reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

no mam taka nadzieje poki co od rana nic nie jadł prosiłam błagałam i płakałam nic obrazil sie nie odzywa sie do mnie i poszedł spac.. oby nie odbilo soe to na jego zdrowiu tylko.. :(

Napisane na HUAWEI TAG-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
no wlasnie to najgorsze ze Ty zrobilabys wszystko, a to ze odmawia bierzesz do siebie ze robi ci na przekor, ale tak nie jest, wierz mi brak apetytu to tez chemia i kazdy kes to musi sie zmuszac. to tak jakby cie mdlilo i ktos by ci wciskal jedzenie, dodatkowo dochodza zaparcia ktore tez nie sprzyjaja jedzeniu. my wiemy ze musza jesc, a oni tez to wiedza ale do kazdy kęs to dla nich wyczyn. nie bierz do siebie zachowania meza , jednym uchem wpuszczaj drugim wypuszczaj, a to ze mial pretensje o pieniadze to tak naprawde pewnie mu sie przykro zrobilo, i poczul sie nie potrzebny bo doskonale dalas sobie rade sama, i z kazda xhemia i spadkiem sil bedzie to coraz bardziej odczuwał, ale za to chemii mysle ze wszystko ci wynagrodzi. a o dzieciatko starajcie sie nadal bo warto :)
 
reklama
dobra - ja sie na dzisiaj żegnam bo jutro daleka droga przede mną - ponad 500 km, a wszystko to, aby ujrzeć cudownego Paśnika-magika(szkoda, że nie leczy przez spojrzenie :D), muszę odpocząć i dać macicy czas na regenerację, bo jutro nie poleży odłogiem :D
Dobrej nocki a jutro spokojnej drogi!
Czekamy na relacje z wizyty :p
 
no wlasnie to najgorsze ze Ty zrobilabys wszystko, a to ze odmawia bierzesz do siebie ze robi ci na przekor, ale tak nie jest, wierz mi brak apetytu to tez chemia i kazdy kes to musi sie zmuszac. to tak jakby cie mdlilo i ktos by ci wciskal jedzenie, dodatkowo dochodza zaparcia ktore tez nie sprzyjaja jedzeniu. my wiemy ze musza jesc, a oni tez to wiedza ale do kazdy kęs to dla nich wyczyn. nie bierz do siebie zachowania meza , jednym uchem wpuszczaj drugim wypuszczaj, a to ze mial pretensje o pieniadze to tak naprawde pewnie mu sie przykro zrobilo, i poczul sie nie potrzebny bo doskonale dalas sobie rade sama, i z kazda xhemia i spadkiem sil bedzie to coraz bardziej odczuwał, ale za to chemii mysle ze wszystko ci wynagrodzi. a o dzieciatko starajcie sie nadal bo warto :)
no ja bardzo pragne wtedy maz miał by wiecej sil do walki mimo wszystko.. a moj instynkt maciezynski jest tak mocny ze zwariuje za niedługo.. zrobiłam.jego ulubiona zupe z pomidorkow ..

Napisane na HUAWEI TAG-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
dobra - ja sie na dzisiaj żegnam bo jutro daleka droga przede mną - ponad 500 km, a wszystko to, aby ujrzeć cudownego Paśnika-magika(szkoda, że nie leczy przez spojrzenie :D), muszę odpocząć i dać macicy czas na regenerację, bo jutro nie poleży odłogiem :D
no to powodzenia kochana ... moze akurat zadziwi cie jakas super terapia .. :)

Napisane na HUAWEI TAG-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
mam pytanie odnosnie tetna. czy serduszko sie rozkreca i z wizyty na wizyte coraz szybciej bije, czy raz jest szybciej a raz wolniej. lekarz nic nie mowil tylko ze dobrze ale na serduszkowej bilo147, a teraz na ostatniej 137, i troszke mnie to zastanawia
u mnie też z co wizyta to coraz mniej bije i też sie zastanawiam ;) ale lekarz mówił ze to zalezy wszytsko ode mnie też jakby zmierzyć np za chwile to były by inne u mnie jak zaczeło od poczatku 172 do teraz do ostatniej wizyty to miał 143 i też co wizytę się zastanawiam ;)
 
Może to Cię pocieszy ja mam 39. amh 0,8, jedna nieudana procedura i żyję nadzieją, że ta która zaczęłam będzie szczęśliwa, bo w końcu kiedyś zła passa musi się skończyć.
Witaj a mozesz mi napisac jak u ciebie wygladala stymulacja, ile udalo sie uzyskac komorek, ile zaridkow czy mialas jakies mrozaki.
 
