reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

Minie- :zawstydzona/y:

Klematis- hmmm czy M może być do punkcji, nie wiem, ja spałam, może być przy transferze, ale mój się zcykał i czekał na zewnątrz- i on mi kiedyś deklarował obecność przy porodzie- już ja to widzę....Nawet nie chcę sobie wyobrażać tego bólu, bo gin mi powiedział, że to musi być pod narkozą, bo ból jest zbyt wielki. No jak ja Was "zza miedzy" poczytam to faktycznie może u nas lepiej jeżeli chodzi o procedurę, ale my płacimy z własnej kieszeni i nawet nie chcę myśleć co by było jakby było to refundowane.....
 
Ostatnia edycja:
reklama
Meg nie mam pojecia co u Ptencer.Byc moze jest tak zajeta dziewczynkami,ze czasu na forum nie ma;-) Moze priva do niej poslij :tak:

Minie :-:)wściekła/y:
 
Zgredzik 82 tez mam jednego babelka mniejszego:)) zobaczymy jaka bedzie roznica za tydzien na badaniu
lolitka200 a dlaczego mialas bez znieczulenia punkcje?jak sobie dalas rade?
Klemans oby mrozaki sie przyjely:))) szkoda, ze ta lekarka was tak naciagnela;/
mine przykro, ze beta spadla...
roxi bidulko:(( ale moze to dobrze, ze chcialas sobie podac tylko jednego bo jakby teraz jeden byl tak jak ten w jajowodzie , a drugi ladnie przyjety to oba chyba by trzebabylo usunac:(( a tak to drugie malenstwo czeka na Ciebie:) moze kochana szybciej dostaniesz @ i nie bedzie trzeba tyle czekac
 
Minie- :zawstydzona/y:

Klematis- hmmm czy M może być do punkcji, nie wiem, ja spałam, może być przy transferze, ale mój się zcykał i czekał na zewnątrz- i on mi kiedyś deklarował obecność przy porodzie- już ja to widzę....Nawet nie chcę sobie wyobrażać tego bólu, bo gin mi powiedział, że to musi być pod narkozą, bo ból jest zbyt wielki. No jak ja Was "zza miedzy" poczytam to faktycznie może u nas lepiej jeżeli chodzi o procedurę, ale my płacimy z własnej kieszeni i nawet nie chcę myśleć co by było jakby było to refundowane.....
Moj M byl przy transferze i przy porodzie i przy nastepnym tez chce byc.
 
klematis - ja mialam zabiegi w danii wczesniej (nieudane) i normalnie moj partner byl ze mna przy punkcji trzymajac za rece. a jak ona mial biopsje to mnie pozwolili normalnie patrzec i ja go trzymala za rece jak mu jajka przekluwali. lekarka glupia ze nawet ci nie powiedziala ze jest bol - toc wiadomo ze jak ci sie taka igla wbijaja przez scianki to musi bolec, nie ma cudow. ale bol zalezy od ilosci pobieranych jajek. im wiecej tym bardziej boli bo musza sie wbijac po kilka razy. pierwsze 2 wbicia nie byly dla mnie az takie bolesne. ale juz za 3-4-5 razem to bolalo mocno. kiszkowo masz tam - pora sie wybrac do polski. jest tam lepiej - mam porownanie

palu - bez znieczulenia bo w danii nie robia znieczulenia. sie na zywca jedzie. dopiero w polsce byla narkoza i sobie to chwale bo sie czlowiek mniej stresuje.
 
bzzzz -matko, przykro mi bardzo, dlaczego nieprawidłowa ciąża? jeśli możesz powiedzieć,
:wściekła/y: cholera, no trzymaj się kochanieńka, ehhhh aż jakąś złość poczułam!

Roxii - nie zamartwiaj się, ja też przeżyłam ciąże pozamaciczną, jajowodową z gorszym skutkiem, bo mam usuniety całkowicie lawy jajowód a na domiar tego prawy też jest niedrożny jak się pózniej okazało. Wiem, że to marne pocieszenie, ale myślę że w końcu dla każdej z nas zaświeci słońce, popłaczemy sobie ale tym razem ze szczęścia. Trzymaj się kobieto!
mi mi - dzięki za odpowiedz, czyli jadę około 26 marca (pewnie wtedy dostanę @ ) i możę zaczniemy. Co do kliniki, to fakt jakby nie patrzył ludzi ma co niemiara, też liczę na cud i ostatnio staram sobie to codziennie powtarzać i myśleć, że to podejście będzie trafione:) połowa sukcesu to dobre nastawienie i tak staram się żeby tak było. Z natury jestem cholerną pesymistką, więć przychodzi mi to trudno, ale damy radę:)
joweg - fajne plany z tą 3 dzieciaczków, oby się spełniło, a tak na marginesie to wystarczą może 2 podejścia, bliźniaki może?
czarny kot - czy wiesz co słychać u ptencer?

