reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

10.10. ale ponoć dupahston to odpowiednik progesteronu?
Tak, tylko niektore postaci nie wychodza w badaniu z krwi... chociaz u mnie w klinice twierdzili, ze poziom we krwi swiadczy o stopniu przyswajania... ale nie wiem czy chodzilo im o dophaston czy o lutinus. Chyba o ten drugi bo o dupku tez w necie czytalam, ze nie wychodzi z krwi. Nic sie nie stresuj, ja mysle ze to jest implantacja. Ewentualnie jesli by sie nasililo lub bolal cie brzuch to bierz nospe i dzwon do kliniki:)
 
reklama
a pamiętasz jak na pod koniec lipca klęłam na torbiel? też mi sie wydawało, że znowu kolejny miesiąc i znowu czekanie i znowu ta bezczynnośc... a czas ucieka... do tej pory mnie irytuje czekanie i chce mi się płakać, jak pomyślę, że zaraz minie kolejny rok i kolejna rocznica ślubu a my dalej sami. To jest w ch*j niesprawiedliwe, ale co zrobić, życia sobie nie odbiorę... Trzymam kciuki za Waszą decyzję. Jaką byście nie podjęli, napewno będzie słuszna :*
A moge zapytac o twoj wiek jesli mozna wiedziec poprostu z czystej ciekawosci
 
Tak, tylko niektore postaci nie wychodza w badaniu z krwi... chociaz u mnie w klinice twierdzili, ze poziom we krwi swiadczy o stopniu przyswajania... ale nie wiem czy chodzilo im o dophaston czy o lutinus. Chyba o ten drugi bo o dupku tez w necie czytalam, ze nie wychodzi z krwi. Nic sie nie stresuj, ja mysle ze to jest implantacja. Ewentualnie jesli by sie nasililo lub bolal cie brzuch to bierz nospe i dzwon do kliniki:)
Już dzwoniłam, lekarz mi powiedział, że mam się uspokoić bo jestem bardzo spięta. No ciekawe dlaczego?:oo2:
 
jeżeli najbliższe 2 próby się nie udadzą to Lewy mówił że adopcja komórki, ale ja nie dam chyba rady :(
Jak dla mnie to matką jest ta kobieta która nosi swoje dzieciątko pod sercem. U nas też na początku myśleliśmy że mąż nie ma plemników i bez wahania powiedział że nie ma problemu żeby plemniki były od dawcy bo to on będzie wychowywał to dziecko. Jeżeli chodzi o kobietę to właśnie ma o tyle lepiej że mimo że komórka jajowa nie jest jej to nosi to dzieciątko pod swoim serduszkiem :) pomyśl o tym w ten sposób :)
 
jeżeli najbliższe 2 próby się nie udadzą to Lewy mówił że adopcja komórki, ale ja nie dam chyba rady :(
Kochana nic nie boj. O kd bedziesz myslec jak przyjdzie na to czad, ale mam nadzieje ze do tego nie dojdzie! A ja np nie mam nic do adopcji tylko byloby mi szkoda jakbym nigdy nie poczula pod sercem kopniakow, wiec jesli mialabym wybor to chyba bym sie zdecydowala na kd:)
 
reklama
Jak dla mnie to matką jest ta kobieta która nosi swoje dzieciątko pod sercem. U nas też na początku myśleliśmy że mąż nie ma plemników i bez wahania powiedział że nie ma problemu żeby plemniki były od dawcy bo to on będzie wychowywał to dziecko. Jeżeli chodzi o kobietę to właśnie ma o tyle lepiej że mimo że komórka jajowa nie jest jej to nosi to dzieciątko pod swoim serduszkiem :) pomyśl o tym w ten sposób :)
staram się tak myśleć, ale ciezko mi. Nie wiem czy dm rade, no ale póki jest szansa z moimi jajkami to próbuję do końca!
 
Do góry