reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Na 20 umowilam sie na konsultacje w invictie zobaczymy co tam nam lekarz powie na temat naszego dalszego dzialania :)
Ktis cos moze mi powiedziec o dr P. Glodku ?
 
reklama
dzień doberek
1f609.png
;)
więc tak ja po wczorajszej wizycie w invicta Warszawa dr Pałaszewski , 15 dc moje endometrium 8,7mm prawie 9 ...transfer wyznaczony na wtorek 11.07.2017 mąż ma się stawić na zzapłodnienie komórek w czwartek godz .10 prosze o trzymanie kciuków zeby pięknie się zapłodniły ...
1f618.png
:* ja jeszcze w poniedziałek przed transferem badanie kurczliwosci macicy .....z leków neoparin, estrofem 3x1, pabidexa ( lekarz przeciwny wlewom) glukophage, od czwartku luteina 3x2 no i z moich dodatkowych to acard, wit.d3, kwas foliowy, co jeszcze kobitki ????? to bedzie moj 6 transfer...ani razu próby implantacji
1f641.png
:( więc znow strach ....ale juz chce zrobic wszystko co sie da.... licząc w zakopanym będe 8dpt -10dpt
1f609.png
;)

ps. transfer u dr Pietuch nieznam ktos cos???
 
Powodzenia dzise Kobiety! Trzymam mocno kciuki :-)
Trzymamy kciuki za same dobre wiadomości!
Życzymy cierpliwości wszystkim oczekujących na wyniki i wizyty.
[emoji110][emoji110][emoji110][emoji110]nie puszczamy za wgryzanie sie kropkow w nowe 9 miesięczne domki mamuś :* [emoji173]
Już czerwiec - kobietki, to będzie nasza wiosna, a idzie lato, pogoda sprzyja zaciążeniom! Ruszamy do boju po nasze szczęścia.
Czekamy na pozostałe dziewczyny i spełnienie największego marzenia każdej z nas bycia mamą :):*
Shake it up baby, twist and shout :)
Będzie sie działo

Skontrolujcie kalendarz i uzupełnijcie pod linkiem:
Link do: Kalendarz

2017-07-04 Liv USG ( ET 18.06.2017 )
2017-07-04 natalix0 Bhcg 5 dniowej Blastki (7dpt )✊

2017-07-06 Pixie-Dixie Histeroskopia
2017-07-07 tusiaczzek1988 wizyta kontrolna + USG 16t4d
2017-07-08 Vinszka V weryfikacja + USG 6t2d ( ET 13.06.2017 ( 6t2d) )
2017-07-10 Maddie@ termin porodu
2017-07-12 Klarsa termin porodu
2017-07-15 Oska305 Usg połówkowe
2017-07-17 Rustynka termin porodu
2017-07-17 joko86 wizyta u lekarza prowadzącego ciążę ( ET: 07.04.2017 (16t4d) )
2017-07-19 Ilona88 wizyta kontrolna +usg
2017-07-21 aniasiwa USG23tc
2017-07-21 Ilona88 wizyta +usg
2017-07-30 Jaskolcia termin porodu
2017-10-25 Kikuli termin porodu
2017-10-28 anetka303 termin porodu
2017-12-09 mala218 termin porodu
2017-12-13 M@gda termin porodu
2017-12-14 tusiaczzek1988 termin porodu
2017-12-16 karolina1984 termin porodu
2017-12-28 Joko86 termin porodu
2017-12-29 Adunnnia90 termin porodu

Masz problem z dopisaniem się do kalendarza? Pod Link do: Kalendarz - jak obsługiwać i gdzie go szukać znjadziesz instrukcję :)
 
Dzieki gosia[emoji11] kurcze ale sie spielam[emoji20]
No z tym rano to myslalam ze ok 10 bede brac i ze jak piewsza wizyte bede miec na 10 rano i biorac pod uwage roznice czasu 1h to sie wyrobie w czasie.

Przepraszam ze sieje Wam tu zamieszanie ale to moje pierwsze ivf i jestem zielona (wczesniej tylko 3 iui mialam)

Bilety wlasnie kupilam i najwyzej bede przebukowywac bo caly czas rosna (za cene 1 biletu w jedna strone nieraz mialam dwa tam i z powrotem.. )
Ja bym jednak proponowala zmienic godzine podania na popoludniowa
 