Mi mąż od początku obiecywał ze jak się nam nie uda to będziemy podróżować =) on w ogóle na inne podejście niż ja. Ja się zachowuje jakbym jako jedyna na całym świecie dzieci nie mogła mieć a przecież znamy prywatnie pełno takich par..mąż często sprowadza na ziemię =D inaczej juz dawno w psychiatryku bym leżała haha
No ja osobiście też znam osoby które mają taki problem jak my i jakoś się w końcu trzeba wspierać [emoji2]

Napisane na WAS-LX1 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Mi już dużo nie brakowało, by wylądować w psychiatryku. 2 lata temu, pamiętam jak dziś, jak nie potrafiłam przyjąć do siebie niepowodzenia pierwszej procedury. Wcześniej dostałam z liścia od mojego lekarza, który mi oznajmił po 2 latach prób, że trzeba byłoby się zastanawiać nad in vitro. Strzał w kolano. Jak to? Ja??? Nie dochodziło to do mnie. Nigdy nawet nie brałam takiej opcji pod uwagę. Po pierwszej nie udanej próbie in vitro wszystko odbiło się niestety na mężu, który tak naprawdę wspierał mnie jak tylko mógł. Na wszystkie brzuchate dziewczyny patrzyłam z zazdrością i z obrzydzeniem. Naprawdę. Wstyd mi aż. Nawet zdażyło mi się, że jednej kobiecie nie pomoglam wózka wnieść po schodach, perfidnie przeszłam obok, choć wiedziałam, że oczekuje ode mnie pomocy... Temat dziecka stał się u nas w domu tematem tabu. Pewnie macie mnie teraz za jakąś trzepniętą, ale takie są realia, nie każdy potrafi poradzić sobie z porażką.

Napisane na SM-J710F w aplikacji Forum BabyBoom
Każda z nas przechodzi tą przegraną inaczej tak jak pisałam wcześniej ja swoją przyjaciółkę odtrąciłam bo zaszła w ciążę a ja nie więc takie dni czy tygodnie są zupełnie normalne do tej pory ciężko mi mówić o poronieniu ale mniej więcej miesiąc przed moim pierwszym in vitro dzieciątko straciła koleżanka z pracy którą zaszła naturalnie bardzo mnie wspierała i do tej pory pomimo 2 lat żadna z nas w ciążę nie zaszła ale cierpliwie czekamy obie śmiejemy się że zajdziemy razem

Napisane na WAS-LX1 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Kochaniutka jak nie będziesz próbować, to oczywiście, że się nie uda.
Ja staram się od ponad 7 lat, w tym czasie starałam się najpierw naturalnie, potem leczył mnie "tabletkowy cudotwórca" a ostatnie 2 lata korzystam intensywnie nawet z pomocy chirurgii. Najpierw polip, potem laparoskopia, bo nie reagowałam na żadne leki, potem jak juz wszystko się zagoiło to 3 podejścia do IUI, oczywiście żadne nieudane. W maju stymulacja do IVF i UDAŁO się - pierwsza w życiu pozytywna beta, ale dokładnie tak jak u ciebie była to ciąża biochemiczna, skończyła się po kilku dniach. Teraz podejście nr 2 i znowu się udało - ciąża. Ale poroniłam w 6tc, a przynajmniej tak mi się wydawało, potem okazało się że to była ciąża bliźniacza... Więc podwójna strata. Dzisiaj dopiero po miesiącu czekania miałam łyżeczkowanie.
Ale walczę dalej. Od czerwca na własną rękę wydałam w labo prawie 3 tys na badania. Jutro immunolog. Poszło prawie 55 tys w ciągu niecałych 2 lat... ALE JAK SIĘ CZEGOŚ BARDZO CHCE TO TRZEBA WALCZYĆ... Ty również dasz radę, wierzę w to i ty też uwierz!!

Oj...jutro masz Paśnika....ale Ci dobrze. Na którą jesteś umówiona? Będę czekać jak na szpilkach
 
Do góry