trafiliśmy z mężem do Salve w Łodzi na cudowną Dr Kokoszko - kobieta, która od razu mi powiedziała - " z półki Ci dziecka nie wybiorę, ale w ciąży będziesz". Ja mam bardzo twardą psychikę i niewiele może mnie złamać, ale prawdopodobnie blokada, która nastapiła po straconej ciąży nie pozwala mi naturalnie zajść w ciąże, bo wszystkie badania bardzo dobre, jajowody drożne, mąż świetne nasienie ma, jedyne co to mam pcos, ale to też nie było przeszkodą według Dr, bo moje AMH nie jest niskie. No więc do sedna, po 3 inseminacjach, nie chciałam dłużej czekać i podeszliśmy do in vitro. Pierwsze - niepowodzenie 2 miesiące temu, na koniec września drugie podejście i w piątek 13-tego na teście od razu 2 kreski...powinna juz w ubiegły poniedziałek zrobić betę, ale bałam się i czekałam na miesiączkę...nie przyszła, test miałam w domu i zrobiłam, pobiegłam zaraz na betę i była 842,6 a w poniedziałek już 2241... Leki po transferze przyjmuję bez zmian do środy, bo wtedy mam wizytę w Salve... jednak dla mnie ten czas oczekiwania na usg jest koszmarem...pobolewa mnie brzuch na dole, codziennie inaczej, ale jednak...a oprócz zgagi i bólu jednej piersi - oznak ciąży nie mam żadnych i oczywiście fiksuję (zamartwiam się strasznie). Umówiłam się dzisiaj do innego ginekologa, tylko żeby mi zrobił usg i żeby zobaczył, że to nie pozamaciczna znowu, bo tego bym nie przetrwała. Myślałam, że mało prawdopodobne jest mieć pozamaciczną 2 razy, ale po in vitro też to możliwe i boję się strasznie...może powinnam poczekać do środy, ale nie wytrzymam tego stresu i uznałam, że muszę iść jeszcze dziś...czy któraś z Was jest w ciąży po in vitro i pobolewa ją brzuch?
Hej. Ile mialas podanych zarodków i w której dobie?
 
Dziewczyny pytanie może nie właściwe ale już dawno chciałam wam je zadać ,mam nadzieję ze się nie pogniewacie. Dlaczego nie myślicie o adopcji , chodzi mi o adopcję zarodka ?? A wogole myslalyscie o adopcji dziecka,my się dowiadywalismy ale procedury są straszne i prędzej po tym wszystkim syna by mi zabrali niz drugie dziecko dali ;)
mnie się wydaje, że jak mamy szanse na własne dziecko to nie ma sensu próbować z AZ bo po co? jak ktoś nie ma jajników i dodatkowo plemników w nasieniu, nawet z biopsji to oczywiście, że AZ jest dobrym, a nawet jedynym rozwiązaniem. U mnie z pierwszej procedury mieliśmy 6 zarodków, z wszystkich trzech do tej pory transferowanych była ciąża - co prawda na krótko, więc nie mam co myśleć o AZ tylko muszę się wziąć za swoją immunologię bo mój zarodek ma "obce" geny tylko mojego męża, a adoptowany miałby podwójne obce geny więc tym bardziej mógłby być zwalczony... No i zostały mi jeszcze 3 bobaski na zimowisku więc zarówno o AZ jak i o zwykłej adopcji nie myślę. Zresztą mąż adopcji nie bierze w ogóle pod uwagę na razie...
 
reklama
Dziewczyny biorę Estrofem po raz drugi i jakoś dziwnie mój organizm sie tym razem sie zachowuje. Plamie po miesiączce do tej pory ale dodatkowo mam upławy i to takie z przezroczystego śluzu ciągnącego jak jakby owulacyjnego. Kontrole mam dopiero we wtorek. Czy któraś z Was tak miała?
ja, ja ja tak miałam :p i mniej więcej od 12-13 dc plamienia też były i przeszły jak zaczęłam brać progesteron. moja córka @Olusja1987 też plamiła :D
 
Do góry