reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Cześć dziewczyny:)
jestem pierwszy raz tutaj, ale czuję, że mam potrzebę.
Po 2,5 roku starań jestem po drugim transferze i się udało - chyba, bo oczywiście jestem pełna obaw. 3 lata temu zaszłam naturalnie w ciążę, praktycznie na zawołanie, ale okazała się pozamaciczna...umiejscowiona w jajowodzie, trafiłam jednak do wspaniałych lekarzy i uratowali mi jajowód, od tamtej pory moja psychika padła i pomimo wielu starań nie mogłam zajść w ciążę...rok starań naturalnych, gdyż lekarze mówili, że z punktu medycznego nic mi nie dolega...1,5 roku temu trafiliśmy z mężem do Salve w Łodzi na cudowną Dr Kokoszko - kobieta, która od razu mi powiedziała - " z półki Ci dziecka nie wybiorę, ale w ciąży będziesz". Ja mam bardzo twardą psychikę i niewiele może mnie złamać, ale prawdopodobnie blokada, która nastapiła po straconej ciąży nie pozwala mi naturalnie zajść w ciąże, bo wszystkie badania bardzo dobre, jajowody drożne, mąż świetne nasienie ma, jedyne co to mam pcos, ale to też nie było przeszkodą według Dr, bo moje AMH nie jest niskie. No więc do sedna, po 3 inseminacjach, nie chciałam dłużej czekać i podeszliśmy do in vitro. Pierwsze - niepowodzenie 2 miesiące temu, na koniec września drugie podejście i w piątek 13-tego na teście od razu 2 kreski...powinna juz w ubiegły poniedziałek zrobić betę, ale bałam się i czekałam na miesiączkę...nie przyszła, test miałam w domu i zrobiłam, pobiegłam zaraz na betę i była 842,6 a w poniedziałek już 2241... Leki po transferze przyjmuję bez zmian do środy, bo wtedy mam wizytę w Salve... jednak dla mnie ten czas oczekiwania na usg jest koszmarem...pobolewa mnie brzuch na dole, codziennie inaczej, ale jednak...a oprócz zgagi i bólu jednej piersi - oznak ciąży nie mam żadnych i oczywiście fiksuję (zamartwiam się strasznie). Umówiłam się dzisiaj do innego ginekologa, tylko żeby mi zrobił usg i żeby zobaczył, że to nie pozamaciczna znowu, bo tego bym nie przetrwała. Myślałam, że mało prawdopodobne jest mieć pozamaciczną 2 razy, ale po in vitro też to możliwe i boję się strasznie...może powinnam poczekać do środy, ale nie wytrzymam tego stresu i uznałam, że muszę iść jeszcze dziś...czy któraś z Was jest w ciąży po in vitro i pobolewa ją brzuch?
Gratulacje :) jak jie masz skurczy jest ok. Mnie też bolał brzuch a dwa dni poźniej na wizycie w 9 tyg wszystko było ok. Będziesz się denerwować już zawsze...ja mam wrażenie, że zyje od wizyty do wizyty. Licze, że jak zacznę czuć ruchy to troche mi przejdzie. Wiem dużo przeszłaś ale wszystko będzie dobrze zobaczysz :) czekamy na info jak po wizycie :) ja poza brakuem apetytu i tym ze juz nie dopinam spodni mam teraz 11tydzień brak objawów.
 
reklama
Ja w szpitalu zostaje pisałam do moich dwóch lekarzy jeden nie przyjmuje dziś a do drugiej z kliniki nie było miejsca i ten ginekologa jeden kazał jechać na IP koniecznie. Od paru dni mam bóle skurcze miednicy Wodnista wydzieline i podczas chodzenia czuje czasem bok w miednicy. USG zrobione szyjka długa Zamknięta synek żyje ok wszystko ale nie wiadomo od czego te bóle i dlatego obserwacja a dodam że znowu mam drożdzyce już nie daje rady z nią 2 tyg temu miałam i znowu ale powiedzieli w szpitalu że mogę mieć do końca ciąży i się męczyć. Może bóle mam właśnie od niej nie wiadomo dostaje duphaston i gkobulki clotrimazolum. Mam nadzieję że wyjdę po weekendzie bo dziś przyszłam.
 
dziewczyny już po wizycie u doktora rodzinnego a wiec tak ścisła dieta marchewka i kleik ryżowy elektrolity i tabletki 2 razy dziennie od jelit dużo pić i powinno przejść do poniedziałku co do leków to powiedział że one nie mają wpływu aby byla taka biegunka ginekolog kazał nadal brać zastrzyki i ze że to napewno nie od nich więc jestem w trakcie gotowania ryżu i mercheweczki mam nadzieję że pomoże
 
Ja w szpitalu zostaje pisałam do moich dwóch lekarzy jeden nie przyjmuje dziś a do drugiej z kliniki nie było miejsca i ten ginekologa jeden kazał jechać na IP koniecznie. Od paru dni mam bóle skurcze miednicy Wodnista wydzieline i podczas chodzenia czuje czasem bok w miednicy. USG zrobione szyjka długa Zamknięta synek żyje ok wszystko ale nie wiadomo od czego te bóle i dlatego obserwacja a dodam że znowu mam drożdzyce już nie daje rady z nią 2 tyg temu miałam i znowu ale powiedzieli w szpitalu że mogę mieć do końca ciąży i się męczyć. Może bóle mam właśnie od niej nie wiadomo dostaje duphaston i gkobulki clotrimazolum. Mam nadzieję że wyjdę po weekendzie bo dziś przyszłam.
Ważne że z synkiem wszystko dobrze a z drozdzyca się przemeczysz.
Widzisz ciągle coś musi być haha u mnie też jak nie pęcherz to infekcja czy migreny ale najważniejsze że dzieciaczki zyja :)
 
