reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

dziewczyny a mogę zapytać jaki jest u Was problem?
U nas nie udał się pierwszy transfer i teraz nie mam żadnych leków poza witaminami... czy to nie jest dziwne? Z tym,że u ans u mnie teoretycznie wszystko ok. Badania super. Problem tylko po stronie nasienia....
u mnie niskie AMH 1.11 u meza 5 miliardow plemniko badania dna i to wszystko bylo w normie. tylko w nasieniu ma jakies limfocyty co odpowiadaja za stan zapalny. Zostal przebadany na wszystko wymazy z g. krokowego posiewy na grzyby bakternie i inne cuda. Nic nie wychodzi. Stwierdzili ze moze podrazniac prostate jak chodzi albo na silowni. Bo tam nic nie ma. Mojej jajeczka tez nie sa chya dobrej jakosci ale nikt tego nie stwierdzil. Do konca nie wiadomo o co chodzi...Ja teraz biore antykoncepcje do 7 lipca i na tsh zeby obnizyc letrox 25 mg bo mam 3.65. Wczesniej bralam tez dhea eljot na polepszenie jajeczek (ale wg mnie gowno to dalo):) co klinika to inne zwyczaje
 
reklama
Tak to steryd wzielam jednak przed transferem dzieki :) nie nie pomylilas tylko myslalam ze piszesz o dawkowaniu relanium :)

Nie, relanium to u mnie masakra jest, ale ograniczam od dziś na 3x1, bo mam brać co 6 h, a powiem szczerze, tak po nim śpię, że aż mąż mówił "ledwo położyłaś głowę i już spałaś" :D a nie będę się specjalnie budziła aby zażyć. Mam nadzieję, że nie zaszkodzę.

Trzymaj kropki! Kiedy beta? :D Uhh ja tak chciałam dwa przyjąć, no ale... nie ma u mnie nawet takiej opcji. Chyba, że się nie powiedzie po dwóch próbach... Tfu, tfu.. wolę jednak brać pojedynczo jak czekać :D

Zresztą jeden cud, co dwa lata mnie odpowiada. :D Będę po nie wracać, gdy tylko organizm i lekarze powiedzą, że mogę, że organizm już odpoczął :) Haha... moje plany. Niech się powiodą!

Ty też będziesz wracać po swoje?
 
Jeśli mogę to powiem tak, ja po tym moim kilku miesięcznym leczeniu przyszłam z super wynikami do lekarza a ona mi na to tak trzeba korzystać póki ma pani taka dobra odpowiedź na leczenie i podamy dwie 5dniowe blastocysty na pewno się uda wyniki ma pani super......i co i beta nawet nie drgnęła byłam załamana i przychodzę na wizytę ze łzami w oczach i wynikiem poniżej 0,1 beta hcg a pani doktor to przecież nie możliwe, bałam się strasznie co teraz będzie skoro wyniki super a mój organizm nie chce przyjąć zarodków...ale pani doktor nie poddała się i kazała podejść do kolejnego crio i co i tym razem podała mi dwa 3dniowe zarodki i zostały ze mną.. co prawda byłam obstawiona masa lekow przed transferem i po transferze i dopiero teraz z nich schodzę ale się udało...więc powiem tak tu naprawdę wszystko musi ze sobą wspolgrac,zarodki, Twoja macica,endometrium, stan zdrowia wszystko musi w jednym czasie zaskoczyć...bo wystarczy że jedno będzie nie tak i juz się nie udaje - tak mi tłumaczyła moja pani doktor i immunolog do którego chodziłam...także czasami nie ma się co sugerować a bo wyniki są super to teraz musi się udać trzeba podejść do tego z dystansem i nie poddawać się mimo porażki bo gdzieś tam jest dzidzia która właśnie czeka na Ciebie :tak: ;)
mi lekarz wczoraj powiedzial ze to nie ma znaczenia czy 5 czy3 dniowe sie podaje. naukowo udowodnili ze te i te maja taki sam % przyjec. Duzo zalezy od organizmu tak naprawde. Mi sie wydawalo ze jak bede 2 tyg na l4 i prawie bede wisiala na lampie do gory nogami to sie zarodek przyjmie i co i nic:)Teraz mam juz inne podejcie ale wpeni wszyscy tak swiruja za 1,2 razem zeby zrobic wszystko aby sie dalo. Teraz po transferze jak beda jakies komorki zamierzam normalnie pracowac. Smiac mi sie chce ze mnie tereaz jak zdziwalam:) zreszta zadawalam pytania tu na forum czy moge kupe zrobic :)
 
Hej! :)
Super ze udalo ci sie za pierwszym podejsciem i masz synusia :) a mrozaczkow nie masz?
Ja jestem po pierwszym podejsciu, ale niestety moje 2 zarodki nie dotrwaly do transferu.
takze dzisiaj jedziemy do nowej kliniki (nOvum) i zobaczymy jaki tam bedziemy mieli plan dzialania.

