Nie ale wyglądałyśmy jak przyszły ojciec czekający na porodówce hahaha... Jak
@tamiza wyszła to od razu podeszłam i pytałam ją jak wizyta potem jak ja wchodziłam to mówiłam że teraz ja i generalnie jakbyśmy razem przyszły nie mówiąc o tym że cały czas gadałyśmy jak nakręcone i śmiałyśmy się na całą klinikę. Potem w recepcji jak para usiadłyśmy razem przed Panią że chcemy się na prawie wspólną wizytę umówić więc było zabawnie
Widzę że burza w kwestii wspólnych wizyt jakaś się rozpętała. Ja uważam że to zależy od pary i bez przesady nawet jak facet nie jest na większości nawet ciążowych już wizyt to nie znaczy że mu nie zależy. Pamiętajmy też o naszych hormonach ja zmieniam zdanie co 5 minut. Raz bardzo chcę żeby był raz nie, raz plączę raz się śmieje. Mój M żartuje że jak teraz tak jest to strach pomyśleć co będzie w ciąży
wiem że jak już będę w ciąży to będzie ze mną na każdej wizycie chyba że rzeczywiście praca na to nie pozwoli ale będziemy robić wszystko by był bo oboje tego chcemy ale to nie znaczy że każdy tak musi.
A dziś. Dziś to powiem Wam że byłam mega szczęśliwa że byłam z
@tamiza na wizycie bo dało mi to śmiech, pozytywne myślenie i niezwykłą ulgę że z kimś poza mężem kto doskonale mnie rozumie i przeżywa to samo mogłam face to face porozmawiać. A M jak tylko przyjechałam to mnie wycałował o wszystko wypytał i wyściskał z radości jajnikowej
no i to w ogóle był super dzień!!!