reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Ja czekam na betę w sobotę, nic kompletnie nie czuje oprócz lekkich kłuć w podbrzuszu czasami. Obawiam sie najgorszego. Staram sie nastawić negatywny ze sie nie uda, ale nadzieja cały czas sie we mnie tli. Nie wiem co zrobię jak sie nie uda. Staram sie trzymać myśli, ze zaraz urlop to zrobię sobie miesiąc przerwy i ze jeszcze czekają 2 mrozaczki, ale prawda jest taka ze cała nadzieje pokładałem w tej próbie i jak sie nie uda to może sie wcale nie udać i co wtedy. [emoji30] To jest straszne [emoji24]. Mój maż cały czas mi powtarza ze zobaczę ze będziemy świętować w sobotę, a ja chodzę coraz bardziej nerwowa już mam wszystkie skórki i paznokcie poobgryzane a nigdy tego nie robiłam. Nie wiem cały czas myśle czy aby nie za dużo chodzę, może coś złego zjadłam, wypiłam - ciagle mam do siebie pretensje. Jak tak dalej bedzie to zwariuje!


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
Kochana, pamiętaj, ze takie rzeczy, którymi sie martwisz nie maja wpływu! Silny zarodek da sobie radę nawet jak za duzo czegoś zjesz lub wypijesz ;). Stres za to nie pomaga. Bądź spokojna. Ja przetłumaczyłam sobie, ze podchodzę do tego z dystansem. I ze bedzie tak jak ma byc. Nie powiem, zaniepokoilam sie skurczami, które miałam w zasadzie od pierwszego dnia po transferze i trochę szukałam o tym w necie ale bez paniki. Jak bedzie pozytywna beta to bedzie cudownie, a jak nie...to widocznie tak jest lepiej bo byc moze zarodek był słabszy czy miałby sie zle rozwijać. Lepiej na tym etapie niż pozniej. Trzymam kciuki i czekam na pozytywne bety Was wszystkich! :).
 
Wiem, tzn domyślam się, ja się strasznie bałam etapu zapłodnienia komórek skoro u nas czynnik męski, ale udało się zapłodnić wszystkie pobrane. Więc byłam przekonana,że w ciąży będę. Niestety się nie udało i też nie mogę zrozumieć dlaczego, skoro zarodek najwyższej klasy ja zdrowa i podobno idelanie organizm na ciążę przygotowany...

Mam nadzieję,że mrożaki okażą się silnymi zawodnikami i następne podejście będzie udane;)
 
Zadzwonila do mnie psycholog z kliniki,ze w zwiazku z nieudana proba mam mozliwosc skorzystania z sesji terapeutycznej. Do tego powtarzala jak jej przykro,ze sie nie udalo. Chcialam jej powiedziwc,ze terapii nie potrzebuje tylko dziecka;) ale tylko podziekowalam za telefon;)
Dziewczyny, przeciez mrozaki tez daja rade prawda?
U mnie w klinice mrozaki lepiej dają radę niż świeżaki :D Szansa ciązy z mrozaka to 46% a świeżaczka 36% :p Bedzie gitarka :D
 
Nie możesz tak myśleć. Teraz się uda! Ja wierzyłam tak bardzo w pierwszy, a niestety zakończył się niepowodzeniem... teraz będzie lepiej! Lipiec to będzie dla nas dobry miesiąc :D
Właśnie ja jakoś od razu miałam gdzieś z tyłu głowy, że ten drugi raz będzie szczęśliwy, więc teraz podchodzę z wielką wiarą i nadzieją ale i strach się w głowie i sercu coraz bardziej rozpycha...
 
reklama
Do góry