Też pod kątem. Też boli trochę i tę zaczerwienienie spore ale wyczytałam że bardzo często tak jest. Ciężko się wbija tę igłe. Z Puregonem tak lekko idzie..AA też pod kątem robiłaś? mnie boli aale co zrobić.
reklama
No mój mały jak zacznie to daje kopa za kopem. Ale to super jest!Bardzo. Wiercipieta mala :d a u ciebie?
Napisane na ALE-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
ET: 07.04.2017 [emoji173][emoji173][emoji173][emoji173]
dżoasia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Kwiecień 2017
- Postów
- 11 174
niee wiem, nie pomoge ale mam pytanie z innej beczki powtarzasz jeszcze bete przez wizyta?mam pytanie, czy mialyscie na poczatku dusznosci i tak jakby kolatanie serca( cos w rodzaju niepokoju) ? dzis caly czas brakuje mi powietrza, boli brzuch a dole i caly czas mam wrazenie jakbym sie czegos bala.
annemarie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Styczeń 2015
- Postów
- 8 866
mam pytanie, czy mialyscie na poczatku dusznosci i tak jakby kolatanie serca( cos w rodzaju niepokoju) ? dzis caly czas brakuje mi powietrza, boli brzuch a dole i caly czas mam wrazenie jakbym sie czegos bala.
bierzesz estradiol?
annemarie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Styczeń 2015
- Postów
- 8 866
Tu wlasnie jest mowa o wczesnym wygasaniu czynnosci jajnikow... szczerze mowiac majac 42-45 lat juz bym sobie chyba dala siana ze staraniami o dziecko. Nie mowie tego zeby kogos obrazic tylko ze swojej perspektywy patrzac - najlepsze lata zycia juz mi zeszly na mysleniu "nie zmienie pracy bo moze zajde, nie zrobie tego czy tamtego bo moze akurat..." do dupy to wszystko :/
wszystkko zalezy od tego w jakiej sytuacji zyciowej sie znajdujesz.Ja mam 42 lat i tak dlugo jak jest opcja bycia w ciazy nie mam zamiaru " dawac sobie siana" nie uzalezniam od ciazy ani pracy,ani zycia.Jasne ze myslenie i nakrecanie sie dominuje zycie,trzeba nauczyc sie z tym zyc i nie wmawiac sobie ,ze "musi sie udac" tylko ze spokojem do tematu podejsc. Sa dziewczyny ,ktore i po 10 lat walcza bo sobie zycia bez dziecka nie wyobrazaja i predzej czy poznie dobijaja tej 40 dziestki.Takie zycie i na szczescie przestaje byc czyms dziwnym ciaza w takim wieku.
dżoasia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Kwiecień 2017
- Postów
- 11 174
Podziwiam Cię, mam nadzieję, że Cię nie uraziłam, ja już po prostu wymiękam, mimo "młodego wieku" mam już za sobą siedmioletni bagaż niepowodzeń a ostatnio jest już coraz gorzej I nie wyobrażam sobie życie bez dziecka ale i nie wyobrażam sobie że przede mną 10 kolejnych lat wyrzeczeń i ciągłej gonitwy... Niestety nie mogę sobie pozwolić na "normalne" życie i leczenie w prywatnych klinikach bo mnie zwyczajnie na to nie stać... 7 lat po ślubie, a nie byliśmy nawet na normalnych wakacjach bo wcześniej nie było jak a teraz urlopy spędzam siedząc w domu zamiast na l4 bo przecież jakbym 6 raz w ciągu roku taki świstek zaniosła pracodawcy to i święty by mnie wypierd**ił na zbity pysk w końcu... zresztą każde 50gr ostatnio obracam 5 razy zanim wydamwszystkko zalezy od tego w jakiej sytuacji zyciowej sie znajdujesz.Ja mam 42 lat i tak dlugo jak jest opcja bycia w ciazy nie mam zamiaru " dawac sobie siana" nie uzalezniam od ciazy ani pracy,ani zycia.Jasne ze myslenie i nakrecanie sie dominuje zycie,trzeba nauczyc sie z tym zyc i nie wmawiac sobie ,ze "musi sie udac" tylko ze spokojem do tematu podejsc. Sa dziewczyny ,ktore i po 10 lat walcza bo sobie zycia bez dziecka nie wyobrazaja i predzej czy poznie dobijaja tej 40 dziestki.Takie zycie i na szczescie przestaje byc czyms dziwnym ciaza w takim wieku.
