reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Ja jak na razie jestem zadowolona choć pierwsze podejście nieudane tzn. transfer się nie powiódł.Jednakże stymulację powinnam uznać za dobrze przeprowadzoną,bo było 8 pobranych komórek z czego 5 dojrzałych,wszystkie zostały zapłodnione.Podano mi 2 zarodki 3dniowe najwyższej klasy 24 lipca.Pozostałe jeszcze się rozwijały,finalnie zamrożone zostały 2 zarodki.Było to moje pierwsze IVF.Miałam wcześniej jedno IUI w kwietniu,ale kolejnych już nie podejmowałam,uznałam że szkoda czasu.Z resztą lekarz powiedział,że w moim wieku można góra dwa IUI zrobić,ale generalnie po 40 rż IVF jest rekomendowane.Mam wiele obaw czy zdążę,bo późno za to wszystko się wzięłam,a nie mam jeszcze żadnych dzieci.Problem leży po mojej stronie,bo z partnera nasieniem jest wszystko dobrze.Ja z kolei hiperprolaktynemia,LUF,niedrożny jeden jajowód.Jestem po ciężkiej operacji usunięcia wielu mięśniakow w 2013,którą robiła mi prof Markowska z Poznania,podobno jedna z najlepszych lekarzy zajmujących się tego typu sprawami w Polsce.Przed operacją błagałam ją,aby uratowała mi macicę i się udało.Wiem jednak,że kolejny paskud mi odrasta i ma już 3 cm.31 stycznia miałam HSC i usunięto mi polip w macicy.Mam nadzieję,że już nic więcej mnie nie zaskoczy.Czekam teraz na wizytę 25 sierpnia i liczę że będzie przygotowanie do kriotransferu od kolejnego cyklu.

Moim zdaniem , biorąc pod uwagę ilość zarodków, jesteście na dobrej drodze do upragnionego szczęścia :).
 
reklama
Cykl sztuczny. Jestem niecierpliwa tylko ze ja juz walcze 4 lata i mam nadzieję ze w koncu zobacze swuatelko w tunelu
My staramy się trzy lata i to moje pierwsze podejcie ale czekam na transfer od maja i ciągle jest przekładany z różnych powodów...
Świateło zobaczysz, zarówno ty jak i ja i każda z nas tutaj czekających :) tylko niech to światełko szybciej do nas się zbliża :p
 
Wyluzuj kochana,
nie ma jedno z drugim nic wspolnego jesli podchodzisz do kryo na sztucznym cyklu.Niezaleznie kiedy malpa przyjdzie,od drugiego dnia zacznie brac E2 i bedzie wszystko git. Transferu przeciez nie masz jeszcze zaplanowanego bo to zalezy od tempa w ktorym twoje endo bedzie roslo. Zanim to nastapi bedziesz jeszcze ze 2 USG miala,takze luzuj galoty:):):)a dok sie z lancucha nie zerwal i ma na codzien takie sytuacje.Okres moze ci sie spozniac ,bo jestes strasznie tematem zestresowana,to jeden z glownych powodow:)bedzie dobrze;)
Dziękuje bardzo ;) jestem dużo spokojniejsza :)
 
Ja raczej zawsze miałam @ regularnie a przed cyklem stymulowanym na który czekałam z niecierpliwością spóźnila się prawie tydzień. Taka jej uroda ;). Myślę że nie powino to w żaden sposób mieć wpływu na transfer.
ja już od połknięcia ostatniej tabletki duphastonu wyczekiwałam tej @. Dosłownie po godzinie sprawdzałam czy to nie już :p dlatego pewnie się nakręcałam i stresowałam...i skutek jest odwrotny...
Dziękuje za odpowiedz :)
 
Dziewczyny dziękuje za wasze odpowiedzi :) jestem dużo spokojniejsza :)
Nie wiem co bym zrobiła gdyby nie to forum...bardzo dużo się stąd dowiaduje ;)
kto ma doradzać jak nie ktoś kto sam przez to wszystko przechodzi...
JESTEŚCIE SUPER <3
 
My staramy się trzy lata i to moje pierwsze podejcie ale czekam na transfer od maja i ciągle jest przekładany z różnych powodów...
Świateło zobaczysz, zarówno ty jak i ja i każda z nas tutaj czekających :) tylko niech to światełko szybciej do nas się zbliża :p
Podpinam się do tego "szybciej" :D
A mi już siadło dzisiaj na mózg... Jak jechaliśmy na tą przejażdżkę rowerowa to zupełnie przypadkiem przejeżdżając akurat pod naszą kliniką przystanęliśmy, żeby się napić. Jak już obczaiłam, gdzie jesteśmy to zaśmiałam się do M, że dzieci już odwiedziliśmy to możemy jechać dalej :p Przy okazji obiecałam, że niedługo znów przyjadę do nich... Sytuacja śmieszna ale z drugiej strony też takie dziwne uczucie... że tam za bramą gdzieś w ciemnym pomieszczeniu, w zimnym pojemniku "mieszkają" nasze dzieci... a my dalej sami :( jakbym je odwiedzała w domu dziecka... i z takim żalem trzeba było stamtąd odjechać :(
 
reklama
Do góry