Dziewczyny a powiedzcie mi bo juz fixuje[emoji6]
Musze kupic bilety do pl juz bo z dnia na dzien ceny okropnie rosna. Mam zaczac gonal w pierwszym dc (zapytalam lekarza do ktorej godziny mam to liczyc i on powiedzial ze do 12 w poludnie jezeli dostane @ to ten sam dzien) tylko jezeli mam brac ten gonal rano to po pierwsze 12 to juz rano nie jest a po drugie przeciez to chyba musi juz byc normalny @ a nie plamienie z tych pierwszych godzin. U mnie jest 7 rano i @ jeszcze nie ma. Brzuch juz boli bardzo wiec wiem ze to kwestia godzin lub minut. Najlepiej by bylo gdybym dostala po 12 i zaczela stymulacje od jutra a jak dostane przed to myslicie ze moglabym tez od jutra?
Szczerze mówiąc to pierwsze słyszę, żeby były takie obostrzenia. Ja zaczęłam stymulację dopiero od 3 dc i nie było z tym problemu. Poza tym ja zawsze brałam zastrzyki wieczorem, tak jak kazał lekarz. Nigdy rano. Proponuję zadzwonić do lekarza i dokładnie dopytać.
 
Hej dziewczyny. Wszystkim, ktorym sie do tej pory sie nie udalo bardzo wspolczuje. Chcialam Wam powiedziec, ze dopuki jest nadzieja- nie poddawajcie sie!
Moja walka trwa juz 7 lat. Przez pierwsze 4 lata przyczyna nieplodnosci byla nieznana. Wszystkie badania byly dobre. Pierwsza inseminacja- nieudana. W miesiacu, w ktorym mialam podchodzic do drugiej okazalo sie, ze zaszlam naturalnie w ciaze! Niestety po tygodniu okazalo sie, ze to ciaza pozamaciczna i trzeba bylo usunac razem z jajowodem. Po operacji dowiedzialam sie, ze byl wodniak w jajowodzie i w drugim tez jest, takze w rezultacie musialam usunac oba aby podejsc do in vitro. Nie musze Wam pisac jaka byla nasza rozpacz po tym co sie stalo. Bo przeciez kazde nienarodzone dziecko to nasz maly Aniolek a my juz w tym momencie jestesmy mamami (takie jest moje zdanie). Najgorsze niestety bylo dopiero przed nami.. Zaczela sie dlugo wyczekiwana procedura in vitro. Udalo sie pobrac 19 jajeczek z czego zaplodnionych zostalo 9. 4 zarodki przetrwaly do stadium blastocysty i zostaly zamrozone. Trasfer mialam przesuniety przez hiperke i trzeba bylo w miedzy czasie usunac polipa. Nadszedl upragniony dzien criotranferu, potem oczekiwania na bete. Udalo sie za pierwszym razem. Radosc ogromna. Potem nudne 9 miesiecy ciazy. Wszystkie badania dzieciatka dobre. Zostalo tylko czekanie na malenstwo. W 10 dniu po terminie pojechalismy na kontrolne usg i okazalo sie, ze serduszko mojego maluszka jest bardzo powiekszone. Reszte pamietam jak przes mgle. Transport do innego szpitala, cc a potem okropna diagnoza.. Nasz synek mial baardzo zadko chorobe genetyczna, ktora obciaza glownie serduszko. Praktycznie nie dowykrycia w trakcie ciazy. Mozliwe wykrycie tylko poprzez badania inwazyjne i to tylko w kierunku tej choroby. My jestesmy oboje zdrowi i nawet wczesniej o tej chorobie nie slyszalam, wiec wykrycie jej wczesniej bylo niemozliwe. W 90% przypadkow choroba dziedziczona jest po rodzicach a wiec to, ze nasz synus byl chory to po prostu wielki pech.. Mutacja jego choroby to pierwszy taki przypadek na swiecie.. Diagnoza postawiona przez lekarzy- nasz maluszek za kilka dni umrze.. Rozpacz nasza nie znala konca. Synek kazdego dnia walczyl o zycie i byl tak silny, ze dal rade 4 miesiace. To byl najstarszejszy okres naszego zycia a i najpiekniejszy, bo moglam poznac mojego synka, bo bylam mama.. Rozwijal sie bardzo dobrze i gbyby nie te serducho moglby normalnie zyc z ta choroba.. Nie do opisania jest bol jak musisz patrzec jak twoje dziecko cierpi. Umarl w naszych ramionach. Mamy Aniolka :( Piszac to placze ale chcialam, zebyscie wiedzialy, ze Bog nie zsyla na nas wiecej niz mozemy zniesc, ze nie wolno sie poddawac mimio wszystko. Jezeli jest nadzieja to zawsze warto walczyc! My sie nie poddajemy. Wiem, ze nasz Aniolek chce, zebysmy zabrali nasze mroziaczki. Mamy jeszcze trzy. I chociaz wiem, ze kolejna ciaza nie bedzie latwa to razem damy rade. Swoja kolejna walke zaczynam w sierpniowym cyklu.
Za wszystkie z Was osobna trzymam kciuki. Za staraczki i za te, ktorym sie udalo. Zycze szczesliwego rozwiazania!
 
