Dziewczyny ale mam nerwa, oddawałam w sobotę krew na badania, na wyniki mialam czekać do 3 tygodni. W przyszłym cyklu zaczynam brać leki do crio. Badania dotyczyły problemów z krzepliwością krwi. Po 5 dniach dzwonią do mnie z laboratorium InviMedu ze mam znowu pojawić sie u nich miedzy 7-15 na pobranie bo próbka im zakrzepła. Nosz ***** wczoraj tam byłam o 14 i nic nie mówili. Teraz znowu mam sie zwalniać x pracy rano bo otwierają dopiero o 7:30 i oddać krew nie mówiąc o tym ze znowu mam tam dymać taki kawał. Na wyniki znowu mam czekać do 3 tygodni a mowy cykl mam zacząć około 5-7.10. No i wyniki przyjdą za późno! Szlak człowieka trafia, znowu piasek w oczy.
Nie wiem czasami mam wrażenie ze to wszystko na niebie i ziemi mówi ze nic z tego nie bedzie.
Najpierw hiperka, odroczenie o 2 miesiące, potem TSH za wysokie, walka o obniżenie, w końcu transfer-nieudany. Przerwa 3 miesiące z oczekiwaniem na histeroskopie. A teraz te badania!
Wyć mi sie chce do księżyca!