*meg* kochana witaj ! jak ja myślałam ostatnio o Tobie i nawet z bzzz rozmawiałyśmy,że starej ekipy już nie ma :crazy: czarnykot się udziela ,ptencer nie widziałam dawno tak jak Asiiek zniknęła i pozostałe dziewczyny :crazy::no:jeszcze joweg została ,z dołączonej ekipy
 
Ostatnia edycja:
Podczas transferu maż jest obecny, robią tu całe przedstawienie, z podglądem zarodków na monitorze, chodziło mi o punkcję, bo tylko wtedy byłam sama. Za pierwszym razem punkcję miałam pod narkozą, więc było mi wszystko jedno, co sie wokół mnie dzieje.
Nie chce demonizować klinik w Niemczech, piszę jedynie o moich doswiadczeniach i jednej przychodni. Koleżanka po 3 IVF zaszła w tej klinice w ciażę, więc tak źle nie jest. Niemieccy lekarze mają spore sukcesy w dziedzinie leczenia niepłodności, ja kiepsko trafiłam i tyle. Jesli dalsze leczenie będzie konieczne (a zakladam, że NIE!!!), to chce się przenieść.
Przyjazd do PL jest kłopotliwy. Nawet tu, na miejscu, ledwo udaje mi sie skoordynowac wizyty w klinice z pracą. To dla mnie najwiekszy stres podczas tych 18 miesięcy starań. Ciągła nerwówka, kiedy wypadnie wizyta, jak wyrwac sie z pracy, kiedy muszę poprosić o wolne itp. Terminy wciąż sie przesuwają. Dobrze to znacie... Cały kalendarz kręci sie wokół "Kinderwunsch" ( tu akurat Niemcy maja ładne słowo, cos w stylu "marzenie o potomstwie", a nie "leczenie bezpłodności" czy cos w tym rodzaju). Nie wiem, jak radza sobie dziewczyny, które jezdzą do klinik 200 km i więcej. Podziwiam Was.
 
Ja mieszkam w Uk a latalam do Polski na IVf. Przez 3 mies byłam co miesiąc na pare dni( badania itd). Gdy zaczęła sie stymulacja to byłam tydzień przed na weekend i potem po 5 dniach znowu przylecialam juz na 17 dni do Polski. 4 dni po transferze znowu Anglia. Powiem tak - drugi raz bym chyba zwariowala od tego latania i kombinowania wolnego. Jednak przekonałam sie , ze była to słuszna decyzja i nigdy bym tym angielskim konowalom nie zapłaciła 5 -7.000L mimo, ze w Polsce razem z lataniem wyszło mnie podobnie . Jak czytam Roxi historie to jeszcze bardziej sie w tym urwierdzam. Moze gdybym miała możliwość za darmo to wtedy bym zmieniła zdanie...
 
Lola216 a dlaczego nie moglas miec w abglii? Ja jestem w szkocji mam 3 proby bezplatne.
Ogolnie noe jest zle przestymulowana bylam wiec czeka mnie crio i to juz w przyszlym tygodniu. dzisiaj jade na kolejny scan ale mi mowila ostatnio ze juz pewnie bede dzisiaj gotowa wiec beda rozmrazac eskimoski.blizej wiec bardziej tez panikuje
 
reklama
Marcikuk- miałam w Polsce ponieważ nie wszędzie w Angli refundowane jest in vitro. Np mieszkam w Londynie i tutaj zalezy w jakiej dzielnicy mieszkasz. Nawet gdybym zmieniła adres to musiałabym czekać ok 2 lata a w moim przypadku to za długo .
Druga sprawa to ze mam bardzo niski progesteron i biorę od transferu masę luteiny i Duphastonu i zastrzyki na rozrzedzenie krwi. Tu bym tego nie dostała raczej bo nawet nikt mi nie chce tu teraz zapisywać mimo , ze znają Moj wynik i musze załatwiać od mojego gin z Polski. Bez tego byłyby marne szanse na utrzymanie ciazy. Jak widać udało sie w Polsce za 1 razem. Inaczej nie wiem jakbym przeżyła na nowo to latanie itd.... Pozdrawiam i powodzenia.
 
Do góry