reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Dziewczyny przepraszam, że Was tak zamęczam pytaniami ale wszystko dla mnie to takie nowe i przerażające trochę zarazem. Dziewczyny, którym pierwsza próba się nie udała tylko kolejna powiedzcie proszę ile musiałyście odczekać żeby mrożaki transferować lub do pełnego in vitro nowego podchodzić? Pytam boprzy iui to po prostu było miesiąc po miesiącu
Ja po nieudanym transferze do crio transferu podchodzilam odrazu w nastepnym cyklu

Napisane na LG-D855 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Mam nadzieję, że w razie czego to mi się uda tak jeden po drugim bo chyba nie mam po prostu tyle siły żeby czekać. Lepiej mi jak działam dlatego już się stymulacji ni mogę doczekać bo już coś zacznę robić, takie małe kroczki do maleństwa :)
Nie chcę Cię martwić ale nie nakręcaj się... Moja pierwsza wizyta w klinice była w marcu... Z kolejnym transferem raczej nie wyrobię się w lipcu więc tak czy inaczej radzę uzbroić się w cierpliwość... Pamiętaj - czas i tak minie, wszystkiego się doczekasz a to od Ciebie zależy jak go wykorzystasz... Polecam zadbać o spędzenie jak największej jego ilości z mężem :) Ot tak, po prostu - pobądźcie razem, może zadbajcie tez o zdrowie, możecie pouprawiać jakiś sport - my sobie jeździmy na rowerach, czasem pobiegamy, oglądamy razem TV, dbamy o siebie itp :D Są chwile załamania ale na szczęście - za co dziękuję Bogu - nie kłócimy się w ogóle... Mam cudownego męża i tylko szkoda mi jego bardziej niż mnie samej... Biedny tyle musi wyczekać na to upragnione szczęście... A będzie najlepszym ojcem na świecie, aż chwilami boję się, że mnie nie dopuści do maleństwa ;]
 
Nie chcę Cię martwić ale nie nakręcaj się... Moja pierwsza wizyta w klinice była w marcu... Z kolejnym transferem raczej nie wyrobię się w lipcu więc tak czy inaczej radzę uzbroić się w cierpliwość... Pamiętaj - czas i tak minie, wszystkiego się doczekasz a to od Ciebie zależy jak go wykorzystasz... Polecam zadbać o spędzenie jak największej jego ilości z mężem :) Ot tak, po prostu - pobądźcie razem, może zadbajcie tez o zdrowie, możecie pouprawiać jakiś sport - my sobie jeździmy na rowerach, czasem pobiegamy, oglądamy razem TV, dbamy o siebie itp :D Są chwile załamania ale na szczęście - za co dziękuję Bogu - nie kłócimy się w ogóle... Mam cudownego męża i tylko szkoda mi jego bardziej niż mnie samej... Biedny tyle musi wyczekać na to upragnione szczęście... A będzie najlepszym ojcem na świecie, aż chwilami boję się, że mnie nie dopuści do maleństwa ;]
trzeba być cierpliwym. My borykamy się juz ponad rok,.Mamy za soba juz 3 podejscie i byłam pewna ,ze sie uda!niestety teraz 4 podejscie i jestem dobrej myśli
 
Tak się zatanawiam.
3 nie udane transfery, to dużo czy mało????
Lekarze mówią trzeba walczyć,czekamy tylko na odpowiedni embrion,to tylko pech.
Siostra jest przeciwna bo widzi ile mnie to łez kosztuje.
Mąż mówi spróbujmy jeszcze raz.
Ciężko:( co myślicie? Czy jest ktoś na forum którym się udało nie wiem po 5-6 próbie?
 
trzeba być cierpliwym. My borykamy się juz ponad rok,.Mamy za soba juz 3 podejscie i byłam pewna ,ze sie uda!niestety teraz 4 podejscie i jestem dobrej myśli
Serdecznie współczuję... Boże jakie to niesprawiedliwe... Jak się jest "przed" to nam się wydaje, że juz więcej nie zniesiemy, że to juz koniec naszych sił ale na szczęście zaraz się podnosimy i walczymy dalej - to jest wspaniałe ale i zarazem przykre, że najpiękniejsze lata musimy spędzać w klinikach zamiast dzielić się miłością z naszymi dziećmi... :( Z całego serca życzę Ci powodzenia!!! Oby ten koszmar się już skończył!!!
 
reklama
Do góry