W jakiej klinice jestes? Mialas taka sama stymulacje 5 lat temu jak teraz, czy inne leki?
Tak, udało mi się za pierwszym razem:):) To był cud. Niestety pozostałe obumarły i żadnych mrozaczków. Teraz podchodzę od nowa w tej samej klinice. Mieszkamy w okolicach Krakowa a do kliniki jeździmy do Wrocławia do tego samego lekarza co tamtym razem.5 lat temu miałam gorsze wyniki niż teraz więc stymulacja była dłuższa i bardziej agresywna. No ja teraz miałam dwa pobrane, jedna obumarła i informację czy ta druga przeżyła dostaniemy dopiero w piątek koło 9tej.
 
to jesteś uodporniona, dzwoniłam do znajomej położnej,kazała nie panikować bo to nie jest opryszczka pierwotna i organizm sobie poradzi bez szkody dla płodu, mówiła że bardzo często w pierwszym trymestrze, przez osłabienie organizmu kobiety łapią opryszczki wargowe, lekarz może zlecić leczenie przeciwwirusowe ale co lekarz to inna opinia, bo nieraz maść zupełnie wystarczy:) Mówiła ze spokojnie można miejscowo stosować maść hascovir, sama łapała bardzo często opryszki w ciąży i ma zdrową córeczkę, a i zakazała internetu hahaha :)
wiem ze na 100% nie wolno heviranu. Moja kolezanka bedac w ciazy ie zapytala sie o tabletki i zazywala tylko ze ona ma opryszczke w miejscu imtymnym i mega bolalo. Final byl taki ze dziecko sie urodzilo bez jednej nerki i lekarze wskazuja na heviran:( ja polecam na odornosc clvita colway to jest kolagen rybny ponoc w ciazy tez mozna stosowac niestety opakowanie na miesiac kosztuje 380 zl. Ja mialam taka kuracje 2 miesiaeczna opryszczka mnie atakowala praktycznie co dwa tyg na wardze. Od roku ani razu.
 
dziewczyny a mogę zapytać jaki jest u Was problem?
U nas nie udał się pierwszy transfer i teraz nie mam żadnych leków poza witaminami... czy to nie jest dziwne? Z tym,że u ans u mnie teoretycznie wszystko ok. Badania super. Problem tylko po stronie nasienia....

Ja mam do dupy immunologię ALLO MLR -0% i wysokie komórki NK plus dodatkowo mam mutacje MTHFR ale na to dostaje przeciwzakrzepowe i to nie jest duży problem głównie immunologia u mnie płata figle.
 
u mnie niskie AMH 1.11 u meza 5 miliardow plemniko badania dna i to wszystko bylo w normie. tylko w nasieniu ma jakies limfocyty co odpowiadaja za stan zapalny. Zostal przebadany na wszystko wymazy z g. krokowego posiewy na grzyby bakternie i inne cuda. Nic nie wychodzi. Stwierdzili ze moze podrazniac prostate jak chodzi albo na silowni. Bo tam nic nie ma. Mojej jajeczka tez nie sa chya dobrej jakosci ale nikt tego nie stwierdzil. Do konca nie wiadomo o co chodzi...Ja teraz biore antykoncepcje do 7 lipca i na tsh zeby obnizyc letrox 25 mg bo mam 3.65. Wczesniej bralam tez dhea eljot na polepszenie jajeczek (ale wg mnie gowno to dalo):) co klinika to inne zwyczaje
Aha czyli tak w sumie dokładnie nic nie wiadomo... a przed samym transferem coś brałaś?
 
reklama
Dziewczyny za parę dni podchodzę do transferu i chce na własną rękę troszkę się wesprzeć lekami. U mnie w klinice nie dawają nic:(, dwie godziny przed transferem czopek na rozluźnienie i to wszystko. Czytam cały czas tu u nas na forum o nospie.... ktoś poradzi jak bezpiecznie dawkować i czy zacząć przed transferem czy po? Z góry dziekuje i pozdrawiam :)
 
Do góry