Ja mam fizyczną, ciężką bo to catering - żywienie zbiorowe, ciężkie gary, upał itp więc już zapowiedziałam kolejny urlop, mniej więcej dziewuchy u mnie w pracy wiedzą o co chodzi, szefostwo niekoniecznie więc mam "pierszeństwo"
Na szczęscie mam wspaniałe pracownice, dużo się uczą, żeby w razie W miał kto szefową zastąpić i żeby firma nie upadła
Ja podchodziłam z wielką nadzieją ale gdzieś w głębi miałam też czarny scenariusz, z którym się oswajałam, porażkę jakoś przełknęłam, wiadomo - boli ale co zrobić... Mam dużo urlopu, od punkcji do bety miałam do wykorzystania zaległy, teraz jeszcze pociągnę ze starego a potem się zobaczy - z tego roku 26 dni to kawał czasu
Na L4 w ciągu ostatniego roku byłam 3 razy więc nie chcę nadszarpywać czyjejś cierpliwości...