Kochaniutka jak nie będziesz próbować, to oczywiście, że się nie uda.
Ja staram się od ponad 7 lat, w tym czasie starałam się najpierw naturalnie, potem leczył mnie "tabletkowy cudotwórca" a ostatnie 2 lata korzystam intensywnie nawet z pomocy chirurgii. Najpierw polip, potem laparoskopia, bo nie reagowałam na żadne leki, potem jak juz wszystko się zagoiło to 3 podejścia do IUI, oczywiście żadne nieudane. W maju stymulacja do IVF i UDAŁO się - pierwsza w życiu pozytywna beta, ale dokładnie tak jak u ciebie była to ciąża biochemiczna, skończyła się po kilku dniach. Teraz podejście nr 2 i znowu się udało - ciąża. Ale poroniłam w 6tc, a przynajmniej tak mi się wydawało, potem okazało się że to była ciąża bliźniacza... Więc podwójna strata. Dzisiaj dopiero po miesiącu czekania miałam łyżeczkowanie.
Ale walczę dalej. Od czerwca na własną rękę wydałam w labo prawie 3 tys na badania. Jutro immunolog. Poszło prawie 55 tys w ciągu niecałych 2 lat... ALE JAK SIĘ CZEGOŚ BARDZO CHCE TO TRZEBA WALCZYĆ... Ty również dasz radę, wierzę w to i ty też uwierz!!