Z tego co dziś zrozumiałam to wyglądało to tak że jedna komórka była ok i ją zapłodnili od razu, dwie były takie niepewne i z tego jedna ruszyła chyba po tej zmianie "mediów" i ją zapłodnili i jakaś pierwsza reakcja pozytywna na zapłodnienia jest a trzy były takie że w ogóle nie miały szans bo coś tam miały co oznaczało że się już nie rozwiną.
Dziewczyny miała któraś z Was zastrzyk na wyciszenie macicy ten cholernie drogi? Wiecie o nim coś więcej bo ja jutro mam go wziąć.
To jest atosiban. Ja go mialam. On działa tylko kilka gidzin. Przed transferem dostaniesz część w zyle a reszte po wiec ze 3-4 godziny bedziesz pod kroplowka. Bylas dzis u Grettki?
 
Cześć dziewczyny:)
jestem pierwszy raz tutaj, ale czuję, że mam potrzebę.
Po 2,5 roku starań jestem po drugim transferze i się udało - chyba, bo oczywiście jestem pełna obaw. 3 lata temu zaszłam naturalnie w ciążę, praktycznie na zawołanie, ale okazała się pozamaciczna...umiejscowiona w jajowodzie, trafiłam jednak do wspaniałych lekarzy i uratowali mi jajowód, od tamtej pory moja psychika padła i pomimo wielu starań nie mogłam zajść w ciążę...rok starań naturalnych, gdyż lekarze mówili, że z punktu medycznego nic mi nie dolega...1,5 roku temu trafiliśmy z mężem do Salve w Łodzi na cudowną Dr Kokoszko - kobieta, która od razu mi powiedziała - " z półki Ci dziecka nie wybiorę, ale w ciąży będziesz". Ja mam bardzo twardą psychikę i niewiele może mnie złamać, ale prawdopodobnie blokada, która nastapiła po straconej ciąży nie pozwala mi naturalnie zajść w ciąże, bo wszystkie badania bardzo dobre, jajowody drożne, mąż świetne nasienie ma, jedyne co to mam pcos, ale to też nie było przeszkodą według Dr, bo moje AMH nie jest niskie. No więc do sedna, po 3 inseminacjach, nie chciałam dłużej czekać i podeszliśmy do in vitro. Pierwsze - niepowodzenie 2 miesiące temu, na koniec września drugie podejście i w piątek 13-tego na teście od razu 2 kreski...powinna juz w ubiegły poniedziałek zrobić betę, ale bałam się i czekałam na miesiączkę...nie przyszła, test miałam w domu i zrobiłam, pobiegłam zaraz na betę i była 842,6 a w poniedziałek już 2241... Leki po transferze przyjmuję bez zmian do środy, bo wtedy mam wizytę w Salve... jednak dla mnie ten czas oczekiwania na usg jest koszmarem...pobolewa mnie brzuch na dole, codziennie inaczej, ale jednak...a oprócz zgagi i bólu jednej piersi - oznak ciąży nie mam żadnych i oczywiście fiksuję (zamartwiam się strasznie). Umówiłam się dzisiaj do innego ginekologa, tylko żeby mi zrobił usg i żeby zobaczył, że to nie pozamaciczna znowu, bo tego bym nie przetrwała. Myślałam, że mało prawdopodobne jest mieć pozamaciczną 2 razy, ale po in vitro też to możliwe i boję się strasznie...może powinnam poczekać do środy, ale nie wytrzymam tego stresu i uznałam, że muszę iść jeszcze dziś...czy któraś z Was jest w ciąży po in vitro i pobolewa ją brzuch?
Moim zdaniem dobrze że dzisiaj idziesz na usg. Uspokoisz się. Ja też miałam cp a pół roku później po ivf jestem w ciąży już 16 tydz skończyłam. Nie było łatwo bo od początku jakieś niespodzianki typu krwotoki i szpital. Brzuch mnie jednak nie bolal ale są dziewczyny które boli Brzuch więc tym się nie martw. Daj znać po usg :)
 
reklama
Witaj u nas :) my też mamy zamrożone jeszcze 4 mrozaczki a jeden jeden miałam podany zarodek i za pierwszym razeem UDANE. W brzuszku jest synus :). U nas słabe nasienie męża tylko dużo uszkodzonych nie ruchomych plemników. Powodzenia :) ja miałam blastke 5 dniowa podania najwyższej klasy i najlepiej rokojujaca betę robiłam w 9dpt

To super, bardzo pocieszające, 4 mrozami to świetny wynik. Ja właśnie się dowiedzialam, że z 4 które były poddane obserwacji 2 zostały zamrożone wysokiej klasy a pozostałe 2 niestety nie dały rady , więc jakby co to mam 2-szt i jak najbardziej będę chciała je wykorzystać
 
Do góry