Tobie jak najbardziej życzę powodzenia, należy Ci się. I tak jak napisałam - podziwiam Cię za wytrwałość cierpliwość no i wiedzę, którą się z nami dzielisz
annemarie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Styczeń 2015
- Postów
- 8 866
Oczywiscie i jak widzisz co rusz kliniki przescigaja sie w nowych metodach wspomagania majacych pomoc...zajsc w ciaze ,czy nabic kase na naiwnych ludziach.?? Ktos kto przechodzi pierwsza procedure nie ma zielonego pojecia o tym wszystkim i ufa lekarzowi ktory np.proponuje IUI przy nieruchomych plemnikach.Smutne to jest,ale niestety taka prawda.I wlasnie z takich miejsc jak tutaj dziewczyny dowiaduja sie co i jak .Trochę racji jest w tym co piszesz. Ale powiedzmy sobie szczerze...kliniki leczenia niepłodności są w wiekszosci nastawione tylko na zysk. Największy zysk daje nie próba leczenia tylko in vitro i to jeszcze zrobione po najniższej lini oporu (bo przecież zaraz za kasą najważniejsza jest skuteczność, bo to napędza kolejną kasę). I tak przy słabych komórkach lub plemnikach od razu proponują dawcę, bo to zwieksza szansę...na podniesienie ich skuteczności. Odsyłanie klientów do innych, bardziej wyspecjalizowanych jednostek leży w interesie pacjentów, ale już kliniki nie.
Nie mam takich odczuc co do klinik w ktorych ja bylam,robili co mogli ale moja immunologia wygrywa za kazdym razem.Wierze tez ,ze sa jeszcze porzadni lekarze i kliniki ktore chca faktycznie pomoc.Moja klinika odeslala mnie do Czech ,poniewaz tutaj (w DE) maja rece zwiazane i wielu rzeczy im nie wolno robic nie zrobili tego bo chcieli sie mnie pozbyc ,tylko dlatego ze chca mi pomoc.
annemarie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Styczeń 2015
- Postów
- 8 866
Podziwiam Cię, mam nadzieję, że Cię nie uraziłam, ja już po prostu wymiękam, mimo "młodego wieku" mam już za sobą siedmioletni bagaż niepowodzeń a ostatnio jest już coraz gorzej I nie wyobrażam sobie życie bez dziecka ale i nie wyobrażam sobie że przede mną 10 kolejnych lat wyrzeczeń i ciągłej gonitwy... Niestety nie mogę sobie pozwolić na "normalne" życie i leczenie w prywatnych klinikach bo mnie zwyczajnie na to nie stać... 7 lat po ślubie, a nie byliśmy nawet na normalnych wakacjach bo wcześniej nie było jak a teraz urlopy spędzam siedząc w domu zamiast na l4 bo przecież jakbym 6 raz w ciągu roku taki świstek zaniosła pracodawcy to i święty by mnie wypierd**ił na zbity pysk w końcu... zresztą każde 50gr ostatnio obracam 5 razy zanim wydam
Tobie jak najbardziej życzę powodzenia, należy Ci się. I tak jak napisałam - podziwiam Cię za wytrwałość cierpliwość no i wiedzę, którą się z nami dzielisz
Ja tych problemow nie mam,tzn .mam tylko inneMam doroslego syna ,maz ma 3 dzieci z poprzedniego malzenstwa i nic nie stoi na przeszkodzie zeby nam sie rodzina powiekszyla.Przestalam "czuc" ze na pewno sie uda po pierwszych 3 transferach i powiedzialam sobie ze in vitro nie zapanuje nad moim zycie.Pomimo 17 transferow,3 stymulacji ,milionow przeczytanych stron,badan do wyrzygania,mam sile podejsc do nast procedury tym razem z dawczynia.Nie mozemy nic innego tak naprawde zrobic jak probowac i przyjmowac kolejne ciosy.Mnie to juz nie boli ,chociaz oczywiscie marze zebym w koncu nie poronila, tylko byla w normalnej zdrowej ciazy.I patrze pozytywnie i zyje normalnie przed i po .A reszta...? nie jest do przewidzenia
Tez tobie zycze powodzenia i uwazam jest to cholernie niesprawiedliwe ,ze jestrscie takie mlode i tak was zycie doswiadcza.
reklama
ewelin85
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2016
- Postów
- 478
Przepraszam że pytam jak chcesz to nie odpowiadaj, to znaczy że byłaś już kiedyś w szczęśliwej ciąży? a teraz pojawił się problemJa tych problemow nie mam,tzn .mam tylko inneMam doroslego syna ,maz ma 3 dzieci z poprzedniego malzenstwa i nic nie stoi na przeszkodzie zeby nam sie rodzina powiekszyla.Przestalam "czuc" ze na pewno sie uda po pierwszych 3 transferach i powiedzialam sobie ze in vitro nie zapanuje nad moim zycie.Pomimo 17 transferow,3 stymulacji ,milionow przeczytanych stron,badan do wyrzygania,mam sile podejsc do nast procedury tym razem z dawczynia.Nie mozemy nic innego tak naprawde zrobic jak probowac i przyjmowac kolejne ciosy.Mnie to juz nie boli ,chociaz oczywiscie marze zebym w koncu nie poronila, tylko byla w normalnej zdrowej ciazy.I patrze pozytywnie i zyje normalnie przed i po .A reszta...? nie jest do przewidzenia
Tez tobie zycze powodzenia i uwazam jest to cholernie niesprawiedliwe ,ze jestrscie takie mlode i tak was zycie doswiadcza.
Nie mam się kogo zapytać a ty masz chyba największą wiedzę jakiś powinien być wynik allo mlr mojej znajomej wyszło 0 lekarz powiedział że ok ale coś mi się wydaje że ktoś pisał o 40?
Podziel się: