reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Czy to możliwe że po. 5 dniach brania menopur 225 nic mnie nie boli. Tylko tyle że jest mi strasznie gorąco i nie mogę spać w nocy. W czwartek pierwsza kontrola usg i Stach czy wogole są jakieś jajeczka. :oops: poza tym kończę już antybiotyk i tabletki dop. Coś się zawsze przypałęta

Możliwe, ja do samego końca (punkcja) prawie nic nie czułam a miałam pobrane 16 lub 15 komórek (z czego14 dojrzałych)
 
reklama
hmm chyba nie ma tak że Ty uważasz ze grzechem nie jest.. Kościół uznal za grzech, więc grzechem jest. Ja planuję powiedzieć prawdę że żłuję że podchodziłam w takim sensie ze WOLAŁABYM naturalnie zajsc w ciążę, ale to nie możliwe wieć korzystłam z tej metody, ale jak bedzie dzidzia to tego ze ją mam nie żałuję, proste. Ciekawe czy rozgrzeszenie dostanę..
A ja powiedzialam ksiedzu wprost, ze nie zaluje, bo to nie moja wina, ze w wyniku choroby stracilam jajowody. Powiedzial, ze mam zabrac wszystkie swoje dzieci i je poblogoslawil (czyli oczywiscie zarodki). Troche krecil nosem i powiedzial, ze nie powinno sie isc po trupach do celu. Dla niego nie wazny byl sam zabieg in vitro ale nie wracanie po pozostale zarodki. Ja obiecalam, ze zabiore wszystkie i slowa dotrzymam. Zostaly mi juz tylko 2 :(
Tylko to byl moj znajomy ksiadz i wpadl do nas na kawe a nie spowiedz. Ale moglam sobie pozwolic na szczera rozmowe i nie powiem, byla ostra dyskusja na ten temat :p a jak zgadalismy sie o polityce to malo sie z nim nie poklocilam hehe Teraz wyjechal i brakuje mi rozmow z nim.
 
za to ja dzis od rana awantura.. powoli brakuje mi na to wszystko siły i coraz bardziej zastanawiam sie czy brnac dalej w in vitro? M ma ciagle pretensje nawet juz nie wiem o co, a ja ledwo daje rade z tym wszystkim nawet nie ma komu sie wypłakac.. nie wiem co robic juz brak mi pomysłow ..prubuje zrozumien meza ze jest mu ciezko ale przeciez ja tez mam uczucia i tez cierpie nie wiem czy tego nie rozumie czy nie widzi... co myslicie ?Boze jak ja bym chciała z kims pogadac..

Napisane na HUAWEI TAG-L21 w aplikacji Forum BabyBoom

Kochana , dla Was to podwójnie trudna sytuacja. Czytając jednak Twoje wypowiedzi i czasami wypowiedzi Twojego Męża wydaje mi się że to chwilowy kryzys. To co się teraz dzieje umocni Wasz związek, a chwile załamania zdarzają się nawet najlepszym parom.
 
Kochana , dla Was to podwójnie trudna sytuacja. Czytając jednak Twoje wypowiedzi i czasami wypowiedzi Twojego Męża wydaje mi się że to chwilowy kryzys. To co się teraz dzieje umocni Wasz związek, a chwile załamania zdarzają się nawet najlepszym parom.
no mam nadzieje ze to przejsciowe i ze jutro bedzie lepiej

Napisane na HUAWEI TAG-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
A ja powiedzialam ksiedzu wprost, ze nie zaluje, bo to nie moja wina, ze w wyniku choroby stracilam jajowody. Powiedzial, ze mam zabrac wszystkie swoje dzieci i je poblogoslawil (czyli oczywiscie zarodki). Troche krecil nosem i powiedzial, ze nie powinno sie isc po trupach do celu. Dla niego nie wazny byl sam zabieg in vitro ale nie wracanie po pozostale zarodki. Ja obiecalam, ze zabiore wszystkie i slowa dotrzymam. Zostaly mi juz tylko 2 :(
Tylko to byl moj znajomy ksiadz i wpadl do nas na kawe a nie spowiedz. Ale moglam sobie pozwolic na szczera rozmowe i nie powiem, byla ostra dyskusja na ten temat [emoji14] a jak zgadalismy sie o polityce to malo sie z nim nie poklocilam hehe Teraz wyjechal i brakuje mi rozmow z nim.
kosciól swoje stanowisko ma..ale to zalezy od ksiedza czy rozgrzeszenie da czy nie ..

Napisane na HUAWEI TAG-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Ja za pierwszym razem niewiele mówiłam o in vitro, ale teraz stwierdziłam,że nie będę ukrywać przyznałam się do porażki i poprosiłam o pozytywną energię na przyszłość może nie powiedziałam kiedy zaczynam.Jak ktoś chce niech mnie ocenia, żyję zgodnie z własnym sumieniem , pomagam ludziom, szanuję innych . Mam marzenia,myślę o nich i staram się je zrealizować, a czy jest coś złego w tym,że chce dać życie , kochać ?
To tylko forma leczenia , a Bóg pozwolił mi ją wykorzystać.
Wiem ludzie potrafią dokuczyć, ale czy warto przejmować się kimś kto ma w sercu jad?
 
reklama
Jestem po wizycie , szyjka się skróciła , ale nic się nie dzieje , chociaż lekarka się śmiała że mogę urodzić za tydzień/półtorej [emoji16]ale wątpię [emoji13]nie wiem ile mały waży, bo kazała mi się zapisać na Dopplera sprawdzić te wody, przepływy i w ogóle czy wszystko ok. Wód trochę miej , ale dalej powyżej normy . No i morfologie mam słabą i mówił w coś , że może trzeba będzie daj skierowanie do szpitala, tak jak w pierwszej ciąży. Ale nie wiem czy się jeszcze z nią zobaczę, bo dziś miała mieć rezonans magnetyczny i dopiero będzie w pracy ok.06.11 jak jej zdrowie pozwoli.

Napisane na SM-G920F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry