Wyglada na to, ze rzeczywiscie jestem silna ale to tez zasluga ksiedza (Polaka, mieszkam na granica). Udalo mi sie trafic na wspaniala osobe a jego numer znalazlam w internecie. Juz 3 dnia po porodzie synek mial chrzest w szpitalu. Lekarze dawali mu kilka dni zycia.. Byl tak silnym dzieckiem, ze dal rade az 4 miesiace, jeden dzien, 8 godzin i 27 minut. Przez ten czas wielokrotnie byly akcje ratunkowe a moj maluszek dawal rade do mnie wracac.. Na rece moglam go wziac dopiero po 2 tygodniach.. takie slabiutkie bylo jego serduszko i przez to caly organizm, bo nie dostawal wystarczajacej ilosci tlenu. Prawie miesiac byl pod respiratorem, potem wzmocnil sie na tyle, ze mogl funkcjonowac juz z maska tlenowa ale aparat dalej musial monitorowc jego oddechy i wspomagac w razie potrzeby. Moment podlaczenia syna do maski byl dla nas sukcesem i szczesciem, bo moglismy bez obawy brac go na rece i " normalnie" sie nim opiekowac. On uwielbial to i stale domagal sie do mamy. Nie udalo nam sie opuscic szpitala, chociaz byl taki plan. Lekarze zebrali zespol 7 pielegniarek, ktore mialy z nami opiekowac sie synkiem w domu, bo potrzebowal fachowej opieki calq dobe, aparat tez mielismy dostac od szpitala. Niestety nie doczekalismy wyjscia ze szpitala, chociaz tak bardzo chcialam zabrac go do domu chociaz na pare dni.. Mimo tej calej tragedi jestem wdzieczna, ze dane mi bylo byc prawdziwa mama chociaz ten krotki czas. Wiem, ze synek dal rade dla nas, mialam chwile czasu, zeby go poznac i pokochac bezgranicznie. Ksiadz byl z nami od samego poczatku, odwiedzal nas przez ten caly czas i zegnal z nami naszego Aniolka, bo odprawial tez pogrzeb. Do tej pory sie spotykamy. To tez dzieki niemu postanowilismy sie nie poddac i wrocic po nasze dzieci. Jesli Bog pozwoli zabiore wszystkie 3 zarodki. Nigdy nie bylam mocno wierzaca ale cuz innego mi pozostalo jak wierzyc, ze kiedys wszyscy sie spotkamy a moj Skarb byl tak cudowny, ze Bog postanowil go zatrzymac dla siebie..
Paulinka, to co przezyla Twoja mama jest strasze i bardzo mi przykro, ze to Was spotkalo.. Wierze mocno, ze kazda z nas doczeka szczesliwego zakonczenia pomimo wszystko. Trzeba walczyc i wierzyc, bo wiara czyni cuda.
Zakoncze juz ten smutny temat i zycze Wam Kochane milego dnia.