Hej dziewczyny. Wszystkim, ktorym sie do tej pory sie nie udalo bardzo wspolczuje. Chcialam Wam powiedziec, ze dopuki jest nadzieja- nie poddawajcie sie!
Moja walka trwa juz 7 lat. Przez pierwsze 4 lata przyczyna nieplodnosci byla nieznana. Wszystkie badania byly dobre. Pierwsza inseminacja- nieudana. W miesiacu, w ktorym mialam podchodzic do drugiej okazalo sie, ze zaszlam naturalnie w ciaze! Niestety po tygodniu okazalo sie, ze to ciaza pozamaciczna i trzeba bylo usunac razem z jajowodem. Po operacji dowiedzialam sie, ze byl wodniak w jajowodzie i w drugim tez jest, takze w rezultacie musialam usunac oba aby podejsc do in vitro. Nie musze Wam pisac jaka byla nasza rozpacz po tym co sie stalo. Bo przeciez kazde nienarodzone dziecko to nasz maly Aniolek a my juz w tym momencie jestesmy mamami (takie jest moje zdanie). Najgorsze niestety bylo dopiero przed nami.. Zaczela sie dlugo wyczekiwana procedura in vitro. Udalo sie pobrac 19 jajeczek z czego zaplodnionych zostalo 9. 4 zarodki przetrwaly do stadium blastocysty i zostaly zamrozone. Trasfer mialam przesuniety przez hiperke i trzeba bylo w miedzy czasie usunac polipa. Nadszedl upragniony dzien criotranferu, potem oczekiwania na bete. Udalo sie za pierwszym razem. Radosc ogromna. Potem nudne 9 miesiecy ciazy. Wszystkie badania dzieciatka dobre. Zostalo tylko czekanie na malenstwo. W 10 dniu po terminie pojechalismy na kontrolne usg i okazalo sie, ze serduszko mojego maluszka jest bardzo powiekszone. Reszte pamietam jak przes mgle. Transport do innego szpitala, cc a potem okropna diagnoza.. Nasz synek mial baardzo zadko chorobe genetyczna, ktora obciaza glownie serduszko. Praktycznie nie dowykrycia w trakcie ciazy. Mozliwe wykrycie tylko poprzez badania inwazyjne i to tylko w kierunku tej choroby. My jestesmy oboje zdrowi i nawet wczesniej o tej chorobie nie slyszalam, wiec wykrycie jej wczesniej bylo niemozliwe. W 90% przypadkow choroba dziedziczona jest po rodzicach a wiec to, ze nasz synus byl chory to po prostu wielki pech.. Mutacja jego choroby to pierwszy taki przypadek na swiecie.. Diagnoza postawiona przez lekarzy- nasz maluszek za kilka dni umrze.. Rozpacz nasza nie znala konca. Synek kazdego dnia walczyl o zycie i byl tak silny, ze dal rade 4 miesiace. To byl najstarszejszy okres naszego zycia a i najpiekniejszy, bo moglam poznac mojego synka, bo bylam mama.. Rozwijal sie bardzo dobrze i gbyby nie te serducho moglby normalnie zyc z ta choroba.. Nie do opisania jest bol jak musisz patrzec jak twoje dziecko cierpi. Umarl w naszych ramionach. Mamy Aniolka :( Piszac to placze ale chcialam, zebyscie wiedzialy, ze Bog nie zsyla na nas wiecej niz mozemy zniesc, ze nie wolno sie poddawac mimio wszystko. Jezeli jest nadzieja to zawsze warto walczyc! My sie nie poddajemy. Wiem, ze nasz Aniolek chce, zebysmy zabrali nasze mroziaczki. Mamy jeszcze trzy. I chociaz wiem, ze kolejna ciaza nie bedzie latwa to razem damy rade. Swoja kolejna walke zaczynam w sierpniowym cyklu.
Za wszystkie z Was osobna trzymam kciuki. Za staraczki i za te, ktorym sie udalo. Zycze szczesliwego rozwiazania!
Mało kiedy się udzielam ale twój post sprawił że poprostu się poplakalam... Myślałam że to ja dużo przeszłam ale ty jesteś przykładem że nie wolno sie poddawac. Podziwiam Cie za wytrwałość i życzę żeby szczęście po tym wszystkim do was przyszło.
 
reklama
Do góry